REKLAMA

Netflix i wytwórnie filmowe korzystają bazy danych mniejszości. W ten sposób chcą walczyć z nierównościami

Hollywood od kilku lat deklaruje walkę ze zjawiskiem tzw. whitewashing, ale do tej pory za wielkimi słowami nie szło wiele czynów. W zmianie podejścia do zatrudniania mniejszości rasowych na planach filmowych ma w założeniu pomóc nowa baza danych stworzona przez reżyserkę Avę DuVernay. Korzystają z niej już Netflix i największe wytwórnie.

whitewashing hollywood
REKLAMA
REKLAMA

Nie od dzisiaj wiadomo, że Hollywood przez wiele lat miało olbrzymie problemy z równością w swoich produkcjach. Osoby czarnoskóre dostawały gorsze posady lub w ogóle nie były zatrudniane do filmów, a nie-biali aktorzy nie mogli liczyć na pierwszoplanowe role w dużych filmach czy serialach typu prime. Z czasem ten drugi element uległ zdecydowanej poprawie, ale na planach filmowych wciąż dominowały te same twarze. Co w XXI wieku coraz gorzej odpowiadało rzeczywistej roli mniejszości w szerszym wycinku amerykańskiego społeczeństwa.

Można oczywiście dyskutować, na ile zjawisko tzw. whitewashing zostało obecnie zamienione przez jego przeciwieństwo (ostatnio duże kontrowersje wywołały ciemnoskóre postaci brytyjskich szlachciców w serialu „Bridgertonowie”), ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że o zatrudnieniu powinny decydować umiejętności. Dlatego w zwalczanie dyskryminacji na planach filmowych zaangażowała się popularna reżyserka, która w zeszłym roku zasłynęła świetnym miniserialem „Jak nas widzą”.

Ava DuVernay wraz z szefem Warner Bros. Television stworzyła bazę osób należących mniejszości rasowych i pracujących w branży filmowej.

Jak podaje portal Los Angeles Times, narzędzie ma posłużyć łatwemu znajdowaniu fachowców spoza głównego nurtu, co pomoże wielkim wytwórniom w zwiększaniu różnorodności swoich pracowników. Po pierwszych dwóch tygodniach baza danych liczyła 500 nazwisk, ale wraz ze zdobywaną popularnością w środowisku stale się powiększała. Obecnie można tam znaleźć ponad 2,5 tys. osób.

REKLAMA

Warunkiem dostania się na listę jest praca przy przynajmniej jednej produkcji filmowej, a z czasem DuVernay planuje rozszerzyć ją też na rynek kanadyjski i brytyjski. Z usług Array Alliance korzysta już wiele kluczowych dla Hollywood podmiotów, w tym Netflix, Disney, Warner Bros. i Sony Pictures. Każda z tych firm zapewnia, że w trakcie prac nad kolejnymi tytułami będzie korzystać z bazy danych, co oznacza więcej przedstawicieli mniejszości w ich strukturach. Wydaje się, że takie oddolne działanie może przynieść zdecydowanie więcej korzyści niż narzucane odgórnie zasady np. przyznawania Oscarów. Czas pokaże jednak, na ile za deklaracjami wytwórni pójdą faktyczne zmiany.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA