REKLAMA

Widziałam O krok za daleko, nową adaptację Cobena. Mam się śmiać czy płakać?

Za każdym radzę łudzę się, że tym razem nowa adaptacja powieści Harlana Cobena będzie produkcją, która wciągnie mnie bez reszty. Nie liczę na żadne kryminalne arcydzieło - oczekuję rozrywkowego i trzymającego w napięciu serialu. Czy to tak wiele? W przypadku Cobenowskich tytułów najwyraźniej tak. "O krok za daleko" to dowód na to, że ekipa odpowiedzialna za te produkcje kręci je bez opamiętania, byleby tylko dostarczyć ludziom serialowy fast food, który będzie się oglądał.

o krok za daleko coben harlan opinia serial netflix
REKLAMA

Harlan Coben wrócił. U jednych to zdanie może wywołać ciarki ekscytacji, a u drugich - zimne poty. Już bowiem wiadomo, co trafi na sam szczyt najchętniej oglądanych produkcji serwisu Netflix: nowa adaptacja powieści poczytnego pisarza thrillerów i kryminałów. Tym razem to serial "O krok za daleko", który został oparty o książkę z 2019 r. Opowiada on historię zrozpaczonego ojca, który postanawia odnaleźć swoją zaginioną córkę.

REKLAMA

O krok za daleko - opinia o serialu Harlana Cobena na Netfliksie

Opowieść koncentruje się na Simonie Greene'ie (w tej roli James Nesbitt), który jest mężczyzną sukcesu. Mieszka w pięknym domu ze swoją żoną Ingrid (Minnie Driver) oraz trójką dzieci - Anyą (Ellie Henry, Samem (Adrian Greensmith) oraz Paige (Ellie de Lange). Ta ostatnia córka nie jest jednak tak idealna jak jej rodzeństwo - podczas gdy Anya i Sam odnosili sukcesy edukacyjne, Paige miała trudności na studiach, do czego przyczyniło się do tego również uzależnienie od narkotyków. W końcu dziewczyna ucieka z domu.

Mimo że jej matka chce, by córka sama wróciła z podkulonym ogonem, ojciec upiera się, że odnajdzie Paige. W końcu, po pół roku bez kontaktu z córką, odkrywa, gdzie znajduje się dziewczyna. Simon spotyka ją w parku, umorusaną i w brudnych ubraniach, gdy zbiera pieniądze, grając na gitarze. Jest to sam początek serialu, a zatem happy endu na pewno nie będzie - mimo że Simon nakłania córkę, by wróciła z nim do domu, ta wyrywa się i próbuje uciec. W tym samym momencie na miejscu zjawia się Aaron (Thomas Flynn), najwyraźniej chłopak Paige, który doprowadza Simona do szału. Ten w efekcie traci nad sobą panowanie i na oczach gapiów w parku zaczyna bić chłopaka do krwi. Simon prędko zostaje obezwładniony przez postronnych świadków, a następnie zakuty w kajdanki i zawieziony na komisariat policji.

Niedługo poźniej wychodzi na jaw, że po tym wydarzeniu Aaron został odnaleziony martwy. Naturalnie wszystkie podejrzenia padają na Simona, który prędko trafia na celownik detektywa Isaaca Fagbenlego (Alfred Enoch) i detektywki Ruby Todd (Amy Gledhill). Mężczyzna nie zamierza się jednak się poddawać i kontynuuje poszukiwania Paige, zagłębiając się w coraz bardziej mroczne sekrety swojej córki. Tymczasem prywatna detektywka Elena Ravenscroft (Ruth Jones) prowadzi śledztwo w sprawie innego zaginięcia, które wydaje się w pewien sposób łączyć ze sprawą rodziny Greene.

Początek serialu zmiótł mnie z planszy - nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać. Wyglądał jak początek tureckiej telenoweli z okropną muzyką i fatalną grą aktorską. Po prostu wieje sztucznością. Cała reszta wydaje się być równie nierealistyczna - kiedy detektyw mówi, że to jego teren i w pokoju przesłuchań może robić sobie co tylko chce, zwracając się do Simone'a w zaskakująco bezpośredni sposób (a gdzie procedury i kamery?) albo kiedy filmik jakiejś losowej influencerki, która uwieczniła, jak Simon kopie Aarona, w bardzo krótkim czasie zdobywa 2 mln wyświetleń (to brutalne, ale obcy bogaty człowiek, kopiący obcego biednego młodzieniaszka nie może zainteresować aż tak, by zdobywać milionowe wyświetlenia w sieci).

Coben znany jest z tego, że do swoich historii wplata sporo wątków i tajemnic. W książkach może to i działa, ale w serialach nie zawsze kończy się to dobrze. W przypadku "O krok za daleko" do pewnego momentu miałam wrażenie, że oglądam dwie osobne historie, które pewnym momencie zostały ze sobą połączone. Początkowo jednak trudno mi było posklejać te fragmenty w jedną całość - miałam wrażenie, że na ekranie panuje okropny chaos i zupełnie nie mogłam odnaleźć się w tym, co się dzieje. Choć spora część osób pewnie odnajdzie przyjemność w oglądaniu tego serialu - na posylwestrowego kaca i odmóżdżenie jako forma fast foodu będzie jak znalazł.

Czytaj więcej w Spider's Web:

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-30T18:55:41+01:00
Aktualizacja: 2025-12-30T13:57:57+01:00
Aktualizacja: 2025-12-30T09:47:23+01:00
Aktualizacja: 2025-12-29T11:25:12+01:00
Aktualizacja: 2025-12-28T15:16:29+01:00
Aktualizacja: 2025-12-28T11:31:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-27T18:04:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-26T16:19:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-26T15:11:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA