REKLAMA

Królowa Elżbieta ma konkurencję. Oceniamy 4. sezon serialu „The Crown”

Choć urozmaica historię elementami uatrakcyjniającymi fabułę, „The Crown” to nadal fascynujący i nie pozbawiony rys obraz brytyjskiej rodziny królewskiej. Dziś premiera 4. sezonu serialu Netfliksa.

the crown 4 sezon
REKLAMA
REKLAMA

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.

Jeśli nie pasujesz, to cię przeżrą, ukryją i uznają za martwą – twierdzi grana przez Helenę Bonham-Carter księżniczka Małgorzata, sumienie królewskiej rodziny, którego i tak nikt nie słucha. Księżniczka, choć w centrum wydarzeń, jednak od zawsze na bocznym torze, skazana jest na wieczne troski i cierpienie. Inaczej miało być z w przypadku księżnej Diany, dla której wejście do królewskiej rodziny oznaczało spełnienie dziewczęcych marzeń. I tym razem rzeczywistości daleko od bajki.

Perła w koronie Netfliksa w najnowszym, czwartym już sezonie nadal wygląda imponująco.

the crown 4 netflix class="wp-image-461827"

W tej serii „The Crown” to opowieść o koronie głównie z perspektywy losów 3 różnych kobiet – królowej Elżbiety II, pierwszej brytyjskiej premierki Margaret Thatcher oraz Diany Spencer. O ile pierwsza rola, świetnie wykreowana przez Olivię Colman jest już dobrze znana z poprzedniego sezonu, tak dwie kolejne to w tym towarzystwie debiutantki.

Twórcy serialu podkreślają niejednoznaczność relacji królowej Elżbiety i Margaret Thatcher (Gillian Anderson pięknie odtwarza charakterystyczny niski głos polityczki). Choć w kwestii poglądów panie powinno dużo łączyć (Thatcher jest konserwatystką), ich rozmowy są raczej pełne napięć i chłodu, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Dochodzi między nimi do spięć, na przykład w kwestii sankcji na reżim apartheidu w Republice Południowej Afryki. Polityczna wizja Margaret Thatcher raz wywołuje w królowej podziw, innym razem dochodzi do starcia dwóch niezwykle silnych osobowości, gdy daje o sobie znać wielkie ego. Twórcy nie oceniają i nie stawiają diagnozy, jednocześnie delikatnie sugerują, że Elżbieta obawia się rosnącej władzy swojej premierki.

„The Crown 4” — zdjęcia class="wp-image-447187"

Za to rosnącej popularności Diany Spencer obawia się niemalże cała rodzina królewska. Grana przez Emmę Corrin księżna Walii jest postacią na wskroś tragiczną (jakby tych w rodzinie królewskiej brakowało), co świetnie pokazuje narracja w serialu. Poznajemy ją lepiej, gdy już zaręczona z Karolem (Josh O'Connor) orientuje się, jak mało wie o swoim przyszłym mężu. W kobiecie rośnie coraz większy niepokój, który doprowadzą ją do depresji i problemów z odżywaniem. Diana w pewnym sensie jest bardzo podobna do swojego małżonka – oboje potrzebują pochwały, docenienia, zauważenia. Bez tego – gasną.

4. sezon „The Crown” jeszcze bardziej niż poprzednie pokazuje toksyczność królewskiej rodziny.

Królowa Elżbieta próbuje poznać lepiej swoje dzieci i zrozumieć ich potrzeby w momencie, gdy jest na to zdecydowanie za późno. Zagubienie to zresztą cecha wspólna wszystkich członków rodu. Także Małgorzaty, która w pewnym momencie odkrywa, że jej kuzynki, u których zdiagnozowano niepełnosprawność umysłową zostały odrzucone przez rodzinę i umieszczone w ośrodku dla osób psychicznie chorych. Choć księżniczka po raz kolejny opłakuje moralność swojej rodziny i być może przez chwilę rozważa odcięcie się od niej, wszyscy doskonale wiemy, jaką decyzję podejmie.

Bo korona i przysięga wobec niej jest tu wartością najwyższą. Choćby oznaczało to wiele lat wyrzeczeń i cierpień.

REKLAMA

Serial „The Crown” znajdziecie na Netfliksie.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA