REKLAMA

Tu rozegrał się prawdziwy dramat. Kęty z "Wielkiej wody" to Łany pod Wrocławiem

"Wielka woda" wciąż bije rekordy popularności na Netfliksie i to nie tylko w Polsce. Produkcja w reżyserii Jana Holoubka i Bartłomieja Ignaciuka oparta jest na faktach i opowiada o powodzi tysiąclecia, która nawiedziła m.in. Wrocław. Spory wątek serialu zajmuje również konflikt mieszkańców wsi Kęty z władzą. W rzeczywistości miejscowość Kęty istnieje, lecz jest ulokowana zupełnie gdzie indziej. Wieś przytoczona w serialu to Łany. Co wiemy o niej i o konflikcie poruszonym w serialu "Wielka woda"?

wielka woda netflix top10
REKLAMA

"Wielka woda" to serial oparty na faktach, lecz nie wszystkie wydarzenia i postaci przedstawione w produkcji Jana Holoubka i Barłomieja Ignaciuka są prawdziwe. Fikcyjna jest miejscowość Kęty, której mieszkańcy bronią przed władzą. Przypomnijmy, że w serialu "Wielka woda" politycy, m.in. wojewoda wrocławski, postanawiają podjąć decyzję o wysadzeniu wałów powodziowych na Odrze na wysokości wsi Kęty. W ten sposób zmniejszyłoby to zagrożenie Wrocławia, lecz zalałoby pobliskie miejscowości.

REKLAMA

"Wielka woda": Kęty i postać Andrzeja Rębacza są fikcyjne

Gdy o akcji władzy dowiedzieli się mieszkańcy, robili wszystko, aby nie dopuścić do wysadzenia wałów. W serialu miejscowość nazywa się Kęty, natomiast liderem wśród mieszkańców jest Andrzej Rębacz, grany przez Ireneusza Czopa. To właśnie on najczęściej rozmawia z władzą i wydaje polecenia pozostałym mieszkańcom odnośnie obrony wałów. Zarówno postać grana przez Czopa, jak i miejscowość są fikcyjne. Oczywiście miejscowość o nazwie Kęty istnieje, lecz jest ulokowana w województwie małopolskim, niedaleko Oświęcimia. Może nie wszyscy wiedzą, lecz w prawdziwych Kętach również miała miejsce powódź. W 1997 roku wylała tam rzeka Soła, zalewając osiedle "Nad Sołą".

Konflikt mieszkańców Łanów z władzą odbił się szerokim echem. Dyskutowali o nim wszyscy

Z kolei sam konflikt pokazany w produkcji Netfliksa jest prawdziwy, tyle że w rzeczywistości miał miejsce nie w Kętach, ale w Łanach pod Wrocławiem. Zarówno w serialu, jak i przed laty mieszkańcy bardzo zaciekle walczyli o to, aby uniemożliwić władzy przerwanie wałów. Warto podkreślić, że choć trwały prace przygotowawcze i gromadzenie ładunków wybuchowych przez saperów, to samozaparcie mieszkańców i wola walki były silniejsze. 11 lipca 1997 roku mieszkańcy Łan zgromadzili się nocą, aby zabezpieczyć wieś przez zalaniem.

REKLAMA

Spowodowało to zamieszki między ludźmi broniącymi swojej miejscowości a policją. Na jednej akcji nie skończyło się. Sam wojewoda wrocławski przyjechał na miejsce, lecz również i on nie zdołał przekonać mieszkańców. Politycy nie poddawali się i robili wszystko, aby nie doszło do zalania Wrocławia, kosztem Łanów. Akcję wysadzenia wałów w Łanach postanowiono przeprowadzić z helikopterów, lecz ładunki okazały się za małe, aby je rozsadzić.

Premier Włodzimierz Cimoszewicz podpisał weksle in blanco, mające zadośćuczynić stratom po zniszczeniu wsi. Z kolei z wekslami do miejscowości Łany przyjechali wojewoda i marszałek sejmiku samorządowego - Leon Kieres. Ponowna próba przekonania mieszkańców skończyła się fiaskiem. Nie tylko sama powódź, ale również to, co działo się w Łanach poruszyło opinię publiczną. Sytuacja w podwrocławskiej miejscowości była tematem wypowiedzi hydrologów, polityków i Najwyższej Izby Kontroli.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA