REKLAMA

Utmark to miejsce, które wszyscy znamy. Rozmawiamy z obsadą serialu „Witamy na odludziu”

„Witamy na odludziu” przywita was chłodnym klimatem, małomiasteczkową szorstkością i rutyną. Ta ostatnia to jednak tylko pozory, zaś fabuła produkcji łączy w sobie elementy dramatu i komedii. O nowym norweskim serialu podczas wywiadów w formule roundtable rozmawialiśmy z jego obsadą.

witamy na odludziu hbo go
REKLAMA
REKLAMA

Tytułowe odludzie to Utmark – fikcyjne miasteczko położone na dalekiej północy Norwegii. Chyba każdy zna takie miejsca – z dala od większych skupisk ludzkich, za to blisko życia sąsiadów, przed którymi nie ucieknie żadna informacja o naszym życiu.

Marie Blokhus w serialu „Witamy na odludziu” wciela się w postać Siri. Kobieta jest „z zewnątrz”.

Nie wychowała się w Utmark – przyjechała tu kiedyś z koleżanką z Oslo, wygrała konkurs piękności, zdobyła tytuł Miss Midnight Sun, a potem już wszystko potoczyło się błyskawicznie. Ciąża, ślub z Finnem, wspólne monotonne życie. Marie jest nieszczęśliwa w rolach, które zostały jej przypisane, ale tak naprawdę do końca nie wie, jak to zmienić.

Siri łączy trudna relacja z jej córką, Marin. To bardzo mądra, cicha dziewczyna, którą sytuacja i stan Siri coraz bardziej niepokoją.

 class="wp-image-1701205"

Norweski aktor gra w serialu Finna, męża Siri. Poznajemy go w dniu, w którym Siri, zmęczona ich związkiem postanawia od niego odejść. Finn to typ introwertyka. Kiedyś jego tajemniczość zafascynowała Siri. Po latach okazało się, że nie widzi w nim wiele więcej.

Problemy Finna zaczynają się, gdy na jego drodze staje Bilzi.

Bilzi to do bólu zmaskulinizowana postać, twardy gość, członek ludu Saamów, dla którego hołdowanie tradycyjnym wartościom jest szczególnie ważne.

Hoff do roli musiał przygotowywać się przez wiele miesięcy. Nie zna języku Saamów, więc musiał nauczyć się wypowiadania kwestii w tym języku. Musiał także nauczyć się joikowania, czyli ludowego śpiewu Saamów.

 class="wp-image-1701214"

Hoff, tak jak Bilzi, czuje się w świetnie wśród natury. Jego bohater szybko pokazuje nam jednak także swoją mroczną stronę. Jest porywczy i skłonny do agresji. 

Miasteczko jak każde i jak żadne

Miejscowość Utmark została wymyślona na potrzeby scenariusza. Jednak to miejsce, który każdy dobrze zna. Tobias Santelmann, czyli serialowy Finn, mówi, że sam wychował się w miejscu, w którym wszyscy się kojarzyli:

Ten specyficzny klimat małego miasteczka, w którym tajemnice nie utrzymują się zbyt długo, bo prędzej czy później (zwykle prędzej) ktoś komuś się wygada, jest kluczowy dla całej fabuły serialu, która umiejscowiona w innej przestrzeni nie miałaby takiej mocy. Aktorzy wcielający się w główne mają na szczęście mniej dziwne i mroczne wspomnienia życia w małych miastach. W ich pamięci zapisały się one raczej jako oazy spokoju.

 class="wp-image-1701208"

Gęsta, nieco odrealniona sceneria miasta na krańcu kraju, z daleka od niczego, otoczonego dziką, niczym nieskrępowaną przyrodą, łączy się z pewnymi konkretnymi odczuciami, takimi jak nostalgia czy smutek.

Reżyser, który trafia w nerw

Reżyser serialu, Dagur Kari, na koncie ma filmy takie jak „Zakochani widzą słonie” czy „Fúsi”. Nasi rozmówcy twierdzą jednogłośnie: Islandzki twórca to postać wyjątkowa, a praca z nim to wielka przyjemność.

Tobias Santelmann z kolei opisuje reżysera jako niesamowitą postać. Aktor przyznaje, że długo zwlekał z obejrzeniem serialu w całości. Obawiał się, że jego wyobrażenia na temat końcowego dzieła rozminą się z rzeczywistością. W końcu obejrzał produkcję kilka dni przed naszą rozmową. Jak twierdzi, nie zawiódł się.

Kari idealnie uchwycił balans między bólem a humorem, jak mówi Marie Blokhus. Aktorka jest pewna – sposób pracy reżysera, jego wyjątkowość i poczucie humoru to jedne z bardzo ważnych składowych budujących finalny klimat produkcji. Jak mówi:

REKLAMA

Serial „Witamy na odludziu” dostępny jest w HBO GO.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA