Od niedawna w kinach można oglądać dokument Krystiana Kuczkowskiego poświęcony najsłynniejszej polskiej parze influencerów - "Friz & Wersow. Miłość w czasach online". Film został zmiażdżony przez krytyków oraz widzów, jednak zdaje się, że nie skłania to w żaden sposób głównych bohaterów do refleksji.

Film poświęcony przygotowaniom ślubnym Karola i Weroniki Wiśniewskich odbił się dużym echem w przestrzeni publicznej. Był również najchętniej oglądanym filmem poprzedniego weekendu w polskich kinach - jak podaje Box Office Raport, na seans wówczas wybrało się nieco ponad 110 tysięcy widzów. Można uznać te liczby za dobry wynik, ale prawdę powiedziawszy, ciężko było spodziewać się czegoś innego. Oprócz fanów Friza i Wersow wielu widzów uprawia(ło) tzw. hatewatching - oglądanie celem skrytykowania filmu. Było w nim co krytykować.
Friz i Wersow w trasie promującej film. Branża robi im na złość?
W momencie pisania tego tekstu statystyki filmu "Friz & Wersow. Miłość w czasach online" są wciąż dramatyczne: średnia ocen krytyków wynosi równe 1,0, zaś publiczność jest tylko niewiele łaskawsza - na blisko 8 tysięcy ocen, wynosi ona 2,1. Obie grupy chórem krytykują sztuczność głównych bohaterów, wytykają kompletny brak naturalności oraz poruszania drażliwych tematów i zero jakiejkolwiek ciekawej, świeżej wartości, którą wnosiłaby ta produkcja (naszą recenzję filmu o Frizie i Wersow możecie przeczytać tutaj).
Friz i Wersow zdają się jednak nic sobie z tego nie robić. Od jakiegoś czasu podróżują po kinach w całej Polsce, spotykając się z widzami i promując film. Nagranie z jednego z takich spotkań właśnie trafiło do sieci. Wiśniewscy zostali zapytani o swój stosunek do krytyki, która spadła na ich film. Wersow w odpowiedzi zarzuciła złą wolę osobom z branży:
Naszym zdaniem ogólnie nam robią ludzie z branży troszkę na złość, bo się wkurzają, że możemy (...)
W tym momencie swoje trzy grosze dorzucił Friz:
Jak zawsze pytamy się, to ludzie mówią, że im się podoba.
Influencer dodał też, że film oceniają osoby, które nawet na nim nie były. Choć niewątpliwie są takie przypadki, to należy jednak zaliczyć je jako mniejszość - w sieci można dostrzec przede wszystkim komentarze tych, którzy zobaczyli film i podzielili się swoimi krytycznymi uwagami względem tego, co zobaczyli. Samo nagranie z udziałem Friza i Wersow odpowiadających na pytanie o odbiór swojego filmu spotkało się ze sporą krytyką internautów. Można je obejrzeć poniżej:
Taka reakcja niespecjalnie powinna dziwić - to dość typowy mechanizm obronny stosowany przez twórców, którzy muszą mierzyć się z krytyką swojego filmu. O ile mamy w historii kina bardzo wiele dzieł, które po czasie zyskały na jakości, gdy wcześniej miały status niedocenionych, o tyle taki los z pewnością nie czeka "Miłości w czasach online". To po prostu bardzo zły film, a raczej ślubny vlog, który z jakichś, znanych autorom powodów, został pokazany w kinie.
"Friz & Wersow. Miłość w czasach online" jest dostępny do obejrzenia w kinach w całej Polsce.
Więcej informacji o filmach przeczytacie na Spider's Web:
- Nie ma chyba lepszego filmu dla całej rodziny. Polacy odpalają Disney+
- Koszmar minionego lata nawiedził VOD. Gdzie obejrzeć horror?
- Polski film wraca z nową odsłoną. Kibole zaraz opanują Netfliksa
- Erin Brockovich to klasyk z Julią Roberts. Odświeżam go regularnie
- The Rock i Emily Blunt znów łączą siły. W filmie Disneya genialnie im to wyszło