Pamiętacie „Rzeź” Polańskiego? Audioteka zrobiła swoją wersję „Boga mordu” z Więckiewiczem, Stuhrem, Kuleszą i Ostaszewską
„Bóg mordu” to popularna francuska sztuka teatralna, którą większość polskich odbiorców będzie najlepiej kojarzyć z filmu „Rzeź” Romana Polańskiego. W nowej produkcji Audioteki wystąpiła śmietanka polskiego środowiska aktorskiego, w tym Robert Więckiewicz i Agata Kulesza. Jak wypadło dzieło Yasminy Rezy w ich wykonaniu?
OCENA
Komedia „Bóg mordu” pierwszy raz trafiła do czytelników w 2008 roku i z miejsca stała się jedną z najpopularniejszych francuskich sztuk teatralnych tego wieku. W kolejnych latach była wystawiana w całej Europie i (z drobnymi zmianami) na Broadwayu, a z czasem doczekała się też ekranizacji wyreżyserowanej przez Romana Polańskiego. Główne role w tamtej produkcji zagrali Christoph Waltz, Kate Winslet, Jodie Foster i John C. Reilly.
Nie ma wątpliwości, że większość słuchaczy nowej wersji sztuki przygotowanej przez Audiotekę będzie porównywać kreacje polskich aktorów do występów ich kolegów po fachu. Nic w tym dziwnego, bo „Bóg mordu”/„Rzeź” to opowieść zamknięta wewnątrz czterech ścian i bardzo mocno skoncentrowana na interakcjach między poszczególnymi bohaterami. Dla porządku warto zresztą przypomnieć, kim są wspomniani bohaterowie.
„Bóg mordu” opowiada o dwóch parach, które spotykają się w sprawie kłótni i bójki swoich synów.
Początkowo wydaje się, że cała sprawa zostanie szybko załagodzona. Annette i Alain Reille zdają się przyjmować winę swojego syna, a na pozór ugodowi Michele i Veronique Vallon nie robią im wielkich wyrzutów z powodu całego zajścia. Rozmowa obu małżeństw się jednak przedłuża, a początkowo przyjacielska atmosfera zaczyna ustępować prawdziwym intencjom i uczuciom czwórki. Reza jak na dłoni pokazuje też kulturowe i socjologiczne różnice między klasą średnią i bogatymi Francuzami, rysując w ten sposób ciągle zaogniającą się sytuację.
Emocje sięgają zenitu, a ciągle zmieniające się „sojusze” między bohaterami sprawiają, że „Bóg mordu” ani przez moment się nie nudzi. Yasmina Reza doskonale rozbiera oba małżeństwa na czynniki pierwsze i bawi się przy okazji różnymi motywami kierującymi każdym z nas w konwersacjach z innymi ludźmi. Spotkanie Vallonów i Reille'ich jest jak mikrokosmos wszystkich możliwych scenariuszy, jakie mogą się przydarzyć podczas poznawania nowych ludzi. Czasem takie relacje się udają i szybko łapiemy język, innym razem od początku się nie lubi. Czasem dobra chemia załamuje się, gdy wchodzą poważne tematy takie jak religia, światopogląd czy oczywiście wychowywanie dzieci. Wszystko jest możliwe i wszystko wydarza się w ciągu niecałej półtorej godziny audiobooka.
Robert Więckiewicz i Maciej Stuhr najlepiej radzą sobie ze swoimi rolami, ale to do pewnego stopnia rezultat samego tekstu.
Grana przez Agatę Kuleszę Veronique Vallon to zdecydowanie najtrudniejsza i najbardziej skomplikowana postać całej sztuki. W teorii właśnie ona powinna budzić największą sympatię słuchaczy. Naprawdę zależy jej na losach swoich dzieci, jest też najbardziej otwarta na krzywdę innych ludzi. Empatia sprawia jednak, że jednocześnie czuje się lepsza od swojego męża i gości.
W artystycznym przypływie geniuszu Roman Polański zatrudnił do tej roli Jodie Foster znaną z podobnego zaangażowania w sprawy społeczeństw rozwijających. Wyszło to genialnie, ale Agata Kulesza nie jest w stanie wyzwolić z siebie podobnych pokładów pozornie ukrywanego poczucia wyższości. Zamiast tego zbyt często sięga po kartę krzyku i wściekłości, co dosyć szybko staje się nieinteresujące.
Równie emocjonalna jest Maja Ostaszewska jako Annette Reille, ale w tym wypadku jest to nieporównywalnie bardziej uzasadnione charakterem jej postaci. Warto natomiast wspomnieć, że matka Ferdinanda w wersji Audioteki sprawia znacznie mniej pozytywne wrażenie niż w filmie. Głównie dlatego, że Alain w wykonaniu Macieja Stuhra nie jest w tak oczywisty sposób nieznośny jak ten zagrany przez Waltza. To zdecydowanie bardziej wyważony portret, ale w wielu momentach zaskakujący. Świetnie radzi sobie także Robert Więckiewicz, któremu podobne role bardzo pasują (i szkoda, że polskie kino tak rzadko oferuje mu takie mniej oczywiste kreacje).
„Bóg mordu” to audiobook, który warto polecić przede wszystkim osobom nieznającym tej historii.
Sztuka Yasminy Rezy to naprawdę świetne dzieło, ale raczej na jedno przeczytanie lub przesłuchanie. Francuska pisarka i aktorka pokazuje współczesne społeczeństwo pod lupą i robi to z dużą wprawą. Jednocześnie nie można powiedzieć, żeby doszła w ten sposób do jakichś zwalających z nóg wniosków. To zabawna i głęboko prawdziwa opowieść, ale też nieszczególnie odkrywcza.
Osoby mające za sobą seans „Rzezi” na pewno zyskają też trochę przyjemności z porównywania obu produkcji. Mam natomiast wątpliwości, czy to wystarczający powód do kolejnego spotkania z tymi bohaterami i opowieścią. Również dlatego, że reżyser wersji audio Waldemar Raźniak na sam koniec „Boga mordu” traci nieco panowanie nad przedstawianą historią. I pozwala jej nieco ulecieć, przez co audiobook finalnie nie pozostawia za sobą tak mocnego wrażenia, jak pewnie by mógł.
Superprodukcję firmy Audioteka można już zakupić przez aplikację lub wysłuchać w ramach subskrypcji Audioteka Klub.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.