Możesz nie lubić serialowego "Władcy pierścieni", ale jest on ogromnym sukcesem Amazona
W zasadzie co tydzień przy okazji premiery kolejnego odcinki serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" pojawiają się krytyczne głosy. Choć zabrzmi to trochę brutalnie: Amazon może nie do końca radzi sobie wizerunkowo, ale wyjdzie z tego obronną ręką i ostatecznie wygra to starcie.
Przygotowując ten tekst, sprawdziłem dla formalności najpopularniejsze produkcje Amazona ostatniego miesiąca. Nikogo nie zaskoczy, że to właśnie "Władca pierścieni: Pierścienie Władzy" są najchętniej oglądane na tej platformie. To zjawisko jest globalne i uzupełnia je fakt, że na szczyty popularności serwisu zaczęły wdrapywać się inne produkcje oparte o prozę Tolkiena. I to nie tylko „Władca…”, co do którego jest zgoda, że to świetna seria filmów, ale również „Hobbit”, co do którego ludzie też się zgadzają, że to dzieła marne.
Amazon ma najgłośniejszy serial tego roku.
Choć konkurencja jest duża, Amazonowi udało się sprawić, że nawet znacznie lepszy (choć skromniejszy) „Ród smoka”, niknie w pyle walki o "Pierścienie Władzy". Fani Tolkiena podnoszą, że gigant nie szanuje twórczości ojca fantasy. Ci mniej przywiązani do twórczości pisarza wrzucają, że fabuła płynie trochę zbyt leniwie, że scenarzyści nie uniknęli kilku fabularnych wpadek. Ja do tego dorzuciłbym jeszcze spostrzeżenie, że serial nie stara się pozyskać widza niczym innym, jak tylko wspaniałymi efektami i budżetem.
Nie zmienia to jednak faktu, że Amazon osiągnął swoje cele. Patrząc na to, jak robił swoją kampanię marketingową, bardzo intensywnie eksponując kwestie kulturowe, nie sądzę, że jego celem było dostarczenie serialu tak fenomenalnego, żeby powalił na kolana widzów, krytyków i zgarnął wszystkie możliwe nagrody. Nie. Amazonowi od początku chodziło o szum medialny.
"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" zrobił to, co miał zrobić.
Amazon Prime Video ma bardzo ambitne plany. Właściciele serwisu łączą go ze swoimi innymi usługami i obniżają ceny, bo zależy im na jak najszybszym i jak najszerszym dotarciu do widza, na zwiększeniu świadomości swojej marki. Stąd te wszystkie newsy na początku produkcji o niesamowitych pieniądzach wydanych na każdy odcinek, stąd początkowe bardzo konfrontacyjne wypowiedzi twórców i konflikt z fanami.
Amazon doskonale wie, co robi i trzeba przyznać, że gra bardzo ostro. To oczywiście nie oznacza, że serialowy "Władca pierścieni" nie ma jeszcze szansy, aby stać się serialem bardzo dobrym, albo choć lubianym i docenionym. Jeszcze wszystko przed twórcami, musi jednak przestać być przede wszystkim trampoliną do marketingowego sukcesu Amazona.