REKLAMA

Kierunek: Noc w 2. sezonie zyskuje pazur. Serial Netfliksa jest coraz lepszy

„Kierunek: Noc” doczekał się 2. sezonu. Dalszy ciąg serialu dziś debiutuje na Netfliksie. To dobra wiadomość, bo nowe odcinki europejskiej produkcji z Pauline Étienne, Ksawerym Szlenkierem i Borysem Szycem są lepsze niż „jedynka”.

kierunek noc
REKLAMA

Belgijski serial z polskimi akcentami w postaci adaptacji prozy Jacka Dukaja, ważnej roli Ksawerego Szlenkiera, który wcielił się w Jakuba i Borysa Szyca, który zagrał żołnierza witającego nowoprzybyłych do bunkra, nie chwycił mnie za serce. 1. sezon był całkiem przyzwoity, ale to nie jest jeden z tych dobrych, mięsistych seriali, o których dyskutuje się tygodniami. Po dość nudnym i chaotycznym otwarciu historia nabrała tempa w drugiej połowie. I widać, że ten trend się utrzymuje, bo dwa pierwsze odcinki „Kierunku: Noc” dają nadzieję na dobry, mocny 2. sezon. Robi się coraz gęściej i coraz mroczniej.

REKLAMA
Kierunek: Noc – 2. sezon – czy warto?

„Kierunek: Noc” przeczy właściwie utartemu schematowi, który od lat obserwuje się podczas kolejnych seansów nowoczesnych seriali. Bardzo wiele z nich po 1. sezonie, który zwykle służy budowaniu napięcia, podkręcaniu atmosfery tajemnicy i mnożeniu przez widzów pytań przy jednoczesnym odpowiadaniu na część z nich przed i w finale, traci tempo. Kolejne serie sztucznie utrzymują przy życiu tytuły, traktowane jak maszynki do zarabiania pieniędzy – nie ma na nie pomysłu, logika i kolejność zdarzeń coraz bardziej szwankują, a historia przestaje być ciekawa, bo teraz trzeba „dorobić” do niej ciąg dalszy, kiedy już rozwiązało się otwierającą intrygę.

Z serialem „Kierunek: Noc” jest inaczej.

Fabuła nabiera tutaj prawdziwego charakteru od finału „jedynki”. Bohaterowie znajdują się w nowej sytuacji i to jest najbardziej ciekawe – jak się w niej odnajdą. Ponownie są na ograniczonej przestrzeni, zamknięci i zdani na siebie, ale pierwsze skrzypce grają teraz emocje między nimi i pytanie o przyszłość. Skończyła się już ta wariacka pogoń samolotem, dalej nie jest jasne, dlaczego Słońce pustoszy Ziemię, ale ten temat nieco zelżał i ważniejsze stały się relacje międzyludzkie, tym bardziej że ekipa żołnierzy zetknęła się z cywilami. Napięcia na tej lini, a także te wynikające z związanych już relacji na pokładzie samolotu nadają tempa produkcji, czynią ją ciekawszą. Bo to ludzie, ich psychika i emocje są najbardziej pociągające w obliczu katastrofy, a nie technikalia.

Otwarcie 2. sezonu „Kierunku: Noc” w końcu ogląda się jak pełnoprawny serial. „Jedynka” wydaje się teraz jedynie przystawką przed daniem głównym. Mam nadzieję, że dynamika w kolejnych epizodach zostanie utrzymana. Jest na to szansa – 2. sezon liczy zaledwie sześć odcinków, a dwa pierwsze są mocniejsze niż cała poprzednia seria, może poza finałem. Wątki z poprzedniego sezonu są kontynuowane, ale zmiana sytuacji przynosi pewne odświeżenie – to w pewnym sensie nowa opowieść w ramach tego samego tytułu; nieco inaczej rozkładają się też akcenty, jeśli chodzi o wagę postaci.

REKLAMA

„Kierunek: Noc” w 2. sezonie pozytywnie mnie zaskoczył. Jeśli jeszcze nie widzieliście „jedynki”, bo nie zachęciły was przesadnie recenzje, dajcie szansę temu tytułowi. Nowa seria wynagrodzi wam lekką nudę podczas seansu pierwszych odcinków.

Serial „Kierunek: Noc” obejrzysz na Netflix Polska.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA