REKLAMA

„Joker” zwycięzcą w Wenecji. Najwyższy czas na prestiżowe nagrody dla filmów na podstawie komiksów

W ostatni weekend zakończył się Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji. Zwycięzcą 76. edycji okazał się film Todda Phillipsa „Joker” z Joaquinem Phoenixem w roli głównej. To bezprecedensowe wydarzenie kazało mi zastanowić się nad drogą, jaką przeszedł film komiksowy, by zostać dostrzeżony przez prestiżowe gremia.

Joker - kadr z filmu
REKLAMA
REKLAMA

Momentem przełomowym w historii uznania filmów z komiksowym rodowodem za ważne artystycznie należy uznać pojawienie się ich podczas gal rozdania najważniejszych nagród filmowych, z Oscarami na czele. Warto jednak zwrócić uwagę, że przez wiele lat filmy na podstawie komiksów i kino nagradzane wyróżnieniami były kategoriami rozłącznymi, nie znajdującymi punktów wspólnych. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej oraz inne gremia przyznające nagrody w większości wypadków ignorowały produkcje bazujące na komiksowym pierwowzorze. Wydawało się wręcz, że gusta publiki i gusta krytyków były zupełnie odmienne. Wygrana w Wenecji oraz kilka wcześniejszych przykładów pokazują jednak, że trend zaczął się wreszcie zmieniać. Najwyższy czas.

Mroczny Rycerz - kadr z filmu class="wp-image-321519"

W powszechnym myśleniu momentem przełomowym dla uznania artystycznej wartości filmu na bazie komiksu jest pośmiertny Oscar dla Heatha Ledgera za rolę Jokera w filmie „Mroczny Rycerz” Christophera Nolana. Aktor został uhonorowany wyróżnieniem w 2008 roku, stając się pierwszym zdobywcą statuetki za rolę w „filmie komiksowym”.

Warto jednak przypomnieć, że przez lata kilku innych aktorów było nominowanych do nagrody za udział w filmie na bazie komiksu. Już w 1990 roku Al Pacino dostał nominację za rolę drugoplanową w filmie „Dick Tracy” Warrena Beatty’ego, który sam nominowany był aż w siedmiu kategoriach. W 2002 nominację otrzymał natomiast Paul Newman za rolę drugoplanową w filmie „Droga do zatracenia”. W 2005 roku William Hurt nominowany był w tej samej kategorii za obraz „Historia przemocy”. Dwa ostatnie przykłady są o tyle ciekawe, że nie wszyscy zdają sobie sprawę, że obie produkcje bazują na komiksowym pierwowzorze.

Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej nie zapominała całkowicie o filmach na podstawie komiksów, choć nominowane je relatywnie rzadko. Zwykle w kategoriach technicznych.

Historia filmów komiksowych na Oscarach sięga jednak aż 1941 roku i nominacji dla krótkiego filmu „Superman” w reżyserii Maxa Fleischera (film przegrał ostatecznie z animacją „Lend a Paw” z udziałem Myszki Miki). Na kolejną nominację (w kategoriach technicznych dla „Supermana” Richarda Donnera) przyszło czekać ponad trzydzieści lat. „Superman” nominowany był 1978 roku w trzech kategoriach, ale finalnie nie otrzymał żadnej statuetki (choć otrzymał Nagrodę specjalną za efekty specjalne).

Bataman (1989) - kadr z filmu class="wp-image-321522"

Batman” Tima Burtona zapisał się zaś w historii jako pierwszy film na podstawie komiksu z nagrodą Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej.

Produkcja z 1989 roku zyskała statuetkę za najlepszą scenografię. Była to jedyna nominacja dla produkcji. W latach 90. nominowano tylko pięć filmów na podstawie komiksu, ale jeden z nich - wspomniany już „Dick Tracy” - aż w siedmiu kategoriach.

W 2001 roku nastąpił inny przełom. Oto film „Ghost World” dostał nominację za najlepszy scenariusz adaptowany. Był to pierwszy raz, gdy adaptacja komiksu została uhonorowana w tej kategorii. Rok później „Droga do zatracenia” Sama Mendesa nominowana była zaś już sześć razy. W 2003 roku nominację za najlepszy scenariusz adaptowany otrzymał natomiast film „Amerykański Splendor”. Warto podkreślić, że są to raczej produkcje niszowe, które nie zapisały się szeroko w zbiorowej świadomości.

Innym wyrazistym przełomem była nominacja dla „Persepolis” Marjane Satrapi za najlepszy film animowany. Bazująca na faktach opowieść, przedstawiona w formie rysunkowej, przykuła uwagę krytyków, stając się nową jakością w kinie.

Droga do zatracenia nominowana do Oscara class="wp-image-321525"

W 2008 roku dwie nominacje trafiły do „Iron Mana” Jona Favreau. Od tego czasu filmy Marvela dostają nominacje w kategoriach technicznych. „Iron Man”, „Iron Man 2”, „Avengers”, „Iron Man 3”, „Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz”, „Strażnicy Galaktyki”, „Doktor Strange”, „Strażnicy Galaktyki 2” w latach 2008 - 2017 zebrały łącznie dziesięć nominacji, głównie w kategorii najlepsze efekty specjalne.

W 2017 nominację do Oscara otrzymali James Mangold, Michael Green, Scott Frank za scenariusz adaptowany do filmu „Logan. Wolverine”. Ucieszyło to bardzo wielu fanów historii obrazkowych. Stanowiło bowiem wyraźne pokazanie znaczenia filmu komiksowego. W przeciwieństwie do „Ghost World” czy „Drogi do zatracenia” widzowie w pełni zdawali sobie sprawę z  rodowodu dzieła, na dodatek Wolverine jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych postaci z kanonu.

Prawdziwym przełomem był rok 2018, gdy zupełnie nieoczekiwanie Akademia nominowała film Marvela „Czarna Pantera” aż w siedmiu kategoriach, w tym za najlepszy film.

Ruch ten był szeroko komentowany przez fanów i media, którzy uznali, że stanowi on próbę przyciągnięcia fanów Marvela do oscarowej gali. Już rok wcześniej gwiazdy filmu pojawiły się w Dolby Theatre, zbierając największą burzę oklasków, mimo że produkcja nie była nawet nominowana. Rok później gwiazdy pojawiły się na czerwonym dywanie ponownie, a sam film nominowany był już siedmiokrotnie.

Czarna Pantera - kadr z filmu class="wp-image-321528"
REKLAMA

Droga filmu komiksowego do serc członków jury przyznających ważne filmowe nagrody wydaje się długa i zawiła, a na jej przebieg wpływ miało bardzo wiele elementów. Złoty Lew na festiwalu w Wenecji dla „Jokera” wydaje się być więc kolejnym momentem przełomowym, jeszcze wyraźniej pokazującym zmianę sposobu patrzenia przedstawicieli gremiów filmowych na gatunek komiksu.

Jak potoczą się losy „Jokera”? Czy film rozpoczął właśnie swój triumfalny marsz po Oscara? Odpowiedzi na te pytanie zyskamy w najbliższych miesiącach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA