REKLAMA

Odczepcie się od Cezarego Pazury. Lepiej zachęcać do szczepień aktorami niż Kurskim i Kaczyńskim

W trakcie pandemii koronawirusa o branży filmowej i aktorach mówiło się dużo. A nieco niespodziewanie nikt nie był bohaterem tych dyskusji tak często jak Cezary Pazura. Wszystko z powodu serii spotów promujących Narodowy Program Szczepień. Problem w tym, że za występ w tych reklamach Pazura zapłacił wysoką cenę – hejt i groźby karalne.

cezary pazura covid
REKLAMA

Z każdym mijającym tygodniem coraz więcej osób w Polsce może o sobie powiedzieć, że jest po pierwszej lub nawet drugiej dawce szczepionki przeciwko COVID-19. Można się oczywiście spierać o to, czy Narodowy Program Szczepień jest wystarczająco skuteczny i pozbawiony błędów. Ale mimo wszystko trudno oceniać całe to przedsięwzięcie negatywnie, bo przecież chodzi o zaszczepienie jak największego procenta populacji.

A wszelkie akcje społeczne, namawiające do przyjmowania szczepionek, przynajmniej w teorii służą właśnie osiągnięciu tego celu. W czym zdaniem twórców akcji #Szczepimysie mogły pomóc znane twarze. Twarzami kampanii promocyjnej zostali sportowcy, celebryci i aktorzy, tacy jak: Robert Kubica, Maciej Musiał, piłkarze Legii Warszawa czy Otylia Jędrzejczak. Z jakiegoś powodu opinia publiczna za niepodważalnego lidera #Szczepimysie uznała jednak Cezarego Pazurę. Być może wpływ na to miał pomysłowy spot odwołujący się do filmu „Kiler” (udział wziął w nim też Sławomir Orzechowski) lub fakt, że zaangażowaniem gwiazdora „13 posterunku” rząd pochwalił się na samym początku kampanii.

REKLAMA

Cezary Pazura mocniej niż inni zaangażowani celebryci odczuł na swojej skórze hejt antyszczepionkowców.

O negatywnych skutkach kampanii społecznej dla samego zainteresowanego opowiedziała jego żona Edyta Pazura. Zamieściła ona wczoraj na swoim Instagramie wpis poświęcony m.in. tej sprawie. Okazuje się, że rodzina Pazurów jest obecnie w kontakcie z prawnikami w związku z powielanymi w mediach nieprawdziwymi informacjami na temat aktora (kilka dni temu pojawiła się niewsparta żadnymi dowodami plotka, jakoby miał przyjąć 350 tys. zł za udział w kampanii) oraz sprawą otrzymywanych przez niego gróźb karalnych:

Silne emocje w związku z tematem powszechnego szczepienia na koronawirusa da się zauważyć w internecie od dawna, ale ostatnio sytuacja zrobiła się jeszcze gorętsza. Widać to choćby po sekcjach komentarzy pod postami grupy Kult i Jerzego Owsiaka. Kultowy zespół stwierdził, że nie będzie szczepionkowego „apartheidu”, zaś lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przyjął odwrotną postawę, choć z wyraźnym bólem serca. Osobiście uważam obie postawy za bardzo szkodliwe i mające niewiele wspólnego z racjonalnym myśleniem, ale w tym wypadku od faktów ważniejsze są emocje. Może mi się to nie podobać, lecz w starciu z strachem i niewiedzą to one przejmują pałeczkę. Dlatego na negatywne emocje trzeba odpowiadać pozytywnym przekazem.

Krytyka działań rządu w wielu obszarach jest jak najbardziej wskazana. Ale kim mieli promować akcję szczepień, jeśli nie aktorami i sportowcami?

Namawiać do przyjęcia szczepionki mieli Jacek Kurski, Jarosław Kaczyński i Ryszard Terlecki wespół z Beatą Szydło? Kogo taka akcja miałaby przekonać? Kto, wątpiący w bezpieczeństwo szczepionek przeciwko COVID-19, uwierzyłby w świadectwo dawane przez polityków? Dlatego decyzja rządu była jak najbardziej rozsądna, choć reklamy produkowane dla akcji #Szczepimysie i #OstatniaProsta rzadko były równie pomysłowe i udane jak spot nawiązujący do filmu Juliusza Machulskiego.

Natomiast atakowanie aktorów i sportowców, którzy rzekomo „wysługują się rządowi” i „współpracują z wrogiem” (a przecież takie komentarze padały nawet z ust osób publicznych), jest czymś ohydnym. W starciu z masą nieprawdziwych informacji i wyssanych z palca bzdur o szczepionkach pozytywny przekaz naprawdę był niezbędny. I bardzo dobrze, że postaci takie jak Cezary Pazura się w niego zaangażowały.

REKLAMA

* Zdjęcie główne pochodzi z serwisu YouTube.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA