Mnóstwo teorii, zero sensu. Bran to najbardziej tajemnicza i dlatego też najgorsza postać „Gry o tron”
Bran Stark to jeden z najważniejszych bohaterów „Gry o tron”. To właśnie z jego postacią powiązanych jest najwięcej teorii fanów. Powoli zbliżamy się jednak do finału i powinniśmy zacząć otrzymywać jakieś odpowiedzi. Czy 2. odcinek nowego sezonu podważył część spekulacji, a może tylko jeszcze bardziej namącił?
Fani „Gry o tron” długo czekali na finałowy sezon ukochanego serialu. Każda chwila oczekiwania była wypełniona poszukiwaniem nowych informacji o nadchodzących odcinkach lub wymyślaniem skomplikowanych teorii na temat najważniejszych bohaterów produkcji. Oczywiście żaden Stark, Lannister czy Baratheon nie doczekał się równej liczby szalonych spekulacji, co Bran. Zwłaszcza odkąd stał się Trójoką Wroną i jednym z głównych przeciwników Nocnego Króla.
Rola Trójokiej Wrony w serialu nie jest do końca jasna, a w dodatku produkcja HBO w wielu aspektach dosyć mocno odeszła od wydarzeń znanych z książek George'a R.R. Martina. Wiadomo, że Trójoką Wroną zostają postacie dysponujące tzw. zielonym wzrokiem, który pozwala widzieć przeszłość, teraźniejszość i (do pewnego stopnia) przyszłość za pomocą powiązania z Czardrzewami. Przez wieki było wiele różnych osób, które wcieliły się w potężnego obserwatora wszystkich wydarzeń toczących się w Westeros. Wiadomo też, że Trójoka Wrona jest w jakiś sposób powiązana ze Starymi Bogami i Dziećmi Lasu. Choćby poprzez to, że równą nienawiścią darzy ich Nocny Król.
W 2. odcinku nowego sezonu Bran podzielił się ze swoimi towarzyszami informacją o tym, że przywódca Innych chce go zabić.
Wielu fanów „Gry o tron” ucieszyło się, że w końcu poznaliśmy część motywacji stojących za misją Białych Wędrowców. Problem w tym, że słowa Brana nie wyjaśniają wszystkiego (nawet jeśli wiążą się z tym, co przed premierą zdradził aktor grający Nocnego Króla). Wydaje się logiczne, dlaczego potwór chce śmierci każdej Trójokiej Wrony, ale przecież zabicie tylko Brana niczego nie rozwiąże. Nie wspominając o tym, że jak zauważają dziennikarze portalu Mashable, przez dekady poprzednik młodego Starka znajdował się na Północ od Muru.
Dlaczego więc Nocny Król miałby budować armię do podbicia całego Westeros? Czy zależy mu na połączeniu śmierci ludzkości i zabiciu Trójokiej Wrony? Większości odpowiedzi na razie nie dostaliśmy i nie wiadomo, czy kiedykolwiek się ich doczekamy. Na pierwszy rzut oka wydaje się jednak, że w 2. odcinku ostatecznie upadła ulubiona i najczęściej przerabiana teoria fandomu.
Chodzi oczywiście o odwieczne: Czy Bran i Nocny Król to jedna i ta sama osoba?
Przez długi czas zwolennicy i przeciwnicy tej tezy spierali się o możliwe szczegóły takiego rozwiązania. Nienawiść Nocnego Króla do Trójokiej Wrony jest jednak wyraźna i jeżeli uwierzymy w słowa Brana, to niemożliwe, by byli w jakikolwiek sposób powiązani. O ile oczywiście młody Stark mówi prawdę. Mashable w swojej analizie teorii zaznacza, że moce Trójokiej Wrony nie mogą być tak potężne jak twierdzi. Bo przecież używa do zielonego widzenia Czardrzew, a te zostały prawie w całości wycięte w południowych Królestwach.
Jednocześnie dziennikarze portalu zapominają, że Bran zobaczył mimo wszystko zdradę Littlefingera oraz jego rozmowę z Varysem o chaosie i drabinie. Brak drzew z wyrzeźbionymi twarzami ewidentnie mu w tym nie przeszkodził. Czy to fragment mocy Trójokiej Wrony, a może starożytnej magii, która stworzyła Nocnego Króla? Bo przecież przywódca Innych zdołał jakimś sposobem wyczuć, że Bran za pomocą wizji odnalazł jego armię (właśnie wtedy naznaczył go swoim znamieniem). Czy za jego pomocą mógłby sterować swoim wrogiem i dawać za jego pomocą złe rady Jonowi i reszcie?
Prawda jest taka, że nadal nie mamy konkretnych odpowiedzi na te wszystkie pytania. Dlatego podważenie jakiejkolwiek teorii nie wchodzi w grę.
To bardzo niedobrze. Do zakończenia „Gry o tron” zostały już tylko cztery odcinki. To przerażająco mało czasu na domknięcie wszystkich wątków. Wygląda na to, że twórcy serialu albo nie odpowiedzą na większość postawionych przez fanów pytań, albo dadzą najprostsze możliwe rozwiązania. Problem w tym, że nadal nie rozumiemy mocy Brana i nie wiemy jaka jest jego rola w całej tej historii. Właściwie to samo można powiedzieć o Nocnym Królu.
A przecież można by przy tej okazji jeszcze wspomnieć o Melisandre i Panu Światła czy o zapowiedzianym powrocie Azora Ahaia. Jak te wszystkie wątki zostaną połączone z Białymi Wędrowcami? 8. sezon „Gry o tron” już się zaczął, a tak naprawdę nadal wiemy równie mało jak na początku. Pasowanie Brienne na rycerza czy ponowne spotkanie byłych członków Nocnej Straży to wzruszające momenty. Ale fani serialu mogą zastanowić się, czy aby w zamian nie woleliby dowiedzieć się więcej o tym, co napędza całą fabułę finałowej serii.
Z jednej strony to dobrze, że po szaleńczym 7. sezonie wróciliśmy do spokojniejszego tempa i relacji między bohaterami. Z drugiej, czego tak naprawdę dowiedzieliśmy się o Branie i Nocnym Królu czy Jonie i Daenerys? Tak naprawdę wciąż znajdujemy się w tym samym punkcie, w którym byliśmy przed powrotem „Gry o tron” na antenę. Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych epizodach będzie więcej treści.