REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Wataha 2 już jutro. Aktorzy zdradzają, co czeka nas w nowych odcinkach i jak zmienili się bohaterowie

Już jutro HBO wyemituje pierwszy odcinek 2. sezonu serialu Wataha. Na chwilę przed premierą udało nam się dorwać aktorów wcielających się w pierwszoplanowe role. Zdradzili nam, czego możemy się spodziewać po nowej serii hitu HBO.

14.10.2017
12:00
wataha 2
REKLAMA
REKLAMA

Wataha okazała się jednym z najchętniej oglądanych seriali polskiego oddziału stacji HBO. Przebiła nawet Grę o tron. Początkowo nie planowano kręcić kontynuacji, ale dobre przyjęcie serialu za granicą sprawiło, że filmowcy wrócili w Bieszczady. Wataha 2 to bezpośrednia kontynuacja pierwszej serii.

Leszek Lichota powraca jako Wiktor Rebrow

W serialowej rzeczywistości minęły cztery lata. Po finale pierwszego sezonu główny bohater zaczął się ukrywać. Jak przekonuje wcielający się w Rebrowa aktor, jego świat się absolutnie zawalił. Romantyczny duch postrzegania straży granicznej i służby ojczyźnie upadł.

Wataha w 2. sezonie wyrywa Rebrowa z marazmu. Musi wrócić do świata i zmierzyć się z przeszłością. Jak wyjaśnia Leszek Lichota: Rebrowa absolutnie nie interesowały sprawy polityki bieżącej i to, co piszą w gazetach. Właśnie od tego chciał się odseparować. Mocno się przez te cztery lata zmienił.

Musiał wyostrzyć zmysły, przestawić się na czujność, bezpieczeństwo, ucieczkę, przetrwanie. I osamotnienie. Odizolował się od świata i przeistoczył się w człowieka lasu. Takiego współczesnego, ma się rozumieć. Nie stał się jakimś dziadem. Ale kto wie, co by było, jakby jeszcze w ten sposób trochę pożył - komentuje tę kwestię serialowy Rebrow.

wataha 2 sezon hbo class="wp-image-96556"

Frapowało mnie, czy Wiktor nie stanie się w 2. serii Watahy superbohaterem.

Trudno przedstawić wiarygodnie postać, która czyta las niczym otwartą księgę. Leszek Lichota przywołuje pierwszy sezon, w którym bohater został przedstawiony jako legenda straży granicznej. Przekonuje, że umiejętności Rebrowa to nie tylko licentia poetica.

Też mi się wydawało to nieprawdopodobne, że można tak znaleźć ślady i w dodatku na ich podstawie określić, czy szedł tu facet, kobieta, czy dziecko. To jakaś abstrakcja. Prawdziwe historie, które słyszeliśmy od pograniczników, udowadniają jednak, że tak jest. Ludzie przeszkoleni mają dar czytywania nawet ze złamanej gałązki - wyjaśnia aktor.

Niezależnie od tego, jak utalentowany jest Rebrow, nie poradziłby sobie sam w głuszy. Nawet jego najbliżsi sojusznicy nie znali natomiast jego prawdziwego miejsca pobytu. Jeśli się spotykali, to na neutralnym gruncie.

[Rebrow] kontaktował się tylko z dwojgiem ludzi - najbliższą przyjaciółką, Martą Siwą, którą zna od dziecka i ze swoim nieodłącznym Sancho Pansą, z którym może konie kraść. Faktycznie, Łuczak dostarczał mu papieroski - kontynuuje Leszek Lichota.

O tym, w jaki sposób udało się przygotować siatkę pomocy dla Rebrowa, rozmawiałem dłużej z Jackiem Lenartowiczem.

Łuczak pod koniec poprzedniego sezonu zabrał przyjaciela do siebie i, jak wyjaśnia odgrywający go aktor, doprowadził [go] do stanu używalności. Uczestniczył też w przygotowywaniu kryjówek i dostarczał mu niezbędne do życia rzeczy - był tym francuskim łącznikiem.

Zastanawiało mnie, w jaki sposób Łuczakowi udało się pomagać Rebrowowi tyle lat, skoro szybki rzut oka na jego chatę wskazuje na to, że mu się nie przelewa. [Łuczak] daje sobie radę, nie jest nieudacznikiem, a ta chata to świadomy wybór - przekonuje mnie aktor.

Łuczak żyje biednie, ale kłusuje, pewnie przemyca nieduże rzeczy, ale nie jest takim przemytnikiem jak ci tartakowi. To jest raczej detalista. Pracował w straży granicznej, teraz oprowadza turystów i myśliwych - wyjaśnia Jacek Lenartowicz.

Tablica z posterunku. Wiktor Rebrow jest nadal ścigany class="wp-image-81562"

Aktor przypomina, że „przyjaźń bywa bezcenna”, nawet jeśli chata jego bohatera odbiega od standardów i to nawet tych bieszczadzkich.

To przyjaźń się liczy w życiu - tak samo jak zasady, jakimi człowiek się kieruje. Łuczak ma silny kręgosłup moralny. Chociaż dzięki znajomości terenu mógłby stać się „groźnym bandytą i opływać w dostatki”, nie robi tego. Żyje na uboczu, aczkolwiek nie aż tak jak Rebrow.

Jest takie powiedzenie żydowskie, podobne do polskiego - pieniądze szczęścia nie dają. Mówi się wśród Żydów, że z pieniędzmi nie jest aż tak dobrze, jak źle jest bez nich. To tak dokładnie wygląda - źle jest bez nich, bo nie ma co do garnka [włożyć]. Ważne jednak to, żeby była w życiu przyjaźń. Istotne, by coś ustrzelić, upolować, coś zjeść, napić się troszeczkę - kontynuuje Jacek Lenartowicz.

Niestety na 2. sezon Watahy składa się tylko 6 odcinków, więc o Łuczaku, będącym wedle słów Jacka Lenartowicza „bajpasem dla Rebrowa”, nie dowiemy się zbyt wiele. Zrezygnowano z tego, by uczłowieczyć Łuczaka - dać mu narzeczoną, kogoś z kim się spotyka - mówi z lekkim żalem w głosie aktor.

Misternie uknuty przez Rebrowa i Łuczaka plan bierze w łeb

W życiu Rebrowa pojawia się kobieta, nielegalna imigrantka. Jak zauważa Leszek Lichota, ta ingerencja zmusza do wyjścia ze strefy komfortu i zderzenia się rzeczywistością. Gdyby nie to, Rebrow dalej by dziadział w tych górach. Nikłe są jednak szanse na romans pomiędzy tymi dwiema postaciami.

Poczucie zagrożenia jest silniejsze niż relacja damsko-męska. Kobieta, pierwsza, którą widzi od czterech lat, jest dla niego kłopotem absolutnym. Jak ją wyrzuci, to nie wie, co się stanie. Alsu może zginąć, a Rebrow ciągle jest człowiekiem i jej los nie jest mu obojętny - mówi o rozterce swojego bohatera Leszek Lichota.

Z tej sytuacji nie ma łatwego wyjścia. Nie może jej puścić wolno, bo jeśli Alsu przechwyci straż graniczna, to tym samym może odkryć Rebrowa. Z drugiej strony nie chce jej więzić, żeby nie stać się oprawcą. Problem w tym, że Rebrow nie po to się ukrywał cztery lata, by to teraz obrócić wniwecz.

Dopiero spotkanie Rebrowa z Alsu pokazuje nam, jak bardzo zmienił się główny bohater Watahy.

Rebrow w kontaktach z Alsu i jej synem bywa… brutalny. Głośno mówi, a czasem szarpie nieproszonych gości. Można to jednak wyjaśnić, bo jak zauważa Leszek Lichota, to nie sytuacja, że biedna kobitka przyszła do domu i trzeba jej pomóc. Ta relacja to sposób na pokazanie determinacji Rebrowa.

Nieważne, kogo spotka, każdy jest dla niego zagrożeniem. Posunie się nawet do szantażu i zastraszania. Oczywiście nie przekroczy granicy; to ciągle jest Rebrow, nie zrobiłby krzywdy, zwłaszcza dziecku. Zna jednak metody, jak działać na ludzi - wyjaśnia tę kwestię szerzej Leszek Lichota.

To nie jest zezwierzęcenie, tylko walka pomiędzy tym, kim się stał, a tym, kim był. Gdyby nie tragiczne wydarzenia, to jak zauważa aktor, byłby zupełnie innym człowiekiem, tym facetem z początku pierwszego sezonu - latałby po tych górach, miałby dom, bezpieczeństwo.

 class="wp-image-81557"

Intrygowało mnie, czy te sceny agresji, nie tylko słownej, były trudne do zagrania.

Leszek Lichota twierdzi, że to nie jest problem, bo aktorzy są przecież aktorami. Dodaje, że to są rzeczy w jakiś sposób atrakcyjne, bo się je dobrze opowiada. Nieco inne podejście do tej kwestii miała jednak wcielająca się w Alsu i pochodząca z Ukrainy aktorka Anna Donchenko.

Wobec bohaterki, którą gram, było bardzo dużo agresji ze wszystkich stron. Po raz pierwszy wcieliłam się w taką rolę. Zrobiłam to z ciekawości, żeby zobaczyć, czy sobie poradzę (śmiech) - zdradza serialowa Alsu.

Aktorka podkreśliła, że agresja była zawarta w scenariuszu i nie była wymierzona w nią. Zauważyła jednak, że ta zła energia się na niej w jakimś stopniu odbiła. Czasami pojawiały się złe emocje, czasami wpadałam w histerię na planie - dodaje Anna Donchenko.

Wątek relacji Alsu i Rebrowa zapowiada się na jeden z ważniejszych w nowej serii Watahy.

Alsu trafia do chaty Rebrowa przypadkiem i zmuszona jest z nim zamieszkać. Wcielająca się w bohaterkę aktorka nie chce jednak zdradzić, jak potoczą się ich dalsze losy i jak rozwinie się ich relacja. Zamiast tego wspomina pracę z polską ekipą filmową.

To wspaniali ludzie i chciałam podziękować za to, że to właśnie z nimi mi przyszło współpracować. Jeżeli chodzi o język, to było to trochę dziwne uczucie. Jak przyjechałam na plan, to wszyscy mówili po polsku, nie rozumiałam niczego. Po 30 minutach przebywania tam zaczynałam sporo rozumieć, a po dniu pobytu zaczęłam nawet po polsku mówić - wspomina pracę w Polsce aktorka.

Alsu i Siwa to nie jedyne kobiety w życiu Rebrowa

Oba sezony Watahy dzielą cztery lata. Bohaterowie się zmienili, ale przeszłość nadal nie daje im spokoju. Iga Dobosz, czyli prokurator, która niesłusznie oskarżyła Rebrowa wraca w Bieszczady i bohaterowie się spotykają. Na szczęście czas zaleczył część ran.

Nie wygrał ani on [Rebrow], chociaż chciał zgrywać bohatera, ani ona, czyli prokurator, która chciała doprowadzić sprawę do końca. Każdy wyszedł pobity, przegrany, na tarczy. Spotykają się z pełną świadomością, że nie tylko sami przegrali, ale że ta druga osoba też wie, że dała ciała - komentuje relację obu postaci Leszek Lichota.

wataha 2 class="wp-image-101810"

W pierwszych scenach nowej Watahy znajdujemy potwierdzenie, że Iga Dobosz faktycznie nie radzi sobie najlepiej.

Targają nią wątpliwości i ma mnóstwo problemów. Jak zauważa wcielająca się w tę postać Aleksandra Popławska, Iga Dobosz ma kryzys zawodowy i problemy osobiste, w tym chorą matkę. Powrotowi w Bieszczady towarzyszy uczucie beznadziei, a na miejscu czeka masa niemiłych niespodzianek.

Już nie jest pewna siebie i przekonana o swojej nieomylności. Więcej w niej emocji, wątpliwości, niepewności. Wraca w Bieszczady niechętnie, nie jest zachwycona tym pomysłem. Oddelegowana służbowo wraca po pieczątki i nie przypuszcza, że nowa zbrodnia będzie powiązana z pierwszym sezonem - wyznaje Aleksandra Popławska.

Nieco obawiam się tego, że ta dotychczas silna bohaterka straci nieco swojej dziarskości. Wcielająca się w nią aktorka jest jednak innego zdania. Przekonuje, że Dobosz pokazuje ludzką twarz, ale nie odpuszcza w ważnych momentach i potrafi być twarda i zawzięta, a jak trzeba, to i tupnąć nogą.

Pojawi się nowa postać, Wiśniaka, w scenie przesłuchania. Pojawia się Cinek, który był w pierwszym sezonie. To są źli ludzie, a takim ludziom nie może pokazać słabości. Kiedy trzeba, Iga będzie starała się być twarda, silna i zawzięta - zapowiada aktorka.

Iga Dobosz dopiero w domu za zamkniętymi drzwiami może sobie pozwolić na chwilę refleksji i wątpliwości.

Przy wspomnieniu o wątpliwościach przed oczami staje oczywiście Rebrow, którego Dobosz niesłusznie osądziła. Teraz bohaterowie stają się sojusznikami, „zaczynają współpracować i liczyć na siebie”. Wiktor jej wybacza, a ona wykazuje skruchę.

Między nimi jest dziwna zależność, dziwna chemia. Niekoniecznie damsko-męska, tylko taka ludzka. Dla mnie Dobosz i Rebrow to jeden bohater, który się rozdzielił na pół - wyjaśnia Aleksandra Popławska.

wataha 2 class="wp-image-101816"

Ten jeden bohater będzie musiał się połączyć.

Wedle słów aktorki Dobosz chce, a wręcz musi rozwiązać tę sprawę do końca, bo Rebrow, Grzywa i inni pojawiali się w jej snach. Wie, że póki tego nie rozwiąże, to nie zazna spokoju w nocy. Pierwszy sezon określa jednak jako pretekst, by opowiedzieć nową historię.

Zdecydowanie będzie dużo nowych wątków. Drugi sezon jest dużo bardziej emocjonalny, krwawy i gęsty, jeśli chodzi o emocje - zauważa aktorka

Zmiana w podejściu do świata u prokurator nie jest może tak wyraźna, jak w przypadku Rebrowa, ale nie mniej znacząca.

W rozmowie z Aleksandrą Popławską zauważam spory kontrast. Pani prokurator z dużego miasta korzysta z e-papierosa, a wszyscy inni palą zwykłe fajki z przemytu. Zastanawiam się, czy bohaterka nie czuje się, wchodząc w ten świat ze swoim elektronicznym gadżetem głupio. W końcu daje się poczęstować papierosem.

Z przemytu! - przerywa mi rozmówczyni.

Dobosz zaczyna palić zwykłe papierosy, tak jak wszyscy inni w Bieszczadach. Okazuje się, że wcale nie dlatego, że zapomniała ładowarki.

E-papieros może się rozładować, zepsuć, zabraknie wkładów. Na granicy papierosy z przemytu są wszędzie. Pojawił się ten pierwszy zły papieros, a jak się raz zapali, to nie ma powrotu - komentuje zachowanie swojej bohaterki Aleksandra Popławska.

wataha 2 class="wp-image-101813"

Wygląda to na metaforyczny powrót do natury.

Dobosz jednak ta natura wcale nie ciągnie. Zostaje w Bieszczadach, by rozwiązać zagadkę i spokojnie zasnąć. Jadąc tam, jest przekonana, że wróci po kilku dniach. Na miejscu w dodatku zauważa, że wszystko zostało tu po staremu.

Cały czas są zakamuflowane sprawy. Ktoś odgórnie tym steruje. Dalej jest przemyt, przemoc i walka dobra ze złem. Dobosz sama stara się walczyć, bywa bezsilna - wyjawia aktorka.

Podoba mi się to, w jaki sposób sportretowana została ta bohaterka. Na początku nowego sezonu Watahy dostała mocną i dającą do myślenia scenę, w której bardzo agresywnie reaguje na sugestię dołączenia do zespołu młodej policjantki.

W kierunku prokurator pada pytanie: „przeszkadza ci to, że młoda, czy to, że to kobieta?”

Mam wrażenie, że ta młoda dziewczyna przypomina jej czasy, gdy sama zaczynała. Dobosz zaczyna myśleć, jak to by było, jakby poprowadziła swoje życie inaczej. Ten zawód jest wciągający, ale nie daje jej pełnej satysfakcji - wyjaśnia Aleksandra Popławska.

Dobosz reaguje impulsywnie, bo widzi w tej dziewczynie odbicie samej siebie. Aleksandra Popławska przyznaje mi rację, że to projekcja swoich kompleksów na inną osobę.

Myślę, że Świtalski, który wypowiada to zdanie (grany świetnie przez Jarka Boberka), mocno uderza w czułą strunę Igi Dobosz. To bardzo samotna kobieta, która walczy ze złem. Czy da radę? Trzymam kciuki za swoją bohaterkę - wyznaje aktorka.

wataha 2 class="wp-image-101807"

Iga Dobosz znalazła w Bieszczadach coś, czego się nie spodziewała.

Aleksandra Popławska zauważa, że jej bohaterka jest kobietą w średnim wieku, a nie ma nikogo bliskiego. W dodatku jak pojawia się związek, to typowo seksualny, na chwilę. Ten związek się jednak pojawił - ale nie z Rebrowem.

Nieoczekiwanie pojawi się romans. Dzieje się to w momencie kryzysowym. To ratunek przed zmęczeniem, samotnością. Próba zapomnienia o problemach, których jest coraz więcej. Będzie to miało konsekwencje, ale nie mogę zdradzać, to ważny wątek drugiego sezonu - ucina kwestię Aleksandra Popławska.

Obiektem zainteresowania prokurator jest nowa postać w serialu, Andrzej Halman

Wygląda to tak, jakby rzeczywiście rodziło się uczucie - z powodu samotności, gór, oddalenia, potłuczonych charakterów, potrzeby bliskości obu stron. Pytanie, czy to szczere, zostawiłbym bez odpowiedzi - próbuje zamknąć temat wcielający się w nowego bohatera Grzegorz Damięcki.

Mój rozmówca później dodaje, że ze względu na swoją niejednoznaczność ta postać jest mu bliska. Dzięki swojej sile może być oparciem dla samotnej, pogubionej kobiety - oparciem profesjonalnym, jak i sercowym. Góry działają na wyobraźnię ludzi samotnych wyjątkowo… - kontynuuje tajemniczo aktor.

Dla mnie ten zawód jest przedłużeniem piaskownicy, dzieciństwa. Mogę być kimś, kim w życiu nie mógłbym lub nie chciałbym być. W tym zawodzie szukam wszelkiego rodzaju typów naznaczonych dobrem I złem. Halman właśnie taki jest - opowiada o swoim zawodzie Grzegorz Damięcki.

Halman robi wrażenie pewnego siebie gościa, który lubi pociągać za sznurki i zastanawia mnie, czy on sam ma sznurki i plecy albo ukrytych mocodawców.

Często jest tak w życiu. Wydaje się nam tylko, że sami pociągamy za ostateczne sznurki. Później się okazuje, że kolejny sznurek prowadził do nas. Oczywiście są ludzie mocniej umocowani od Halmana i jest tylko pionkiem w ich o wiele większej grze… - wyjaśnia status swojego bohatera aktor

Zaintrygowany dopytuję Grzegorza Damięckiego, czy Halman jest pionkiem, czy figurą. OK. Figurą. Fascynujące w scenariuszu jest to, że Halman ma absolutne przekonanie, że panuje nad sytuacją - tymi słowami mój rozmówca zamyka tę kwestię.

Harman przybywa do Bieszczad w tym samym czasie, co Dobosz.

Z rozmowy wnioskuję że na przestrzeni 2. sezonu Watahy nowy bohater przejdzie metamorfozę. Grzegorz Damięcki zauważa, że poznajemy go jako człowieka altruistycznie wykonującego powinności propaństwowe. Na początku trudno będzie mieć jednak co do niego wątpliwości.

Przy całym szaleństwie, które się teraz odbywa w przestrzeni publicznej, tego strachu przed obcymi, którzy nas mają spalić, zgwałcić i postawić nam nie takie świątynie, ważne by na te rubieże, wysyłani byli ludzie bez skazy. Właśnie tacy jak Halman - opisuje swojego bohatera Grzegorz Damięcki.

wataha 2 sezon hbo class="wp-image-96568"

Zaznacza też, że Halman „zdecydowanie stoi po stronie dobra”.

Takim mamy go poznać i takiego mamy chcieć widzieć go do końca. Aktor unikał jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o to, czy Halman to zawadiacki i tajemniczy bohater, czy złoczyńca w garniturze z uśmiechem za pięć dolarów.

Ostatni odcinek jest zaskakujący, tak samo jak puenta postaci. Jeśli porównać Watahę do klasycznego westernu, to Halman jest nowym szeryfem, który pojawia się w miasteczku. Nie wiemy, czy będzie rzeczywiście szeryfem, czy tylko bandytą z blachą - dodaje serialowy Halman.

Po obejrzeniu pierwszych dwóch odcinków nie umiem jeszcze na to pytanie odpowiedzieć.

Taki zresztą był cel twórców nowej Watahy. Później jednak mamy się dużo dowiedzieć na temat motywacji tego bohatera, ale dopiero „w dalszych odcinkach znajdujemy dużo odpowiedzi, dlaczego jego wybory są skrajne i dlaczego spotyka go to, co go na koniec spotyka”.

Nawet jeśli Halmana nie było fizycznie w poprzedniej części, to jednak śledził bieg tamtych wydarzeń. Jego pojawienie się jest kontynuacją tamtej historii…. i tutaj stawiamy mocną kropkę - nie daje się jeszcze mocniej pociągnąć za język Grzegorz Damięcki.

REKLAMA

Wataha wróci na ekrany już w niedzielę 15 października, a już teraz możecie przeczytać moją recenzję pierwszych dwóch odcinków.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA