REKLAMA

Filmy MCU mogą wyglądać inaczej. Disney sugeruje bojkot Georgii, a robił tam „Czarną Panterę” i „Avengers: Endgame”

Sprawa zaostrzenia przepisów aborcyjnych w stanie Georgia zatacza coraz szersze kręgi w Hollywood. W ślady Netfliksa poszła kolejna firma kluczowa dla kształtów współczesnego Hollywood. Opuszczenie Georgii rozważa Disney, który robił tam większość ostatnich hitów spod znaku Marvel Cinematic Universe.

disney prawo aborcyjne
REKLAMA
REKLAMA

Netflix wczoraj jako pierwszy zdecydował się wyrazić zdecydowany sprzeciw wobec decyzji gubernatora Georgii, który wprowadził poprawki zaostrzające dopuszczalność aborcji na terenie stanu. Jeżeli nowe prawo wejdzie w życie, to od 1 stycznia 2020 roku zabieg będzie niedozwolony od około szóstego tygodnia ciąży. Plany częściowego zakazu aborcyjnego oburzyły wiele środowisk rodem z Hollywood. Wszystko dlatego, że stan oferuje bardzo duże ulgi podatkowe dla branży filmowej i często stanowił bazę produkcyjną dla największych hitów kina czy telewizji.

Wielkie wytwórnie przez długi czas milczały jednak w sprawie Georgii, obawiając się reakcji części swoich bardziej konserwatywnych widzów. Zmienił to dopiero  przykład Netfliksa, który zaangażował się w walkę przeciw nowemu prawu i rozważa rezygnację z miejsca, gdzie kręcono m.in. „Stranger Things” i „Ozark”. Nie jest to oczywiście pierwszy raz, gdy klasyczne hollywoodzkie wytwórnie idą śladem Netfliksa, który wyprzedził ich w lepszym czytaniu społecznych nastrojów i otwarciu na własne środowisko.

Nad opuszczeniem Georgii zastanawia się też Disney. A kręcił tam ostatnio m.in. dwie części Avengersów i „Czarną Panterę”.

disney prawo aborcyjne
REKLAMA

Zapowiedź uszanowania zdania pracowników, którzy ze względów światopoglądowych nie będą chcieli pracować w Georgii, padła z ust szefa Disneya, Boba Igera w rozmowie z portalem Reuters. Południowo-wschodni stan USA był w ostatnich latach domem ogromnej liczby istotnych blockbusterów. Jeżeli Disney opuści Georgię, to tereny „Black Panther 2” oraz nowych Avengersów (a tacy zapewne powstaną w 4. fazie MCU) będą wyglądać zupełnie inaczej niż to, do czego zostali przyzwyczajeni widzowie. Warto też pamiętać, że od jakiegoś czasu firma jest właścicielem większości istotnych aktywów wytwórni Fox.

Oznaczałoby to, że Georgia musiałaby się pożegnać nie tylko z dziełami Marvela, ale też filmami 20th Century Fox, Disney+ czy Hulu. A to w połączeniu z Netfliksem (i zapewne innych firmami, które wkrótce dołączą do bojkotu) byłaby katastrofa dla finansów stanu. Biuro gubernatora podawało swego czasu, że współpraca z branżą filmową przyniosła bezpośredni zysk bliski 2,7 mld dolarów. Nie wspominając o pośrednich pozytywach w postaci wzmocnionej turystyki i możliwości reklamowych. Czy zagrożenie utraty wszystkich tych profitów wystarczy, by Georgia zrezygnowała z zaostrzenia prawa aborcyjnego? Przekonamy się w kolejnych tygodniach i miesiącach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA