REKLAMA

„Obecność 3: Na rozkaz diabła” opowiada o słynnym morderstwie. Cała prawda o zbrodniach i procesie A.C. Johnsona

Kilka dni po premierze filmu „Obecność 3: Na rozkaz diabła”, czyli trzeciej odsłony popularnej serii świetnie przyjętych horrorów, przyszedł czas, by porównać fabułę z wydarzeniami, którymi była zainspirowana. Ostrzegam: tekst zawiera spoilery.

obecność 3 na faktach historia johnson
REKLAMA

Film „Obecność 3: Na rozkaz diabła” to niewątpliwie najsłabsza część głównej serii, ale wciąż jeden z najlepszych filmów Uniwersum Obecności (recenzję autorstwa jednego z naszych redaktorów przeczytacie tutaj). Absencja Jamesa Wana jest bardzo odczuwalna; film niespecjalnie straszy, scenariuszowi brakuje emocjonalnej podbudowy związanej z postaciami, wokół których skupiają się dramatyczne wydarzenia, ale broni się nową formułą i, jak zawsze, wspaniałymi filmowymi Warrenami (duet Wilson-Farmiga stał się już ikoniczny). Nie zamierzam jednak rozwodzić się nad jakością filmu, a skupić się na rzeczywistych wydarzeniach i zeznaniach, na kanwie których stworzono zarys fabularny. Jeśli jesteście ciekawi, jakie historie, podania czy legendy były bazą dla innych filmów z tego uniwersum horrorów, wpadajcie tutaj.

REKLAMA

„Obecność 3: Na rozkaz diabła” — prawdziwa historia zbrodni Arnego Chayenne Johnsona

Jednym z głównych bohaterów trzeciej części serii „Obecność” jest Arne Cheyenne Johnson, który został oskarżony o morderstwo; filmowi Warrenowie starają się dowieść, że w chwili dokonywania czynu młody mężczyzna był opętany. Twórcy od razu informują widza, że przedstawiona w filmie historia oparta jest na faktach — i nie kłamią, choć, jak wszyscy dobrze wiemy, zwrot „oparty na” jest bardzo elastyczny.

Rzeczywisty proces Arnego Cheyenne Johnsona, znany również jako sprawa pod tytułem „Diabeł mnie do tego zmusił” (podobnie jak oryginalny tytuł filmu: The Devil Made Me Do It) to pierwsza sprawa sądowa w USA, w której obrona starała się udowodnić niewinność oskarżonego w oparciu o powołanie się na zjawisko opętania i, co za tym idzie, zanegowanie odpowiedzialności za popełniony czyn. 24 listopada 1981 roku Johnson został skazany za zabójstwo właściciela domu, który wcześniej wynajmował — Alana Bono.

Według zeznań rodziny Glatzelów, 11-letni David gościł w swoim ciele demona. Glatzelowie byli świadkami kolejnych coraz bardziej złowieszczych wydarzeń z udziałem chłopca; ostatecznie, przerażeni i wyczerpani kolejnymi incydentami, wezwali na pomoc Eda i Lorraine Warrenów, by podjąć ostatnią próbę „wyleczenia” Davida. Wkrótce Glatzelowie i Warrenowie zgłosili się do księży katolickich z prośbą o przeprowadzenie formalnego egzorcyzmu. Proces trwał kilka dni, ostatecznie — zdaniem wszystkich obecnych — jeden z demonów uciekł z ciała dziecka i zamieszkał w Arnym. Wydarzenia zostały udokumentowane w książce „The Devil in Connecticut” autorstwa Geralda Brittle'a.

Kilka miesięcy później Arne zamordował gospodarza domu i właściciela motelu Brookfield Pet. Jego obrońca argumentował, że młody mężczyzna był opętany, ale sędzia orzekł, że taka obrona nie ma szans na wykazanie dowodów, dlatego też nie może sprawdzić się w sądzie. Arne został uznany za winnego, ale ostatecznie odsiedział tylko 5 lat (skazano go na 10 do 20 lat). Proces przyciągnął uwagę mediów na całym świecie i zyskał szeroki rozgłos dzięki licznym odniesieniom w literaturze i telewizji.

Pełna historia opętania według Warrenów i Glatzelów

Johnson i jego dziewczyna, Debbie Glatzel, byli konsekwentni i nieugięci w relacjonowaniu swoich wspomnień o wydarzeniach związanych z Warrenami. Utrzymywali, że paranormalna aktywność rozpoczęła się po tym, jak poszli posprzątać wynajętą nieruchomość, należącą do wspomnianego Bono. Początkowo mały David, brat Debbie, który miał pomóc im w porządkach, opowiedział o starszym mężczyźnie, którego nikt inny nie widział. Wyglądający na poparzonego człowiek najpierw ostrzegł chłopca (jednym słowem: „Uważaj!”), a następnie obiecał skrzywdzić Glatzelów, jeśli wprowadzą się do wynajętego domu. Starzec objawiał się dzieciakowi kilkakrotnie w swej demonicznej postaci, grożąc kradzieżą jego duszy. Chociaż rodzina nieraz słyszała dziwne odgłosy dochodzące ze strychu, za wyjątkiem Davida nikt nigdy nie widział mężczyzny. David doświadczał nocnych lęków, coraz dziwniej się zachowywał, a na jego ciele pojawiały się niewyjaśnione siniaki i zadrapania. Błogosławieństwo katolickiego księdza nie pomogło.

Było coraz gorzej. Rodzina miała być świadkami bicia i duszenia chłopca przez niewidzialne ręce; wkrótce David zaczął warczeć, syczeć, recytować fragmenty z Biblii. W ciągu kilku miesięcy przybrał na wadze prawie 60 kg. Każdej nocy któryś z członków rodziny czuwał przy chłopcu, który doświadczał skurczów i konwulsji, syczał i charczał. Po otrzymaniu „diagnozy” od Warrenów (Lorraine stwierdziła, że zauważyła materializującą się czarną mgłę w pobliżu chłopca, co miało być widoczną oznaką wrogiej obecności; zdaniem małżeństwa dziecko zostało opętane przez przynajmniej 43 demony), poddano go trzem „mniejszym egzorcyzmom”. Lorraine wyznała, że chłopak lewitował, na pewien czas przestał oddychać, a nawet zademonstrował nadprzyrodzoną zdolność prekognicji (podobno odniósł się do zabójstwa przy użyciu noża, które w przyszłości miał popełnić Johnson). W październiku 1980 roku Warrenowie skontaktowali się z policją w Brookfield i ostrzegli, że sytuacja stała się niebezpieczna. Podobnie jak w filmie, podczas jednego z egzorcyzmów Arne miał nakłonić (w dobrej wierze) jednego z zamieszkujących ciało Davida demonów do opętania jego samego. Kilka dni później ów byt miał przejąć kontrolę nad jego samochodem i zepchnąć go na drzewo, jednak Johsnon wyszedł ze zderzenia bez szwanku.

Po tym incydencie mężczyzna miał wrócić do wynajętej posiadłości, by zbadać starą studnię, która rzekomo była związana z jednym z demonów. Jak twierdzi, to było jego ostatnie spotkanie z tajemniczym bytem, którego był w pełni świadomy — po nawiązaniu z nim kontaktu przy studni, został całkowicie opętany. Podobno Warrenowie ostrzegali przed tym mężczyznę, on jednak zlekceważył ich zalecenia.

Arne i Debbie postanowili przeprowadzić się do mieszkania w pobliżu miejsca pracy Debbie (pracowała u Alana Bono, nowego mieszkańca Brookfield, w Brookfield Pet). Po przeprowadzce Johnson zaczął zachowywać się coraz dziwniej, a jego przypadłość przypominała stany Davida. Debbie twierdzi, że regularnie wpadał w coś na kształt transu, powarkiwał i widział okropne rzeczy, których nie dostrzegał nikt inny. Po „przebudzeniu” niczego nie pamiętał.

Dramatyczny incydent, do którego wkrótce doszło, został stosunkowo wiernie przeniesiony na ekran, wyjąwszy może obecność dziewięcioletniej Mary, kuzynki Debbie, i Wandy, siostry. Pewnego dnia hodowca psów, Bono, upił się; odwiedzający go Debbie, Mary, Wanda i Johnson przewidywali kłopoty, więc Debbie namówiła ich, by szybko opuścili pokój. Bono pochwycił jednak Mary i odmówił puszczenia jej. Wówczas do mieszkania wrócił Johnson i rozkazał ją uwolnić. Wanda przedstawiła policji sytuację następująco: Mary pobiegła do samochodu, gdy Debbie próbowała załagodzić sytuację i stanęła między dwoma mężczyznami. Wanda na próżno próbowała odciągnąć Johnsona. Ten, warcząc jak zwierzę, nie reagując na nic, wyciągnął 13-centymetrowy scyzoryk i kilkukrotnie dźgnął Bono. Mężczyzna zmarł kilka godzin później. Johnsona znaleziono 3 km od miejsca zabójstwa. Było to to pierwsze morderstwo w historii Brookfield w Connectucit. Arne nigdy wcześnie nie wpadł w choćby najmniejszy konflikt z prawem, a przez znających go ludzi określany był jako dobry i uczynny chłopak, który bardzo troszczył się o matkę. Brakowało mu również motywu, choć w rzeczywistości również miał być pod wpływem alkoholu. Podobnie jak w filmie, Warrenowie poinformowali policję, że ich zdaniem w chwili popełniania zbrodni młody mężczyzna był opętany. O sprawie zrobiło się bardzo głośno.

Choć prawnik przyjął linię obrony zgodną z teorią o opętaniu (odwiedził nawet Anglię, by spotkać się z prawnikami zaangażowanymi w dwie podobne sprawy) i groził wezwaniem do sądu księżom, którzy nadzorowali egzorcyzmy Davida, jeśli odmówią współpracy, ostatecznie wszyscy musieli uznać, że z powodu braku dowodów utrzymywanie podobnej obrony nie ma w sądzie racji bytu, a dopuszczenie powiązanych zeznań byłoby nierelatywne i nienaukowe. Ostatecznie więc zdecydowano się zasugerować, że Johnson działał w samoobronie (o czym już w filmie nie wspomniano).

REKLAMA

Wszystko ponad to, czyli m.in. filmowy motyw Uczniów Barana, wiedźma i klątwa, zostało fabularnie dobudowane na potrzeby filmu. Wkrótce pojawiły się filmy dokumentalne, fabularne i książki. W 1983 wspomniany Geralt Brittle z pomocą Lorraine Warren wydał książkę traktującą o tych wydarzeniach; zdaniem twórców część zysków przekazało rodzinie, a źródła potwierdziły, że zapłacono jej 2000 dol. Po ponownej publikacji materiału w 2006 roku, David Glatzel i jego brat, Carl Glatze Jr., pozwali autorów i wydawców za naruszenie ich prawa do prywatności, zniesławienie i zamierzone wywołanie emocjonalnego cierpienia. Carl twierdził, że historia opętania była mistyfikacją wymyśloną przez Eda i Lorraine Warrenów, by wykorzystać rodzinę i chorobę psychiczną brata; w książce przedstawiono go jako postać negatywną, ponieważ nie wierzył w zjawiska nadprzyrodzone. Warrenowie mieli obiecać, że ta historia uczyni z rodziny milionerów i pomoże wydostać Johnsona z więzienia. Sam w 2007 napisał książkę o wspomnianych wydarzeniach ze swojej perspektywy.

Lorraine Warren aż do śmierci broniła swojej wersji, którą potwierdzało sześciu księży. Tej samej wersji uparcie bronili również Johnson i Debbie (po dziś dzień małżeństwo), którzy stwierdzili, że Glatzelowie zdecydowali się na pozwy wyłącznie w celach finansowych. Autor książki, Brittle, przekonuje, że napisał ją, bo rodzina tego właśnie chciała. Wówczas zależało jej, by ta historia została opowiedziana. Autor podkreśla, że jest w posiadaniu nagrań wideo z ponad 100 godzin wywiadów z Glatzelami, którzy podpisali się pod książką jako zgodną prawną jeszcze zanim została skierowana do druku

„Obecność 3: Na rozkaz diabła” obejrzysz w kinach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA