Wiedźmin od Netfliksa, chociaż bazuje na prozie polskiego pisarza, jest produkcją międzynarodową. Niewykluczone, że w obsadzie pojawi się ktoś z Polski.
Nowa adaptacja cyklu książek Andrzeja Sapkowskiego zbliża się wielkimi krokami. Netflix ogłosił już, kto zagra tytułowego bohatera, ale nadal nie zostały obsadzone pozostałe role - a przynajmniej nie oficjalnie.
Odpowiedni aktorzy i aktorki, którzy wcielą się w Yennefer, Jaskra, Ciri, Renfri (o tę rolę stara się zresztą aktorka z Polski, Magdalena Korpas) i resztę barwnych postaci z sagi, są dopiero poszukiwani. Na całym świecie.
Casting do serialu Wiedźmin odbył się również w Polsce.
Po wycieku informacji o tym, że Ciri ma rzekomo zagrać przedstawicielka mniejszości etnicznej, dotychczas bardzo wylewna showrunnerka serialu, Lauren S. Hissrich, opuściła serwis Twitter. Nie oznacza to jednak, że kurek z informacjami na temat nadchodzącej produkcji został zakręcony do końca.
Plotki o tym, jakoby ekipa castingowa pracująca przy serialu zmierzała do naszego kraju, pojawiały się od dłuższego czasu. Okazało się, że było w nich coś więcej niż ziarno prawdy. Na razie nie wiadomo, o jakie role chodzi, ani czy finalnie ktoś z naszych rodaków pojawi się na planie zdjęciowym przed kamerą.
Na łamach portalu Twitter pojawiła się po prostu informacja o tym, że w Warszawie pojawiła się Sophie Holland, która zajmuje się castingiem do serialu Wiedźmin. W stolicy naszego kraju pojawiła się też jej asystentka, Faye Timby. Otwarte pozostaje pytanie, kogo konkretnie obie panie szukały.
Ciri z Polski? To wcale nie jest takie nieprawdopodobne.
Afera, która wybuchła w minionym tygodniu, obnażyła rasizm wśród licznych pseudofanów prozy Sapkowskiego - pisarza, który w swoich powieściach rasizmowi się jawnie sprzeciwiał. Okazało się bowiem, że w Ciri, czyli przybraną córkę Geralta, może wcielić przedstawicielka mniejszości etnicznej.
Dla wielu osób był to sygnał, że chociaż fani, a wraz z nimi twórcy serii gier Wiedźmin z CD Projekt RED, wyobrażali sobie Ciri z kart powieści jako osobę o jasnej karnacji, to Netflix postanowi zatrudnić do tej roli aktorkę o innym kolorze skóry niż biały. I wywołało to liczne nienawistne komentarze.
Pomijając już fakt, że nie byłoby w tym nic złego, bo Wiedźmin od Netfliksa jest adaptacja, to nawet jeśli plotka się potwierdzi, to wcale nie musi to oznaczać, że Ciri będzie czarnoskóra. Równie dobrze aktorka, klasyfikowana jako BAME, może być w końcu… Polką.
Na oficjalne potwierdzenie czy i kto z naszych rodaków zagra w The Witcher, pewnie jeszcze trochę poczekamy.
Casting do serialu Wiedźmin w Polsce dopiero się odbył. Trudno oczekiwać, że z dnia na dzień zostaną podjęte wiążące decyzje i podpisane stosowne umowy. Zwłaszcza przy tak istotnych rolach negocjacje mogą trwać bardzo długo, bo The Witcher ma szansę być emitowany przez Netfliksa przez wiele kolejnych lat.
Nie jest jednak wykluczone, że Lauren S. Hissrich swoją Ciri już wybrała dawno temu. Chociaż dopiero w tym miesiącu dowiedzieliśmy się, że w Geralta wcieli się Henry Cavill, to showrunnerka zdradziła, że aktor przekonał ją już wiele miesięcy wcześniej. Jako widzowie wciąż jednak jesteśmy trzymani w niepewności.
W kontekście informacji o angażu Cavilla, który już po pierwszych rozmowach z przedstawicielami Netfliksa zaczął w social media pokazywać, że jest fanem Wiedźmina, nie byłbym też zdziwiony, że cały ostatni szum związany z Ciri był zaaranżowany przez twórców serialu. Chciałbym się jednak mylić.