REKLAMA

W historii Witolda Skirmuntta z Heweliusza jest ziarno prawdy

Jedną z ważniejszych postaci w serialu "Heweliusz" jest Witold Skirmuntt. Mężczyzna jest jednym z ocalałych członków załogi w katastrofie promu Jan Heweliusz, który po tragedii na morzu stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Twórcy mogli zainspirować się historią prawdziwej osoby.

witold skirmut heweliusz wyjasnienie ocb
REKLAMA

Artykuł zawiera spoilery serialu "Heweliusz".

Witold Skirmuntt - w tej roli Konrad Eleryk - to jeden z ocalałych członków załogi Heweliusza. Początkowo trafia on do niemieckiego szpitala, skąd po kilku dniach rekonwalescencji zostaje przetransportowany do Polski. Mężczyzna próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, w której wciąż dręczą go traumatyczne wspomnienia z katastrofy. Bierze on również udział w rozprawie sądowej w związku z zatonięciem Jana Heweliusza.

REKLAMA

W związku z tym, że "Heweliusz" Netfilksa jest oparty na faktach, pojawia się pytanie, czy Witek istniał naprawdę. Można przypuszczać, że twórców zainspirował jeden z członków załogi - Janusz Lewandowski.

Heweliusz: czy Witold Skirmuntt istniał naprawdę? Twórcy mogli się inspirować prawdziwą osobą

O tyle, o ile wątek Piotra Bintera został w większości stworzony na potrzeby serialu, tak jeśli chodzi o Witka, twórcy mogli zainspirować się prawdziwą historią Janusza Lewandowskiego. Mężczyzna był pracownikiem Polskich Linii Oceanicznych przez kilkanaście lat. Mimo że nie kształcił się na oficera, to po specjalnym kursie otrzymał tytuł właśnie trzeciego oficera. Była to świeża sprawa - tytuł uzyskał w grudniu 1992 r., a już w styczniu 1993 r. wypłynął w ostatni rejs Heweliusza.

Lewandowski przeżył katastrofę, będąc jedyną osobą, która podczas huraganu przebywała na moście kapitańskim. W związku z tym, po przejściu okresu rekonwalescencji, to właśnie jego przesłuchano w pierwszej kolejności. Jego zeznania budziły jednak wątpliwości.

Konrad Eleryk w roli Witolda Skirmuntta. Fot. Netflix

Z relacji z procesu wynika, że Lewandowski wypowiadał się bardzo chaotycznie. Trzeci oficer zeznał, że bez konsultacji z kapitanem postanowił przepompować wodę z prawej burty na lewą, aby wyrównać przechył, ale kiedy sytuacja zaczęła robić się coraz bardziej dramatyczna, wezwał Ułasiewicza na mostek. W tym miejscu zeznania Lewandowskiego stają się niezrozumiałe - mężczyzna twierdził, że nie pamięta, co wydarzyło się dalej i do dziś nie jest pewne, czy rzeczywiście miał problemy z pamięcią, czy po prostu nie chciał ujawnić, co tak naprawdę zaszło na mostku.

REKLAMA

Postać Lewandowskiego owiana jest tajemnicą. Być może wezwał on kapitana na mostek zbyt późno, kiedy otrzymał informację o huraganie. Być może jego samowolka przyczyniła się do chaosu informacyjnego. Być może trzeci oficer nie mówił całej prawdy. Jedno jest pewne - jeśli miał jakąś tajemnicę, to zabrał ją ze sobą do grobu.

Po przeczytaniu tego artykułu zapoznaj się z naszą recenzją serialu "Heweliusz". W Spider's Web piszemy również, które wątki są prawdą, a które fikcją, oraz analizujemy katastrofę promu minuta po minucie. Sprawdź, czy Piotr Binter był postacią, która istniała naprawdę, oraz ile Witek dostał odszkodowania w związku z katastrofą.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-07T15:18:32+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T15:34:11+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T11:25:53+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T08:48:34+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T21:18:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T16:46:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T13:54:11+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T10:52:05+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T06:02:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-04T10:28:20+01:00
Aktualizacja: 2025-11-04T09:28:14+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA