Usługa Amazon Prime Video jest już dostępna w naszym kraju od pewnego czasu. Dostępna jednak dość formalnie, bo aplikacje i treści nie są jeszcze dostosowane do naszego rynku. To, rzekomo, ma się niebawem zmienić.
Amazon jest jednym z ostatnich istotnych dostawców usług VoD, który zdecydował się na udostępnienie swoich treści w naszym kraju. Nadal czekamy na Hulu i dostawców wywodzących się od konkretnych dużych wytwórni, oferta jednak staje się powoli kompletna.
Niestety, w przypadku Amazonu, na razie formalnie. Aplikacje klienckie usługi dostępne są już w lokalnych repozytoriach aplikacji, a polskie karty płatnicze są już honorowane. Usługa nie oferuje jednak polskich treści, a do znacznej części obcojęzycznych nie są dostępne polskie wersje językowe, czy nawet napisy. Ba, nawet interfejs aplikacji jest wyświetlany w języku angielskim.
To niebawem ma się zmienić. Amazon Prime Video ma być bardziej gościnny dla polskich użytkowników.
Informuje o tym serwis VODNews, powołując się na własne źródła, których zdradzać nie chce. Według redakcji, Amazon Prime Video jeszcze w tym roku będzie bardziej polski. Nie jest jasne co to właściwie oznacza. Z pewnością – jeżeli informacja jest prawdziwa – zaczniemy się rozliczać w złotówkach, zamiast w obcej walucie. Prawdopodobnie też do większości produkcji zostaną opracowane polskie napisy.
Idąc dalej myśleniem życzeniowym, zapewne wszystkie produkcje otrzymają nie tylko polskie napisy i lektora. Pojawią się też produkcje z Polski, zarówno filmowe, jak i serialowe. Kto wie, może nawet Amazon ufunduje jakieś polskie produkcje, tak jak Showmax ufundował SNL Polska czy Ucho Prezesa?
To jednak wyłącznie fantazjowanie. Na szczęście możemy nieco odgadnąć, patrząc na historię konkurentów Amazon Prime Video w Polsce.
Właściwie każda usługa VoD, która po sukcesie na innych rynkach była wprowadzana do naszego kraju, była wprowadzana etapami. Ktoś mógłby się obruszyć na fakt, że Amazon Prime Video wydaje się być śmieszny, skoro oferuje w naszym kraju relatywnie niewiele treści i bez polskiego języka. Warto jednak przypomnieć, że debiuty wszystkich tych gigantów wyglądały podobnie. Nawet Netflix na początku Polakom oferował bardzo niewiele, mimo otwarcia się na nas jako klientów.
Powiem więcej, debiut Amazona na polskim rynku wygląda znacznie lepiej od debiutu Netfliksa. Usługa oferowana jest w podobnej cenie do atrakcyjnego cenowo Showmaksa (około 21 zł), w przeciwieństwie do niego oferując również skompresowany strumień UHD (4K z HDR) do produkcji w tym standardzie zmasterowanych.
Dodatkowo, już teraz na Amazonie znajduje się ponad 700 pozycji z napisami w języku polskim. Co znamienne, ani jedna produkcja na wyłączność czy autorska nie została przetłumaczona, należy więc sądzić, że Amazon kupił tłumaczenia w pakiecie dla wszystkich języków od licencjodawców.
Osobną kwestią jest spóźnienie na rynku.
Amazon Prime Video, porównując z debiutami konkurentów, wychodzi więc teoretycznie bardzo korzystnie. Problem w tym, że pierwszy na rynku zazwyczaj ma najłatwiej. Netflix, HBO Go czy Showmax – chociażby dzięki zdobytej przez pierwszeństwo na rynku inercji – intensywnie zwiększają atrakcyjność swoich usług dla polskiego widza.
Na Netfliksie czy HBO Go ze świecą szukać produkcji, które nie są opatrzone polskimi opisami, napisami i lektorem. Showmax, wiedząc, że nawet on jest spóźniony, postawił na co innego. Zaczął inwestować w treści produkowane przez polskich filmowców a także na współpracę z operatorami komórkowymi. Wiedząc, że musi dużo się napracować, by zyskać swoją uwagę.
Amazon Prime Video ma jednak jeden niezły argument. Jego produkcje autorskie.
Sztandarową jest tu oczywiście The Grand Tour, czyli nowe dzieło byłej ekipy Top Geara. Na tym jednak nie koniec. Amazon ufunduje coś, co można nazwać mokrym snem fanów fantasy i Tolkiena. To właśnie na łamach Prime Video zadebiutuje serial na motywach powieści Władca Pierścieni. Usługodawca już planuje kolejne sezony z wyprzedzeniem, a także potencjalne spin-offy.
Warto też pamiętać, że Amazon Prime to nie tylko usługi VoD. Amazon ma w swojej ofercie cały zestaw usług dla swoich abonentów, do których należą Amazon Music Unlimited, Kindle, Audible, Twitch czy pierwszeństwo w obsłudze w sklepie Amazon. To właśnie ta kompleksowość usług może odwrócić naszą uwagę od Netfliksa czy mu podobnych. Choć z drugiej strony, Apple iTunes na razie nie jest przesadnie popularną w naszym kraju usługą, choć jeśli chodzi o filmy i seriale oferuje na razie wyłącznie możliwość ich kupna.
Jedno jest pewne: niezależnie od tego, czy usługa poradzi sobie na naszym rynku, czy też nie, to bardzo dobre wieści. Im więcej treści, im większa konkurencja, tym niższe ceny i bogatsza oferta każdego z usługodawców. To naturalna konsekwencja zwiększającej się konkurencji na rynku. Amazon Prime Video chętnie przywitam w Polsce po raz drugi. Zresztą, abonentem jestem już od dawna.