REKLAMA

To był dobry rok. Wybieram najlepsze filmy 2022

W ostatnich dwunastu miesiącach nie brakowało filmowych rozczarowań, jestem jednak zdania, że koniec końców to był naprawdę niezły okres dla kina (a może raczej: dla widzów). Mam wrażenie, że udało mi się zobaczyć znacznie więcej świetnych obrazów, niż rok wcześniej - tak wiele, że naprawdę niełatwo było mi przeprowadzić selekcję do poniższej subiektywnej listy najlepszych filmów 2022 roku.

najlepsze filmy 2022 roku
REKLAMA

Lista najlepszych filmów 2022 roku to, jak to zwykle bywa, ranking na tyle indywidualny, że nie sposób znaleźć innego kinomana, który czegoś by na niej nie zmienił. Sam nie jestem pewny, czy uwzględniając niektóre tytuły kosztem innych podjąłem właściwą decyzję - prawda jest jednak taka, że wszelakie "topki" powstają na skutek podszeptów serca. Są też bardzo nietrwałe; zdarza się, że w obrębie tygodnia czy dwóch sporządzilibyśmy ranking o zupełnie innym kształcie.

A jednak tak się już złożyło, że koniec roku to czas podsumowań, a my w gruncie rzeczy lubimy podumać sobie nad minionymi miesiącami. Lubimy wartościować, układać listy, dyskutować o nich, wymieniać się propozycjami. Myślę, że ma to swój urok.

REKLAMA

Najlepsze filmy 2022 roku

W związku z tym, narzuciwszy sobie tradycyjny limit ośmiu tytułów, wybrałem te filmy, które w 2022 roku zrobiły na mnie największe wrażenie, w których dostrzegłem największą wartość lub też, co nie mniej ważne, przy których najlepiej się bawiłem. Kolejność przypadkowa!

Steven Spielberg wziął mnie z zaskoczenia. Przyznam, że nie byłem zanadto zainteresowany jego filmową autobiografią (i to mimo znakomitej obsady), tymczasem okazało się, że twórca znienacka podrzucił nam jeden z najlepszych filmów w swojej karierze. I zdecydowanie najlepszy film z ostatnich dwóch dekad swojego portfolio. To opowieść bardzo dojrzała, która nie stara się do nas przymilać, zwodzić; unika nadętej mitologizacji.

Nie skłamię, jeśli napiszę, że to autobiografia doskonała - wartościowa i szczera, bo ujęta z perspektywy osób z otoczenia bohatera, a nie jego własnej. Wybitne kino.

Fabelmanowie

Zero zaskoczenia, prawda? Ten szalony tytuł podbił serca widzów na całym świecie, w efekcie plasując się na szczytach dziesiątek rankingów. Dan Kwan i Daniel Scheinert stworzyli przepiękną pochwałę dla zwyczajności i przeciętności, obudowując ją, o ironio, nieprzeciętną formą. Dzieje się tu tak wiele! Twórcy żonglują estetykami i pomysłami, a my ani na moment nie czujemy się w tym (pozornym) chaosie pogubieni. Uwielbiam to poczucie ogromu włożonego serca - i przypomnienie, że każdy czasem nie ogarnia życia. I nie ma w tym niczego złego.

Bodies Bodies Bodies

Nie ukrywam - bawiłem się na tym filmie jak prosię. Ten niepozorny slasher w moim odczuciu przebił znakomity nowy "Krzyk", wykluczając go z tej listy. Tak powinno się pisać pastisz i dekonstrukcję; tak zdolni twórcy bawią się gatunkiem i oczekiwaniami widzów. Uwielbiam ten twist, kocham ten drwiąco-czuły sposób, w jaki obraz ukazuje pogubioną tiktokową młodzież. Kupa złośliwości przy zachowaniu empatii i zrozumienia. Sztuka!

Dla takich obrazów powstało kino - możecie się ze mną nie zgadzać, ale w wielkich salach z wielkimi ekranami i potężnym nagłośnieniem chcę oglądać takie produkcje. Artystyczne niezależne eksperymenty mogę sobie zobaczyć w domu. Rany, ależ to była frajda! "Maverick" bije na głowę "jedynkę" niemal pod każdym względem - aktorskim, fabularnym, emocjonalnym. O efektach nawet nie wspominam, bo to oczywiste. Sequel doskonały, wspaniały powrót do filmu sprzed kilku dekad, elegancki hołd z własną tożsamością. Tom Cruise to król kina akcji.

Nie!

Ja wiem - to zdecydowanie nie jest najlepszy obraz Jordana Peele'a. Bardzo się też od nich różni. Próbuje powiedzieć znacznie więcej, co nie zawsze wybrzmiewa z odpowiednią mocą. Ale gdy już wybrzmi... Klękajcie narody. Nie mogłem oderwać wzroku od ekranu.

W moim odczuciu "Nie!" najbardziej działa na poziomie satyrycznym, drwiąc z twórców, widzów i samej konwencji. Peele punktuje m.in. ekranową przemoc, którą widownia tak przecież uwielbia - traktuje ją jak festiwal pierwszorzędnej rozrywki. Być może ostatecznie poczujecie się rozczarowani, bo twórca "Uciekaj!" zabawi się również waszym kosztem. Cóż - mnie kupił, bo lubię przekorne igraszki z przyzwyczajeniami.

Guillermo del Toro: Pinokio

Prawdopodobnie najlepsza animacja 2022 roku. Del Toro przeszedł samego siebie w tej zachwycającej audiowizualnie adaptacji kultowej opowieści, którą zrealizował w technice poklatkowej. Powiem więcej - jestem zdania, że to najlepszy filmowy "Pinokio" w historii. Wrażliwa, emocjonalna reinterpretacja, tym razem uwzględniająca dwie wojny światowe i narodziny faszyzmu. Del Toro odpuścił sobie tani dydaktyzm i mdłe moralizatorstwo, pozwolił sobie zatem na ogrom interesujących dygresji. Fenomen.

Duchy Inisherin

Jeden z moich ulubionych filmowych twórców, Martin McDonagh, powrócił ze swoim czwartym pełnometrażowym filmem. Z ulgą stwierdziłem, że "Duchy Inisherin" to kolejny znakomity obraz w karierze reżysera. Farrell i Gleeson ponownie spotkali się u McDonagha, tym razem opowiadając nam o samotności, kryzysach egzystencjalnych, potrzebie bliskości i odrzuceniu. McDonagh potrafi być jednocześnie niebywale smutny i szokująco zabawny - jak nikt.

Aftersun

REKLAMA

Bardzo "moje" kino, eksplorujące obraz trudnej relacji młodego ojca z córką. Jednocześnie: opowieść o depresji i doświadczenie, które dojrzewa w widzu długo po seansie. Estetycznie zachwycający, aktorsko naturalny. Paul Mescal rozkwita na naszych oczach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA