Żywe Trupy jako udane słuchowisko
Najpierw był komiks, następnie serial, książka i gra wideo. Teraz z kolei mamy słuchowisko. Żywe trupy są wszędzie. Boicie się?
Słuchowiska są mało popularną formą rozrywki. A szkoda, bo to ogromna frajda, kiedy zamykasz oczy i wchodzisz w świat wykreowany wyłącznie przez dźwięki. Co prawda w mniejszym stopniu niż podczas czytania książki, ale najbardziej liczy się tu twoja wyobraźnia. Sam czasem słucham w radiu słuchowisk i doskonale się przy tym bawię. Dlatego tym bardziej ucieszyłem się na informację o polskim słuchowisku w oparciu o dwa pierwsze tomy komiksu Roberta Kirkmana i Tony'ego Moore'a „Żywe Trupy”.
Największą obawę budzi fakt, że mamy do czynienia z polskimi głosami. Trudno więc siłą rzeczy o autentyzm znany przykładowo z serialu, w którym słyszeliśmy dialogi po angielsku, i to nawet w przypadku zagłuszającej je wersji lektorskiej. Jednak wszystko jest kwestią przyzwyczajenia i po kilkudziesięciu minutach słuchania, mimo akcji na terenie USA, rodzime głosy staną się dla nas naturalne. Jako narratora usłyszymy Krzysztofa Banaszyka, pod Ricka podkłada głos Szymon Bobrowski, a Lori to Anna Dereszowska.
Obecnie ten nietypowy „audiobook” Wydawnictwa Anakonda dostępny jest wyłącznie w ofercie sklepu Publio. Jego premierę zaplanowano na 18 lutego i do tego czasu zamiast 34,90 zł zapłacimy za niego w przedsprzedaży 27,92 zł. Oczywiście udostępniono fragment za darmo. Przesłuchałem go – odwalono kawał profesjonalnej roboty. Stworzono bowiem specyficzną dla dzieła Kirkmana i Moore'a oraz serialowego odpowiednika atmosferę. Dzięki pojawiającej się co pewien czas niepokojącej muzyce zbudowano napięcie, a całość nabrała wielowymiarowego charakteru za sprawą doskonale dobranych odgłosów otoczenia. Zbudowały one realizm, w tym niejednokrotnie potrzebny chaos. Aktorzy, których można usłyszeć we fragmencie, dobrze poradzili sobie ze swoim zadaniem, ale najlepszy okazuje się znakomity narrator, który w znacznej mierze odpowiada za klimat „audiobooka”.
Miłośnicy „Żywych Trupów”, lecz nie tylko oni powinni zainteresować się ich wersją słuchowiskową. Już po fragmencie widać, że jest ona godna uwagi. Poza ciekawą fabułą ma w sobie pokłady realizmu, niepokojący nastrój i prawdziwy a nie jednopłaszczyznowy wymiar. Po udanych komiksie, serialu, książkach i grze wideo przyszła więc pora na udane słuchowisko.