Polacy mają w nosie abonament RTV, a kasa dla TVP rośnie, rośnie i rośnie

Media publiczne mają kilka źródeł finansowania. Rząd od jakiegoś czasu zapewnia im zastrzyk pieniężny w ramach rekompensaty za niepłacony przez obywateli abonament RTV w wysokości ok. 2 mld zł. A Polacy nie chcą płacić abonamentu, bo od lat (zawsze?) wzbudza on niemałe kontrowersje. Szczególnie nasiliły się one w momencie objęcia władzy przez PiS. TVP nazywane jest od tamtego czasu „szczujnią” i „tubą propagandową”.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji opublikowała niedawno raport ze swej działalności w 2020 roku, z którego wynika, że w minionych 12 miesiącach aż 111 tys. Polaków zrezygnowało z uiszczania opłat z racji posiadania telewizora i/lub radioodbiornika. Według stanu na koniec ubiegłego grudnia jedynie niecałe 27 proc. abonentów uregulowało wymagane opłaty.

Poczta Polska oczywiście ściga wszystkich dłużników, czym potrafi wzbudzić niemniejsze kontrowersje niż same media publiczne. W zeszłym roku wysłała niemal 280 tys. upomnień do abonentów zalegających z opłatami. Co z tego, skoro na wezwanie odpowiedziało niecałe 59 tys. osób. Instytucja ma jednak kilka asów w rękawie i wszczęła postępowanie administracyjne oraz wystawiła prawie 102 tys. tytułów wykonawczych.

W efekcie po potrąceniu wszystkich prowizji Poczta Polska przekazała KRRiT niemal 125 mln zł, a z tytułu opłat abonamentowych wpłynęło na jej konto ponad 643 mln zł. Według statystyk to najmniej od 2013 roku. Jak podają Wirtualne Media, pomimo problemów w 2020 roku Telewizja Polska (która jest głównym beneficjentem opłat abonamentowych) zanotowała wzrost przychodów o 330 mln zł w porównaniu do roku poprzedniego, czyli wyniosły one łącznie 3,04 mld zł.

Po poprzedniej podwyżce KRRiT przyjęło rozporządzenie wedle którego w 2022 roku pozostaną one na dotychczasowym poziomie. Oznacza to, że za posiadanie odbiornika radiofonicznego wciąż będziemy płacić 7,5 zł miesięcznie, a za posiadanie odbiornika telewizyjnego albo radiofonicznego i telewizyjnego 24,5 zł miesięcznie.