REKLAMA

Weekend w czarnej pelerynie

Mimo iż Mroczny rycerz miał swoją premierę zaledwie kilka lat temu, to już zyskał miano kultowego nie tylko dzięki aktorstwu tragicznie zmarłego Heatha Ledgera, ale przede wszystkim za dopracowany i wielowymiarowy scenariusz. Ostatnia część trylogii od dziś dostępna jest na platformie ipla oraz Orange VOD.

Weekend w czarnej pelerynie
REKLAMA
REKLAMA

Christopher Nolan podniósł poprzeczkę niesamowicie wysoko. Sam Kevin Smith po seansie drugiego segmentu stwierdził, że Mroczny rycerz dla Batmana jest tym czym Ojciec chrzestny 2 dla mafijnej trylogii Francisa Forda Coppoli. Nie mylił się. Batman: Początek był nieśmiałym acz ważnym wkładem do zmiany image’u postaci Bruce’a. Twórcy podkręcili psychologiczną warstwę dając się zmierzyć nie tylko z oryginalnym Cillianem Murphym w roli Stracha na wróble, ale przede wszystkim z fobiami głównego bohatera czyniącego z panicza Wayne’a nie superbohatera a przeciętnego człowieka. Mityczny i groteskowy obraz z pierwszych filmów Tima Burtona porzucono, by zastąpić wszystko pełną sińców i niedociągnięć rzeczywistością.

Mroczny rycerz to film legenda. Komiksowy wizerunek człowieka-nietoperza zastąpiono epopeją kryminalną. Reżyser nie łagodzi konfliktów i ukazuje ciemną stronę ulic miasta Gotham. Zmiana perspektywy narracyjnej powoduje, że schwarzcharakterzy kradną poszczególne sceny – Harvey Dent z rozdwojeniem jaźni Dwie Twarze oraz kultowy Heath Ledger, który pokonał Jacka Nicholsona w roli Jokera. Irytuje jedynie zakończenie, gdyż za bardzo przechodzi w wątek martyrologiczny, co zaburza efekt poważnego i trzymającego w napięciu kina akcji. Można zrozumieć poświęcenie, ale czy od razu trzeba robić z kultowych postaci popkultury męczenników?

dark_knight_1

Mroczny rycerz powstaje kontynuuje cierpiętniczy motyw i rozciąga go na niemal trzygodzinny seans. Zakończenie nolanowskiej trylogii o Batmanie jest epickie… zbyt epickie. Tyle tu patetycznych przemówień i nawoływań do walki o odzyskanie wyniszczanego przez terrorystę Bane’a miasta, że w pewnym momencie dostaje się niestrawności. Film można byłoby przetrawić w pełni gdyby był krótszy, a ilość pompatyczności zredukowana do minimum. Wątki scenariuszowe są bowiem rozwiązane bardzo ciekawie. Motyw głównego antybohatera jest z jednej strony ideologiczny, ale z drugiej przyciąga i przeraża zarazem.

Nawet Anne Hathaway jako Kobieta-Kot radzi sobie wyjątkowo dobrze. Pozbawiła perwersyjno-zdzirowatego image’u postaci, która dzięki kreacji Michelle Pfeiffer z Powrotu Batmana stała się fragmentem nieokiełznanych fantazji męskiej części widowni. Nowa wersja kocicy to charyzmatyczny i nie dający sobie w kaszę dmuchać niezależny hochsztapler z powodami swego fachu o wiele mniej trywialnymi.

Wszystko jest teoretycznie udowodnione, jakby każdy był na psychoterapii u samego Freuda. Pojęcia dobra i zła są obrazowane na opak. W całej trylogii widz bardziej utożsamia się z antagonistami aniżeli z Bruce’em Wayne’em, którego sztuczny odgłos, obrzydliwe bogactwo i manieryczność wydają się błahe i irytujące. Może to przez medialne ekscesy Christiana Bale’a albo ostatecznie przez fakt, że Batmana uczłowieczono.

Realistyczna dekonstrukcja popkulturowej ikony udała się połowicznie, ale filmy Nolana mają w sobie tyle siły, że warto je oglądać dla samej historii, a nie tylko dla Człowieka-Nietoperza.

Trylogię Mrocznego rycerza można obejrzeć na platformie ipla oraz Orange VOD.

Batman: Początek – ipla, Orange VOD

REKLAMA

Mroczny rycerz – ipla, Orange VOD

Mroczny rycerz powstaje – ipla, Orange VOD

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA