71. edycja Festiwalu Filmowego w Cannes zapowiada się na jedną z najciekawszych od lat. Nowe filmy pokażą m.in. Asghar Farhadi, Spike Lee, Jean Luc-Goddard (!). Pierwszy raz od niepamiętnych czasów w konkursie znalazł się polski film ("Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego).
A na deser Ron Howard wraz z obsadą zaprezentują obecnym na Lazurowym Wybrzeżu film "Han Solo. Gwiezdne wojny – historie". Ale nie zabrakło też kilku zgrzytów, takich jak np. brak reprezentacji Netfliksa.
Mało który festiwal, czy nawet szerzej, impreza filmowa, wzbudza tyle emocji i uwagi co festiwal w Cannes. To tutaj praktycznie od pierwszej edycji imprezy budowała się na naszych oczach wspaniała historia kina. Majowe dwa tygodnie na Lazurowym Wybrzeżu dały światu niezapomniane filmy oraz wykreowały legendy.
Cannes 2018 będzie musiało się jednak trochę bardziej postarać, by zapisać się w annałach kinach złotymi zgłoskami.
Z roku na rok coraz więcej uwagi na Croisette przyciągają gwiazdy pop, modelki, ostatnio też coraz odważniej pojawiające się na imprezie influencerki, gwiazdy Instagrama. Kilka kroków w najbardziej ekstrawaganckich kreacjach po czerwonym dywanie zdają się wystarczyć większości świata za relację z festiwalu. A filmy? To trochę dodatek.
W tym roku Cannes wydaje się być, może nie w kryzysie, ale na pewno na lekkim rozstaju dróg. Niezbyt pozytywnym sygnałem jest fakt, że kilku prominentnych twórców świadomie ominęło w tym roku festiwal.
Xavier Dolan ze swoim "Życie i śmierć Johna F. Donovana", Jaques Audiard z "The Sisters Brothers" oraz Yorgos Lanthimos ze swoim "The Favourite" wybrali jesienne festiwale (zapewne chodzi o Wenecję). Jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia, by jakikolwiek twórca odpuścił sobie Cannes na rzecz innego festiwalu. Obecnie wygląda na to, że impreza na Lazurowym Wybrzeżu nie jest już branżowym być albo nie być, przynajmniej dla niektórych twórców.
Ciekawe czy drobny zgrzyt na linii Cannes-filmowcy nie jest wynikiem utarczek festiwalu z Netfliksem.
Ze względu na restrykcyjne prawo preferujące obecność filmów w kinach, a nie w streamingu Netflix zrezygnował z pokazywania w Cannes w tym roku swoich filmów.
A w zanadrzu miał całkiem ciekawe propozycje. Są nimi najnowszy film Aflonso Cuarona, czyli "Roma" – opowieść o rodzinie reprezentującej klasę średnią w Mexico City w latach 70. Drugi film, który Netflix wycofał z Cannes to owiany legendą "Druga strona wiatru". Jest to niedokończony film Orsona Wellesa z okolic 1973 roku, który w ostatnich latach został odrestaurowany i, także przy finansowym wsparciu Netfliksa, poddany procesowi post-produkcji oraz dokończony.
Ostatnio dyrektor zarządzający Netfliksa Reed Hastings trochę spuścił z tonu przyznając, że cała ta wojenka z Cannes zaszła zdecydowanie za daleko. Dyrektor festiwalu przyznał z kolei:
Po raz kolejny oczywiście powraca też temat reprezentacji kobiet. Raptem 30% filmów, które znajdują się w tegorocznej oficjalnej selekcji Cannes są wyreżyserowane przez kobiety. W konkursie głównym znalazły się tylko trzy reżyserki.
Oczywiście akurat pod tym względem trudno się czepiać festiwalu, gdyż jest to wynikiem tego, że, czy się nam to podoba czy nie, reprezentacja kobiet w branży filmowej nadal jest nieduża. Biorąc pod uwagę ilość kobiet reżyserów oraz filmów przez nie reżyserowanych, które trafiają do kin na całym świecie, ich obecność w Cannes i tak jest bardziej reprezentacyjna niż ich stan faktyczny.
Oczywiście festiwal dwoi się i troi, by zachęcać do udziału oraz promować kobiety, choćby poprzez skład głównego jury konkursowego, w którym praktycznie w połowie zasiadają kobiety. W tym roku dodatkowo przewodniczącą jury jest nie byle kto, bo sama Cate Blanchett. Obok niej zasiadą m.in. Kristen Stewart, Ava duVernay i Lea Seydoux.
