REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD
  3. Netflix

Dobrze, że „The Kominsky Method” już się skończył. 3 sezon może i jest zabawny, ale nic nowego nie wnosi

Serial „The Kominsky Method” przez kilka lat był jedną z najlepszych oryginalnych komedii na Netfliksie. Wielu fanów zastanawiało się jednak, czy 3. sezon bez Alana Arkina stanie na wysokości zadania. Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna.

31.05.2021
20:26
the kominsky method netflix
REKLAMA

„The Kominsky Method” to opowieść o dwóch podstarzałych trybikach wielkiej hollywoodzkiej machiny – Sandym Kominskym oraz Normanie Newlanderze. Mimo upływu lat i różnych osobistych problemów eksaktor i jego agent wciąż pozostają przyjaciółmi, a ich relacja są najmocniejszym punktem całego serialu. Brzmi dobrze? Nawet jeśli, to jest jeden „malutki” problem. Powyższy opis nijak nie pasuje do finałowego sezonu „The Kominsky Method”.

REKLAMA

Pod koniec 2020 roku wyszło bowiem na jaw, że Alan Arkin grający Normana Newlandera nie pojawi się w 3. odsłonie komediowego serialu. Media nie podały dokładnych powodów tej decyzji, ale podobno aktor podpisał kontakt na tylko dwa sezony i od początku miał zamiar po tym czasie pożegnać się z rolą. A ponieważ Netflix długo nie podejmował decyzji o przedłużeniu produkcji, to sprawa wydawała się jasna. Rzecz w tym, że szefowie serwisu VOD ostatecznie dali „The Kominsky Method” dodatkowe sześć odcinków, a scenarzyści seriali stanęli przed dużym wyzwaniem: „Jak zrobić serial o życiu dwóch przyjaciół bez jednego z nich?”.

Na początku 3. sezonu „The Kominsky Method” dowiadujemy się o śmierci Normana.

Nic w poprzednich sezonach nie wskazywało na taki koniec jego historii, więc była to ewidentnie próba wytłumaczenia nieobecności aktora. Nie jest natomiast tak, że Norman Bewlander zostaje w taki sposób wycięty z serialu. Wręcz przeciwnie, cały premierowy odcinek został poświęcony jego pamięci i temu, jak Sandy radzi sobie z odejściem wieloletniego przyjaciela. Wątek wielkiej fortuny, którą nauczyciel aktorstwa ma teraz zarządzać, ciągnie się przez cały 3. sezon. Kilka najbardziej wzruszających momentów finału „The Kominsky Method” pojawia się właśnie w odniesieniu do śmierci bohatera granego przez Alana Arkina, więc jego pożegnanie wypada ostatecznie naprawdę dobrze.

Mimo to „The Kominsky Method” potrzebował kogoś w jego zastępstwie, serial Chucka Lorrego opierał się wcześniej na dwóch filarach: satyry na współczesne Hollywood oraz przyjacielskich dyskusji między Sandym a Normanem. Dlatego twórcy postanowili sprowadzić od Los Angeles byłą żonę aktora i matkę Mindy Kominsky. Roz grana przez Kathleen Turner spisuje się w tej roli naprawdę dobrze, a sceny między nią i Sandym zawsze stoją na bardzo wysokim poziomie, dzięki świetnemu aktorstwu i sensownym dialogom.

„The Kominsky Method” nadal jest bardzo zabawnym serialem, a Michael Douglas po prostu świetnie czuje się w swojej roli.

Dlaczego więc jestem przekonany, że Netflix dobrze zrobił, decydując o zakończeniu produkcji na 3. sezonie? Oglądając nowe odcinki trudno nie oprzeć się wrażeniu, że miało ich być pierwotnie więcej. Im bliżej ostatniego epizodu, tym szybciej pędzi akcja. Wiele wątków (np. córki i wnuka Normana, którzy próbują zdobyć jego pieniądze) zostaje całkowicie porzuconych, inne twórcy domykają w błyskawicznym tempie, przez co wytracają ich emocjonalną siłę. Powrót Sandy'ego Kominsky'ego do aktorstwa i sławy wypada szczególnie blado, bo w scenarzyści pakują go do kilku krótkich scen i jednego montażu kolejnych ujęć z planu adaptacji „Starego człowieka i morza”. I w sumie ostatecznie nie sposób powiedzieć, jaki właściwie był cel tych nowych odcinków.

REKLAMA

Istnieje też szansa, że wina nie leży po stronie mniejszej liczby odcinków (dwa wcześniejsze sezony miały ich po osiem), Równie dobrze scenarzyści „The Kominsky Method” po prostu nie mieli pomysłu na sensowne domknięcie wszystkich kwestii. A bez Normana cały serial w dłuższej perspektywie po prostu nie miał racji bytu. W takim wypadku rozciąganie tej opowieści ponad miarę tylko by jej zaszkodziło. Być może takie dosyć schematyczne, ale radosne zakończenie pokazujące, że Sandy odniósł swój wyczekiwany sukces, jest wystarczające. I lepiej pożegnać „The Kominsky Method” teraz, póki magia tej opowieści nie zatraci się całkowicie.

*Autorką zdjęcia głównego jest ANNE MARIE FOX/NETFLIX © 2021

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA