REKLAMA

2. sezon post-apo od Roberta Downeya Jr. już na Netfliksie. Udało się!

Na 2. sezon "Łasucha" czekaliśmy blisko dwa lata, ale było warto. Okazuje się, że ta pełna nadziei dystopia (wiem, jak to brzmi - ale działa!) trzyma fason i wciąż potrafi zaskoczyć. Brawo, Netflix!

łasuch 2 sezon serial netflix recenzja opinie
REKLAMA

Wyprodukowany przez Roberta Downeya Juniora "Łasuch" jest adaptacją serii komiksów imprintu Vertigo stworzonej przez Jeffa Lemire'a. Oryginał to dzieło trudne, przygnębiające, forsujące wizję ludzi jako istot nikczemnych. Serial Netfliksa okazał się natomiast piękną, kolorową opowieścią o poszukiwaniu wspólnego języka, akceptacji i tolerancji. Ta kontrastująca z tonem materiału źródłowego interpretacja okazała się jednak strzałem w dziesiątkę - momentami smutną, ale jednak pełną nadziei, podnoszącą na duchu, stanowiącą idealne remedium na paskudny pandemiczny czas w 2021 roku.

Serial rozgrywa się w bliżej nieokreślonej przyszłości i pokazuje społeczeństwo rozbite przez tajemniczego wirusa H5G9. Nie dość, że śmiertelna choroba zdziesiątkowała populację, to w międzyczasie zaczęły dziać się jeszcze dziwniejsze rzeczy. Od pewnego momentu wszystkie noworodki rodziły się z mniej lub bardziej silnymi cechami zwierzęcymi. Mogły wyglądać jak skrzyżowanie człowieka z dowolnym gatunkiem, dlatego to właśnie tzw. hybrydy oskarżono o wybuch pandemii. Jedno z takich dzieci o imieniu Gus zostało uratowane przez swojego ojca i ukryte w obrębie granic Parku Narodowego Yellowstone, gdzie dorastało we względnym spokoju. W końcu chłopiec-jelonek wyrusza z leśnego domu w świat; zyskuje nowych towarzyszy, zarówno spośród zwykłych ludzi, jak i podobnych mu dzieci. Razem szukają prawdy o tym, co odmieniło ich rzeczywistość.

REKLAMA

Czytaj także:

Łasuch, sezon 2. - recenzja serialu Netfliksa

W 2. sezonie grupa bohaterów - w tym Gus - jest więziona przez Ostatnich Ludzi. Nasz protagonista opracowuje plan ucieczki, chcąc przy okazji pomóc niedawno poznanym hybrydom. A czasu coraz mniej.

Nowy "Łasuch" utrzymuje urok "jedynki" w stanie nienaruszonym, jednak w moim odczuciu częściej pozwala sobie na uderzanie w mroczniejsze tony. Krąży gdzieś pomiędzy optymizmem a poczuciem zagłady, a kiedy na scenie pojawiają się dorośli, okazuje się być tytułem zdecydowanie nieprzeznaczonym dla najmłodszych odbiorców. Przemoc w tym świecie bywa bowiem brutalna i przerażająca.

Poza tym nowa odsłona serialu Downeyów pogłębia moralną ambiwalencję; ci z was, którzy narzekali na czarno-białe skrajności, tym razem powinni być zadowoleni. Nie oznacza to, że 2. sezon zbliżył się zanadto do ciężaru oryginału - w serialu to przede wszystkim nadzieja i pojednanie wiodą prym. I bardzo dobrze - biorąc pod uwagę standardy portretowania postaci ocalałych w innych post-apo, można powiedzieć, że ta ciepła nuta serialowego "Łasucha" to potężny powiew świeżości. Działa.

REKLAMA
Łasuch, sezon 2.

Produkcja Netfliksa wciąż ma wielkie serce, ale nigdy nie przesładza, nie przesadza z ckliwością, nie żenuje. Stawia na dojrzałą narrację, ciekawie przeplata wątki i wymyka się nudnym kliszom podróży bohatera. Co ważne - wciąż wygląda fenomenalnie. Efekty praktyczne, makijaż i scenografie - wszystko tu prezentuje się wyśmienicie, jest estetycznie spójne i przyciąga wzrok (w pozytywnym tego zwrotu znaczeniu).

Mam wrażenie, że nowy Łasuch pozwala widzom bardziej się przejąć. Chwilami staje się dość brutalnym postapokaliptycznym dramatem, który przywołuje najpotworniejsze prawdy o tym, co dorośli potrafiliby zrobić w tak trudnych czasach. 2. sezon ułatwia zawieszenie niewiary. Złoty środek, który w "jedynce" gdzieś odpłynął, teraz został osiągnięty.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA