REKLAMA

W "Archiwum 81" jest wszystko od sekty po kosmitów. Czy cokolwiek jednak jest prawdziwe?

"Archiwum 81" to pierwszy serialowy hit Netfliksa w 2022 roku. Produkcja stała się popularna m.in. za sprawą bogatej mitologii, która brzmi całkiem prawdopodobnie. No może z wyjątkiem kosmity czczonego jak bóg. Oglądając serial, wiemy, że to dzieło wyobraźni, ale jednak i tak odpalamy Google, by sprawdzić, czy w jakichś wierzeniach był demon Kaelego, a kometa Charona istnieje naprawdę. W tym artykule wyjaśniamy, co zainspirowało twórców.

archiwum 81 netflix sekta demon kometa
REKLAMA

"Archiwum 81" to serial Netfliksa łączący w sobie elementy horroru, thrillera i science-fiction. Jest oparty na podcaście found footage "Archive 81", który udaje słuchowisko z autentycznymi nagraniami. Wszystko jednak w nim to pic na wodę fotomontaż, ale sprzedany tak, że odbiorca daje się porwać fantazji twórców.

REKLAMA

Fabuła nie jest w żaden sposób inspirowana faktami - nawet po wyrzuceniu z niej paranormalnych dziwów i strachów. Chyba jedynie istnienie innych wymiarów, podróży w czasie lub równoległych wszechświatów nie zostało jeszcze ani wykluczone, ani potwierdzone przez naukę. A właśnie takie niezwykłe cuda dzieją w "Archiwum 81". Pozostałe rzeczy z nazwami własnymi to czysty wymysł autorów serialu.

Archiwum 81 - czy jest w nim chociaż ziarno prawdy?

To serial na podstawie podcastu, ale przecież w każdym kłamstwie jest ziarnko prawdy, prawda? Fabuła "Archiwum 81" jest na tyle absurdalna, że nikt nie uwierzy, by wydarzyła się naprawdę, a jacyś kultyści otworzyli wrota do innego wymiaru z kosmitą. Z czystej ciekawości chcemy jednak dowiedzieć się, co zainspirowało twórców. Nie muszę dodawać, że poniższy tekst kipi spoilerami.

Budynek Vissera

Lwia część akcji serialu dzieje się w budynku Vissera w Nowym Jorku. Został on wybudowany w miejscu dawnej posiadłości rodziny Vos (o tym za chwilę), ale w latach 90. spłonął. To właśnie w tym gmachu wywiady nagrywała Melody, a we współczesnych czasach kasety odratowywał Dan - na zlecenie oczywiście lipnej korporacji LMG. Na naszych mapach nie znajdziemy budynku Vissera, ale zdjęcia były kręcone w prawdziwym obiekcie w Pittsburghu, który nadal stoi i ma się dobrze.

Towarzystwo / sekta Vos

 class="wp-image-1882243"
Kadr z Archiwum 81 / Netflix

Sekt, kultów, foliarzy i MLM-ów jest bez liku, a pewnie kiedy czytacie ten tekst, powstały ze dwie nowe. Dlatego też podejrzane stowarzyszenie odprawiający modły w budynku Vissera wygląda na całkiem realnie. Wszak w naszym uniwersum w 1974 roku 39 osób z sekty Heaven's Gate popełniło zbiorowe samobójstwo, bo myślało, że w ten sposób trafi na statek kosmiczny obcych.

I nawet jeśli rzeczywiście gdzieś istniało lub istnieje towarzystwo Vos, to bardzo dobrze zaciera ślady, bo Google nic nie wypluwa oprócz rzeczy związanych z Netfliksem. Serialowa rodzina Vos założyła kółko demonicznej adoracji w latach 20. XX wieku. Czci Kaelego i chce go sprowadzić do naszego świata. Każdy z kultystów ma inny cel np. liderka Iris Vos wierzyła, że pomoże jej on urodzić dziecko.

Czarownice Baldung

 class="wp-image-1882246"
Kadr z Archiwum 81 / Netflix

Melody dowiaduje się, że jej zaginiona matka była w rzeczywistości wiedźmą. Jej koleżanki po fachu miały zupełnie przeciwną misję niż rodzina Vosów. Nie chciały, by Kaelego przedostał się do naszego świata i to one prawdopodobnie uwięziły go w upiornym posągu w XIV wieku. Jak na czarownice przystało mają magiczną moc, która jest potrzebna do ponownego sprowadzenia bogo-demona.

Matka Melody porzuciła ją po narodzinach, bo chciała trzymać ją od tego wszystkiego z daleka. Samuel jednak uknuł chytry plan, by wykorzystać Melody i jej więzy krwi. O dziwo, "Czarownice Baldunga" są prawdziwe, ale nie w takim sensie, jak myślicie: taką nazwę nosi obraz niemieckiego malarza Hansa Baldunga, który lubował się w takiej tematyce.

Demon / bóg Kaelego

 class="wp-image-1882249"
Kadr z Archiwum 81 / Netflix

Nie jest ani demonem, ani bogiem, a raczej kosmitą. Jak inaczej bowiem nazwać inteligentną (?) istotę z innego wymiaru? Kaelego w świecie "Archiwum 81" znany jest od setek lat, ale w naszym nie ma go w żadnych wierzeniach. Lovecraftomaniacy od razu dostrzegą w nim pewne cechy wspólne z Przedwiecznymi - więcej o mitologii Cthulhu przeczytacie w tekście Tomka Gardzińskiego.

Jedną ze znanych supermocy Kaelego jest to, że potrafi się w jakiś magiczny sposób przenosić się lub mieszkać w taśmach filmowych niczym Samara w "Ringu". Nie znamy na razie jego intencji, ale raczej nie są dobre. I nie chodzi o to, że mu źle z oczu patrzy, ale jego wyznawcy mordują ludzi, by miał "naczynie", w którym zamieszka i jakoś się przeciwko temu nie buntuje.

Kometa Charona, charonit i pleśń

 class="wp-image-1882252"
Kadr z Archiwum 81 / Netflix
REKLAMA

Charon to dobrze znany przewoźnik, który transportował dusze zmarłych przez Styks. Czy postać z greckiej mitologii ma swoją kometę? Nie, ale największy księżyc Plutona ma właśnie taką nazwę. Serialowa kometa pojawia się na niebie raz na około 70 lat (czyli podobnie co "nasza" kometa Halleya, która obiega Słońce co 76 lat) i w jakiś zagadkowy sposób może pomóc otworzyć przejście do Innego Świata i przyzwać Kaelego.

Dlatego też na naszej planecie nie ma czegoś takiego jak charonit - ani jako kamień, ani jako pierwiastek, bo pochodzi właśnie z tej zmyślonej komety. W serialu spotykamy go pod różnymi postaciami: wisiorka, posążku czy halucynogennej pleśni, która pojawia się w budynku Vissera lub wydobywa się z taśm. Niektórzy uważają, że to krew demona, inni, że to "interfejs" służący do nawiązania z nim kontaktu. Więcej z pewnością dowiemy się w drugim sezonie.

Serial "Archiwum 81" możemy obejrzeć online na Netfliksie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA