Cztery wspomniane w tytule seriale to całkowicie różne produkcje, jednak łączy je jedno. Wszystkie ostatnio zakończyły kolejne sezony i wszystkie powaliły na kolana swoją przewidywalnością i nawet powiewem nudy.

Dexter
Gdy wydawało się już, że Dextera nie może czekać nic gorszego, niż sezon 7, zdarzył się sezon 8. Długi, sentymentalny, uczuciowy, niemal bez zabijania - kompletne zaprzeczenie tego, co uwielbialiśmy w Dexterze. Cały sezon zdominowany został przez miłosno-uczuciowe perypetie Deb i Dextera, Hanny i Dextera i dziwną relację Dextera z Evelyn, obnażającą słabości pseudopsychopaty. Pseudo, bo Dexter nie zasługuje już na to zaszczytne przecież miano!
Ostatni odcinek jest przewidywalny do bólu. Ot, kiedy wszystko ma skończyć się dobrze wydarza się coś, co krzyżuje sielankę i zapowiada kolejny sezon. Na szczęście ostatni.

Suits
Bystrzy i cięci prawnicy i ich świta zapętlili się w 3 sezonie wokół jednej sprawy i fuzji z prawniczą firmą z Anglii. Wątki, nieco klaustrofobiczne i skupione na jednej linii, wymusiły trochę zamknięcie się na inne sprawy i zlecenia. Cały sezon nie był zły, mam jednak wrażenie, że to, co sprawdzało się wcześniej tutaj już trochę nudzi.
Zwłaszcza miłosne perypetie, a jakże. Mike'a i Rachel, Donny a finalnie Harvey'a Spectera. Ostatni odcinek sezonu nie wniósł żadnego zwrotu akcji, poukładał trochę miłosne właśnie sprawy i to w sumie tyle.

The Newsroom
W drugim sezonie The Newsroom Aaron Sorkin zapętlił się we własnym umyśle. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Idealistycznie rozwiązał wszystkie perypetie, a na końcu zrobił to, na co wszyscy, który oglądali Studio 60 on Sunset Strip się spodziewali. WIELKA MIŁOŚĆ. Ha.
Ciekawe, czy Sorkin sam wie, o czym był ten sezon Newsroomu?

Siberia
To dziwne połączenie udawanego serialu dokumentalnego z reality show najpierw nieco odpychało, by w środku pierwszego sezonu rozwinąć się w ciekawą stronę podszytą klimatami thrillera i horroru. Kilka odcinków przed końcem jednak wiadomo już było, że serial będzie przypominał bardziej Lost niż zamknięte w jednym sezonie American Horror Story.
Szkoda, że zdecydowano się pójść oczywistą, ograną już wiele razy ścieżką przeciągania fabuły dopóki serial będzie miał oglądalność.
Miłości? Są. Dwie. Serial bez sercowych wątków przecież nie istnieje, prawda?
