Włodarze Netfliksa w pocie czoła pracują nad serią reform, która pomoże im odkuć się finansowo i ponownie cieszyć się stałym przyrostem subskrybentów. Według najnowszych doniesień, Ted Sarandos i spółka rozważają wprowadzenie 45-dniowego okna dystrybucji kinowej dla niektórych filmów. To kolejny dowód na to, że Warner i HBO (wreszcie) robią to dobrze.
Netflix szuka kolejnych sposobów, by wrócić do formy. Doniesienia z ostatnich dni sugerują zmiany strategii i priorytetów firmy - teraz serwis "Bloomberg" informuje, że streamingowy gigant rozważa wprowadzenie 45-dniowych okien kinowej dystrybucji dla części swoich filmów. To nowy standard, który znakomicie sprawdza się u konkurencji.
W przeszłości, gdy Netflix wpuszczał do kin jakąś wyprodukowaną przez siebie nowość, miało to miejsce średnio tydzień lub dziesięć dni przed premierą tego tytułu w ofercie serwisu. Teraz szefostwo platformy chciałoby pójść śladami Warnera i HBO Max - nic dziwnego, skoro nowy model dystrybucji okazał się najlepszą strategią, idealną formą symbiozy między kinem a streamingiem, o czym niedawno pisałem.
Netflix i wyłączność dla kin
Pierwszymi filmami Netfliksa, do których kina miałyby wyłączność przez półtora miesiąca, miałyby być: kontynuacja hitu "Na noże" Riana Johnsona oraz "Bardo, False Chronicle of a Handful of Truths", czyli nowy film zdobywcy Oscara, Alejandro Gonzáleza Iñárritu. Względny sukces box office jednego z tytułów miałby sprawić, że kolejne filmy serwisu będą dystrybuowane w tej formie.
Zwłaszcza "Na noże 2" to doskonały wybór - przypomnijmy, że część pierwsza odniosła olbrzymi sukces artystyczny (zachwyt widzów i krytyków) i finansowy, zarabiając 311 mln dolarów na świecie przy 40 mln budżetu. Za prawa do kontynuacji Netflix zapłacił podobno ponad 400 mln dolarów. Teraz obraz ma szansę zarobić swoje w kinach (zakładamy, że dystrybucja obejmowałaby tym razem również multipleksy, nie tylko mniejsze kina, jak w przypadku "Historii małżeńskiej" i reszty), jednocześnie reklamując późniejszą premierę w VOD. "The Batman" i kilka innych tytułów dało świadectwo opłacalności tego modelu.