REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Media

Trójka niczym CBA: najgorszego spodziewaj się o 6 rano. Z anteny znikają kolejne audycje

Po tym, jak z funkcji dyrektora odwołano Kubę Strzyczkowskiego, nowy zarząd radiowej Trójki zmienił nagle zasady gry — odwołując m.in. w ostatniej chwili piątkowe audycje. Dziennikarze stacji nie kryją oburzenia i mówią wprost: „zostaliśmy oszukani”. A na Myśliwieckiej chaos i paraliż.

21.08.2020
12:49
trojka polskie radio mysliwiecka chaos paraliz kuba strzyczkowski
REKLAMA
REKLAMA

Choć tytułowe zdjęcie na to nie wskazuje, nad radiową Trójką znów zawisły ciemne chmury. W czwartek Polskie Radio poinformowało o odwołaniu Kuby Strzyczkowskiego, wieloletniego pracownika rozgłośni, który po majowym kryzysie w stacji podjął się stanowiska dyrektora.

Jak się okazało, jego kadencja nie trwała zbyt długo:

Zarząd Polskiego Radia podjął decyzję o odwołaniu ze stanowiska dyrektora Jakuba Strzyczkowskiego z powodu naruszeń regulaminu i procedur wewnętrznych Spółki oraz przekraczania kompetencji i pełnomocnictw. Otrzymał on propozycję pozostania w Polskim Radiu

— czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie rozgłośni.

Jednocześnie, na nowego dyrektora Trójki powołano Michała Narkiewicza-Jodkę:

Wprowadzenie zmian jest niezbędne ze względu na potrzebę poprawy wyników słuchalności, która osiągnęła w ostatnich 3 miesiącach najniższy poziom w historii istnienia Trójki. Niezbędne jest też stworzenie spójnej wizji i planów rozwoju Programu 3 oraz usprawnienie zarządzania anteną i sposobu jej funkcjonowania

– tłumaczyła prezes zarządu, Agnieszka Kamińska.

Strzyczkowski: nie będę komentował zarzutów, to poniżej mojej godności

Po informacji o odwołaniu, sam Strzyczkowski wydał oświadczenie:

Trzy miesiące temu podjąłem się misji wyciągnięcia Trójki z głębokiego kryzysu. Chciałem zbudować prawdziwie wolne, inteligentne, żywe radio nawiązujące do najlepszych tradycji Programu Trzeciego. Radio czerpiące z doświadczenia wielkich, doświadczonych osobowości ale i przyciągające młode talenty

— napisał były dyrektor Trójki.

Marzyłem o radiu, które aktywnie uczestniczy w ważnych polskich debatach, kreuje wydarzenia artystyczne ale i towarzyszy w codziennym życiu swoim wspaniałym słuchaczom. Chciałem być wierny mojej dziennikarskiej misji tworzenia przestrzeni, w której odnajdują się Polacy po wszystkich stronach toczących się sporów, w którym szanowani są ludzie o różnych poglądach i wrażliwościach

— przekonywał.

Nie udało się. Nie będę komentował pojawiających się wobec mnie zarzutów, gdyż jest to poniżej mojej godności

— zaznaczył Strzyczkowski.

Dziennikarze Trójki: zostaliśmy oszukani

Ci, którzy po majowej burzy w radiu mimo wszystko zostali na Myśliwieckiej (część ekipy Trójki przeszła do nowo utworzonego Radia Nowy Świat), teraz nie kryją oburzenia. W czwartek po południu w mediach społecznościowych krążyło oświadczenie zespołu, w którym pracownicy stacji informują, że „zostali oszukani”:

Szanowni Słuchacze, Zostaliśmy oszukani. Dziś Kuba Strzyczkowski został odwołany ze stanowiska dyrektora - redaktora naczelnego Programu III Polskiego Radia. Popołudniowa audycja „Zapraszamy do Trójki” została przejęta. To, co Państwo słyszą teraz na antenie, nie jest Programem Trzecim

— czytamy w oświadczeniu.

Trójka niczym CBA: najgorszego spodziewaj się o 6 rano

Czwartkowe zamieszanie wokół zmiany dyrektora Trójki miało nie wpłynąć na harmonogram najbliższych dni. Jeszcze wczoraj, prowadzący poranną audycję „Zapraszamy do Trójki” Michał Olszański, usłyszał zapewnienie, że w piątek rano ma się stawić w pracy i poprowadzić program jak dotychczas.

Co więcej, dziennikarz otrzymał zgodę na poprowadzenie audycji z uwzględnieniem telefonów od słuchaczy, nawet jeśli ci mieliby wyrażać swoją nieprzychylność względem decyzji zarządu radia:

Zadzwonił do mnie wicedyrektor Piotr Kordaszewski, powiedział, że mam prowadzić poranne „Zapraszamy do Trójki”. Sytuacja jest delikatna, więc postawiłem warunek: przyjdę do radia, jeśli będę mógł wpuszczać na antenę telefony od słuchaczy, nawet te nieprzychylne i niewygodne dla dyrekcji. Dostałem na to zgodę, więc pojawię się rano na Myśliwieckiej

– przekonywał Olszański w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.

Jak się okazało, nie minęła nawet doba, a plany rozgłośni zostały diametralnie zmienione, zaś dzisiejsza poranna audycja została w ostatniej chwili zdjęta z anteny:

Zdjęto nas z anteny kilka minut przed wejściem, byliśmy w szoku: ja, wydawca i pozostali członkowie redakcji, którzy przyjechali do studia normalnie pracować

— relacjonuje Michał Olszański.

Zamiast audycji, nadano pasmo z muzyką, a oprócz „Trójki rano” z anteny zdjęto inne piątkowe programy – m.in. „Godzinę prawdy”.

„Skończył się karnawał i wprowadzono stan wojenny

W efekcie działań nowej dyrekcji, w stacji zapanował chaos i atmosfera niedomówienia:

Dziennikarze nie mają pojęcia, czy ich programy będą się ukazywały na antenie normalnie, czy też nie, wszystko jest w zawieszeniu i pewnie tak będzie do ogłoszenia nowej ramówki

— komentuje w rozmowie z Wirtualnymi Mediami Ernest Zozuń.

Jest teraz tak, jakby dano nam trzy miesiące karnawału. Karnawał się skończył i wprowadzono „stan wojenny”. To chyba najlepsza metafora

— dodaje dziennikarz.

Inny pracownik Trójki, redaktor Tomasz Michniewicz, również nie poprowadzi dziś swojej audycji pt. „Reszta świata”, o czym poinformował na Facebooku:

Pytacie, czy poprowadzę dziś "Resztę świata". Nie poprowadzę. Bardzo chciałbym móc Wam powiedzieć, co dalej, ale na razie nie mogę. Mamy za mało informacji, docierają do nas tylko jakieś strzępki, często mało wiarygodne, a nowa dyrekcja do tej pory nawet się z nami nie spotkała. Do tego targają nami olbrzymie emocje, a w emocjach nie podejmuje się rozsądnych decyzji.

— napisał dziennikarz.

Dziś w Trójce mnie nie ma. Patrzę w ramówkę i widzę, że Trójki zresztą też dziś nie ma.

— dodaje Michniewicz.

REKLAMA

*Zdjęcie główne: Adrian Grycuk/Wikipedia

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA