REKLAMA

Gracze – youtuberzy w USA zmierzyli się z weteranami oddziałów specjalnych. Na prawdziwym polu bitwy

Zawsze twierdziłem, że zachodni youtuberzy zajmujący się grami produkują o wiele ciekawsze i bardziej zróżnicowane materiały. Podczas gdy polskie poletko w dużej części zatrzymało się na „Minecrafcie” i „Counter-Strike’u”, amerykańscy gracze zawsze byli w stanie czymś zaskoczyć. Twórca kanału  The Game Theorists przeszedł jednak sam siebie.

Youtuberzy w USA zmierzyli się z weteranami sił specjalnych
REKLAMA

Uwielbiam The Game Theorists. Ten kanał to skarbnica olbrzymiej wiedzy i ciekawych materiałów, z którymi powinien zapoznać się każdy gracz. Twórca filmów stara się łączyć interaktywne produkcje z prawami nauki obecnymi w naszym prawdziwym świecie. Miesza gry z fizyką, chemią czy biologią, dociekając dziwacznych teorii oraz znajdując mnóstwo smaczków i ciekawostek. Autor często zamienia się w internetowego Holmesa, dowodząc niesamowitych historii i odkrywając głęboko ukryte wątki.

REKLAMA

To właśnie na kanale The Game Theorists można było posłuchać o córce Mario czy pochodzeniu Creepera z popularnego „Minecrafta”.

Twórca kanału zajmuje się takimi tematami jak rasistowscy policjanci w GTA V, szuka najsłabszych elementów w prawdziwych i cyfrowych czołgach, debatuje nad regenerującym się zdrowiem w Call of Duty czy stara się zrozumieć fabułę dziwacznego „Binding of Isaac”. The Game Theorists oferuje masę ciekawych i naprawdę niepowtarzalnych materiałów. Kapitalna odmiana od 84 odcinka rozgrywki w „Minecrafta”, w czym specjalizuje się polski skrawek platformy YouTube.

Najnowszym materiałem na kanale twórca The Game Theorists przeszedł jednak samego siebie. Wraz z kilkoma innymi młodymi ludźmi (zdaje się, że innymi amerykańskimi youtuberami) główny teoretyk branży gier rzucił wyzwanie prawdziwym, doświadczonym operatorom sił specjalnych. Motyw przewodni –Rainbow Six: Siege od Ubisfotu. Zasady – starcia pięć na pięć przy użyciu broni z amunicją na farbę. Skutek – chyba łatwy do przewidzenia.

REKLAMA

Nawet jeżeli materiał filmowy jest reklamą nadchodzącej gry, przy takim wykonaniu nie mam nic przeciwko.

To ciekawa perspektywa, zobaczyć jak „doświadczenie” wynikające z wieloletniego grania w interaktywne produkcje przydaje się podczas prawdziwej konfrontacji przeciwko „terrorystom”. Chociaż film został zrealizowany w lekkim, młodzieżowym tonie, naprawdę warto go zobaczyć. Chociażby dlatego, aby na własne oczy przekonać się, jak różna jest działalność amerykańskich graczy na YouTube od polskich mistrzów tego fachu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA