Sapkowski twierdzi, że „Wiedźmin” może powtórzyć sukces „Gry o tron”. Są 3 powody dające nadzieję i 4 mniej optymistyczne
Andrzej Sapkowski zapytany o „Wiedźmina” od Netfliksa w kontekście „Gry o tron” odpowiedział, że produkcja czerwonego serwisu VOD może nawet przebić hit HBO.
Na pytania zadane przez dziennikarza włoskiego magazynu Corriere la Lettura odpowiadali Andrzej Sapkowski i Lauren S. Hissrich, showrunnerka serialu. Autor wiedźmińskiego świata został zapytany o to, czy „Wiedźmin” może powtórzyć sukces „Gry o tron” odpowiedział, że może nawet ją przebić. Tłumaczył przy tym, że powodem jest to, że Martin w swoim najważniejszym dziele stworzył zbyt wielu protagonistów i za często ich zabijał.
„Wiedźmin” kontra „Gra o tron” - czy serial Netfliksa ma szansę powtórzyć sukces hitu HBO?
Na nie: Wiedźmin zaginie w tłumaczeniu.
Już w wywiadzie, który stał się przyczynkiem do napisania tego tekstu Andrzej Sapkowski wspomniał, że niektóre elementy jego prozy gubią się w tłumaczeniu. I od początku było to moją największą obawą, bo Sapkowski doskonale posługuje się językiem polskim i bardzo wiele żartów, elementów świata zbudowanych jest właśnie na aluzjach, nawiązaniach, dowcipach opartych o polską kulturę i literaturę. Bez tego historia może być znacznie bardziej uboższa i momentami płaska.
Na tak: To w gruncie rzeczy historia uniwersalna.
Bo chociaż, jako się rzekło, świat stworzony przez Sapkowskiego jest bez dwóch zdań osadzony w polskiej kulturze, to opowieść o księżniczce, na którą poluje zły czarnoksiężnik i o jej przybranych rodzicach, którzy przez przypadek złączyli się z nią więzami przeznaczenia to opowieść, którą da się przetłumaczyć na wszystkie języki i niemal wszystkie kultury.
Na tak: „Wiedźmin” jest piekielnie aktualny.
A wątki, powiedzmy odważnie, społeczne, takie jak nienawiść rasowa i klasowa, a także niechęć wobec odmienności to tematy nie tylko uniwersalne, ale dzisiaj szalenie aktualne. Widzę już, na jak wiele interpretacji będzie można otworzyć ten serial, analizując tylko samego Geralta. Oczywiście jeśli tylko twórcy zdecydują się pokazać go jako odmieńca i nadać tej tragicznej postaci rysu znanego z książek. Nie wspominając już o piekle wojny, z której płomieni uciekła Ciri.
Na nie: „Gra o tron” ma polityczny rozmach.
No i saga Sapkowskiego również. Rzecz tylko w tym, czy twórcy zdecydują się wiernie przenieść go na ekran. Moim zdaniem „Wiedźmin” serwisu Netflix będzie raczej historią awanturniczą. Czerwony serwis VOD oskubie go z zawiłości stworzonego świata polityki. Jestem niemal pewien, że prędzej zobaczymy władców w kontekście zła, które czynią niż ich motywacji. A szkoda, bo w swojej sadze Sapkowski operował szarościami, pokazując realną, silną politykę bez skrupułów i jednym z ważnych tematów w książce jest to, jak ich decyzje wpływają na bohaterów. A przecież „Gra o tron” nie obawiała się pokazywać złożonych gier politycznych i w sumie właśnie za to ją przecież pokochaliśmy.
Na nie: Netflix nie ma dobrej serialowej passy.
Chociaż Netflix ostatnio dostarczył nam kilka naprawdę niezłych produkcji, to jego seriale opowiadające szeroko pojęte fantastyczne historie były co najwyżej przeciętne. Wyjątkiem oczywiście „Nawiedzony dom na wzgórzu”, ale chociaż była to produkcja bardzo dobra, to horrory zwykle znajdują się poza konkursem, bo opowiedzieć je można bardzo skromnymi środkami. Z science fiction i fantasy jest – w większość przypadków - inaczej. W przypadku „Wiedźmina” wiele zależy od budżetu - którego lwią część zapewne pochłania gaża Cavilla – i ambicji. Czy Netflix będzie chciał podjąć te trudniejsze do opowiedzenia i czasem bardzo skomplikowane wątki, czy może jednak postara się uprościć tę historię tak, aby była wypakowana akcją i lekkostrawna? Patrząc na przykład na „Altered Carbon”, również oparty na powieści, obstawiam raczej to drugie.
Na tak: „Wiedźmin" ma doskonały punkt wyjścia.
Obsada i szum, jaki już jest w pobliżu tej produkcji dają szansę na ogromne zainteresowanie widzów. Wiedźmińska saga jest w znacznie lepszym punkcie, niż „Gra o tron” była, gdy zaczynała swoją drogę na szczyt. Geralt z Rivii ma za sobą, podobnie jak Westeros, serię książek, ale ma również serię gier komputerowych, które dały mu nie tylko rozpoznawalność, ale również szacunek i zainteresowanie.
Na nie: Wszyscy chcieliśmy wiedzieć, jak skończy się „Gra o tron”.
Książkowy pierwowzór „Gry o tron” powstawał, gdy serial jeszcze był kręcony. Bardzo ważne w całym zamieszaniu związanym z sagą Martina było to, kto ostatecznie zasiądzie na tronie i przywróci Westeros stabilność. „Wiedźmin” jest jednak już zakończony, wiemy, kto zginie, kto zwycięży i jak potoczą się losy poszczególnych bohaterów. Myślę, że bardzo wielu widzów, zwłaszcza polskich będzie oglądało serial nie dlatego, aby poznać kolejne losy bohaterów, ale żeby sprawdzić, jak zostały zaadaptowane. To odbierze tej produkcji element oczekiwania, spekulacji i tajemnicy, które tak wzmagały apetyt przed kolejnymi odcinkami „Gry o tron”.