Cannes 2018 otworzy Asghar Farhadi ze swoim najnowszym dziełem Wszyscy wiedzą. Autor genialnego Rozstania tym razem zaprosił do współpracy małżeński duet - Penelope Cruz i Javiera Bardem.
Główną bohaterką filmu jest Laura (w tej roli Penelope Cruz), która wyrusza wraz z rodziną w podróż z Buenos Aires do rodzinnej wioski w Hiszpanii. Wyprawa zostaje jednak zakłócona przez wydarzenia, które na zawsze zmienią życie bohaterów filmu.
Ciekawie zapowiada się też nowy film Spike’a Lee "BlacKkKlansman", opowiadający o czarnoskórym detektywie, który infiltruje Ku Klux Klan w stanie Colorado.
Po kilku latach milczenia powróci także pionier Francuskiej Nowej Fali czyli Jean-Luc Godard, który ostatnio słynie z udanych filmowych eksperymentów. Jego "The Image Book" ma być filmowym esejem badającym współczesny świat arabski.
Polscy kinomani z pewnością będą śledzić konkurs główny - po raz pierwszy od 16 lat, kiedy to triumfy święcił Pianista Romana Polańskiego, polski film, "Zimna wojna", w reżyserii Pawła Pawlikowskiego, będzie walczyć o najwyższe laury w Cannes. Akcja filmu rozgrywa się w latach 50., a bohaterami "Zimnej wojny" jest para zakochanych w sobie muzyków Zula (Joanna Kulig) i Wiktor (Tomasz Kot).
Równie ciekawie zapowiadają się też pokazy pozakonkursowe. W Cannes po raz pierwszy zaprezentowany zostanie dokument "Whitney", w reżyserii Kevina Macdonalda.
Film opowiadający o życiu Whitney Houston zapowiada się o tyle ciekawie, że Macdonald ma już za sobą udane doświadczenia z dokumentami o sylwetkach gwiazd muzyki. Jego poprzedni film, "Marley", o życiu i śmierci Boba Marleya to jeden z moich ulubionych filmów muzycznych.
Netfliksa w Cannes nie będzie, ale za to lukę reprezentacji mniejszego ekranu zapełni HBO, bowiem w Cannes będzie mieć miejsce światowa premiera filmu "Fahrenheit 451" z Michaelem B. Jordanem i Michaelem Shannonem w rolach głównych.
Czeka nas także premiera nowego filmu festiwalowego banity, czyli kontrowersyjnego Larsa von Triera. Jego "The House That Jack Built" opowiada historię seryjnego mordercy na przestrzeni 12 lat. Sam von Trier opisuje film jako celebrację idei mówiącej, że życie jest złe i bezduszne.
Po latach zobaczymy też w końcu "The Man Who Killed Don Quixote", którego prawa dystrybucyjne wykupiło Amazon Studios.
Obraz owiany jest już legendą, jako że powstaje od 2001 roku. Przez ten czas jednak napotykał szereg problemów logistyczno-finansowych, przez co wielokrotnie przerywano jego produkcję. Od tamtego czasu była ona wielokrotnie wznawiana. Nakręcono też dokument o powstawaniu tego filmu, a w międzyczasie wykruszyła się jego oryginalna obsada (Johnny Depp zrezygnował, John Hurt zmarł na raka). W marcu 2017 roku Gilliam oznajmił że w końcu udało mu się go skończyć, a w rolach głównych zobaczymy Adama Drivera, Jonathana Pryce’a oraz Olgę Kurylenko.
Cannes 2018 zaszczyci też swoją obecnością John Travolta wraz z filmową biografią Johna Gotti’ego, nowojorskiego bossa mafijnej rodziny Gambino.
To właśnie w Cannes będzie mieć miejsce światowa premiera filmu "Han Solo. Gwiezdne wojny – historie".
Obecność jednego z najbardziej oczekiwanych i prawdopodobnie jednego z najbardziej kasowych hitów ostatnich lat (prognozy bazujące na przedsprzedaży biletów zwiastują tłumy w kinach na całym świecie) to wyraźny znak, że przynajmniej na razie festiwal filmowy w Cannes nadal jest najważniejszym miejscem na kinowej mapie świata.
Jedno jest pewne, o filmach z tegorocznej edycji imprezy usłyszymy nie raz długo po zakończeniu festiwalu, podobnie jak to ma miejsce od ponad 70 lat.
Pełny line-up Cannes 2018 znajdziecie TUTAJ.