REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

„Szczygieł” to film kompletnie pozbawiony tożsamości

Dawno nie widziałem równie rozwlekłego filmu, którego twórca na dobrą sprawę sam nie wie, co chce przekazać. Jeśli macie w sobie szczyptę masochisty i 2,5 godziny wolnego czasu, to możecie spróbować obejrzeć „Szczygła”, który swoją polską premierę ma na HBO GO.

06.12.2020
13:00
Kadr z filmu Szczygieł
REKLAMA
REKLAMA

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.

To jeden z tych filmów, przy których gołym okiem widać, że niezbędne byłyby odpowiednie cięcia montażowe i zdecydowane skrócenie czasu trwania (co najmniej o jakieś 40 minut). I producent, który trzymałby reżysera w ryzach.

„Szczygieł” z jednej strony jest niekoherentnym zbiorem wydarzeń, przedstawionych w amatorsko chaotycznym stylu, a z drugiej filmem potwornie długim, który na dobrą sprawę jest jednak strasznie płytki i pusty.

Bohaterem jest chłopiec o imieniu Theo, który przeżył zamach bombowy w galerii sztuki. Niestety jego matka nie uszła z życiem. Przez cały seans obserwujemy więc jego dalsze życie, od pomieszkiwania u rodziny Barbourów, przez zamieszkanie ze swoim ojcem alkoholikiem, który jakiś czas wcześniej odszedł od niego i jego matki, aż po dorosłe życie.

„Szczygieł” jest tak przedziwnie poukładany, że na dobrą sprawę nie wiem, o czym on opowiada.

Zaczyna się historią o radzeniu sobie z traumą po stracie matki i przeżyciu zamachu bombowego. Potem zamienia się w quasi-inicjacyjną opowieść o burzliwym życiu pod okiem nieodpowiedzialnego ojca i pierwszych eksperymentach z narkotykami i alkoholem. Następnie przeradza się w wielkomiejską opowieść o zdradzanym handlarzu antykami. A w tle przewija się jeszcze obraz, tytułowy „Szczygieł”, który trafił w ręce Theo w czasie dramatycznych wydarzeń w galerii sztuki.

szczygiel recenzja filmu

Żeby nie było zbyt łatwo, reżyser John Crowley opowiada to wszystko w nieregularnej chronologii, dokonując przedziwnych wyborów dotyczących tego, jak porozkładać poszczególne części filmu. Na dobrą sprawę pierwsze 40 minut to zaledwie prolog do głównej części opowieści. Po tych 40 minutach, które spokojnie mogłyby trwać 15, uświadamiamy sobie, że nie wiemy za dużo, a przed nami jeszcze prawie 2 godziny seansu! Dalej jest niewiele lepiej, bo na dobrą sprawę najciekawszy wątek filmu, związany z tytułowym obrazem w pełni rozwija się gdzieś tak w 2 godzinie i dopiero finałowe 30 minut nabiera rumieńców. Choć i tak puenta tego wszystkiego jest banalna i rozczarowująca.

Przez „Szczygła” przewija się masa wydarzeń i postaci, ale one jakby przemykają przed naszymi oczami i nic ze sobą nie niosą. Zmieniają się dekoracje, aktorzy i aktorki (w tym totalnie niewykorzystane postaci grane przez Nicole Kidman i Sarah Paulson ), pojawia się nawet znany ze „Stranger Things” Finn Wolfhard w jednej z lepszych kreacji w tym filmie, ale widzimy go może przez 15 minut.

szczygiel 2019 film

Dawno już nie widziałem filmu, który próbuje opowiadać tak wiele, a ostatecznie przekazuje tak niewiele.

I krok za krokiem marnuje kolejne potencjały kryjące się za rogiem, czy to fabularne, czy to aktorskie. Ansel Elgort w roli dorosłego Theo wypada nawet przekonująco i intrygująco, ale jego rola jest tu na dobrą sprawę drugoplanowa. Film ma fatalne tempo, jak pisałem wcześniej, a poszatkowana, chaotyczna chronologia, o której również wyżej wspominałem, skacze od wydarzeń z przeszłości do teraźniejszości w przedziwnych momentach, przez co nie pozwala się zaangażować i w spokoju śledzić wydarzeń. I choć nie byłaby to diametralna zmiana na lepsze, to jednak „Szczygła” oglądałoby się o niebo lepiej, gdyby wydarzenia toczyły się normalnym torem.

szczygiel film 2019
REKLAMA

Nie wiem, czy „Szczygieł” to dobry materiał na film, jest to bowiem adaptacja powieści Donny Tartt i można dostrzec, że tego typu opowieść lepiej wybrzmiałaby w pełnej krasie w wersji książkowej. Na pewno wersja filmowa nie opowiada nam nic nowego, ani szczególnie przejmującego czy ciekawego. Jest to dzieło zimne, napuszone, wystrojone w drogi garnitur (zdjęcia autorstwa Rogera Deakinsa są naprawdę udane), ale skrywające pod nim elementarne braki i pustkę. Wielkie rozczarowanie.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA