Pokaz filmu „Oficer i szpieg” zablokowany przez protest. Powód? Oskarżenie Romana Polańskiego o gwałt
Roman Polański to jeden z najsłynniejszych polskich reżyserów. Wobec twórcy wysuwane są nowe oskarżenia dotyczące gwałtu i pobicia rzekomo dokonanego przez niego w 1975 roku na Valentine Monnier. Przeciwko Polańskiemu zawiązuje się we Francji coraz większa opozycja, której udało się właśnie zablokować premierę filmu „Oficer i szpieg”.
Kontrowersje wokół Romana Polańskiego nie są niczym nowym. Polski reżyser najpierw był na świeczniku z powodu małżeństwa z Sharon Tate i jej śmierci poniesionej z rąk członków gangu Charlesa Mansona. W tamtym czasie wydawało się jeszcze, że jego kariera w Hollywood będzie dalej nabierać rozpędu, a rodzinna tragedia zapewni mu na wiele lat współczucie środowiska. Wszystko zmieniło się jednak w 1977 roku, gdy Polańskiego zatrzymano w sprawie seksualnego wykorzystywania 13-letniej Samanthy Gailey.
Na skutek późniejszych negocjacji twórca zgodził przyznać do winy nieumyślnego seksu z nieletnią. Dowiedział się jednak, że zajmujący się sprawą gwałtu sędzia ma zamiar złamać ustalenia z jego prawnikami i skazać Polańskiego na pięćdziesiąt lat pozbawienia wolności. Reżyser uciekł z USA przed ogłoszeniem wyroku i od tego czasu wisi nad nim groźba ekstradycji. Według ostatnich doniesień sprawa Gailey nie była jedynym haniebnym zachowaniem Polańskiego w tamtym czasie. Francuska aktorka i modelka, Valentine Monnier, oskarżyła go o gwałt i pobicie. Rzecz miała rzekomo miejsce w szwajcarskim kurorcie Gstaad w 1975 roku. Twórca przez adwokata zaprzeczył tym doniesieniom.
Sprawa wywołała olbrzymie poruszenie we Francji i wpłynęła na promocję nowego filmu Polańskiego pt. „Oficer i szpieg”.
Miejscowa policja nie może zacząć dochodzenia w sprawie, bo ta w międzyczasie zdążyła się przedawnić. Historia Monnier w połączeniu z innymi czynami Polańskiego wystarczyła jednak części opinii publicznej, by uznać reżysera z winnego. Większość materiałów promocyjnych związanych z „Oficerem i szpiegiem” spotyka się z negatywnymi reakcjami odbiorców. Z eteru zdjęto także dwa wywiady udzielone przez grającego w produkcji aktora, Louisem Garrelem, ponieważ nie pojawiła się tam kontrowersyjna kwestia.
Jak donosi portal Deadline, oburzeni bezkarnością Polańskiego protestujący zablokowali paryską premierę filmu w jednym z kin. Grupa około 40 ubranych na czarno osób miała ze sobą race dymne i transparenty wymieniające nazwiska wszystkich kobiet, które oskarżyły Polaka o gwałt. Protest trwał ponad godzinę, a pokaz produkcji poświęconej historii Alfreda Dreyfusa w kinie Le Champo ostatecznie się nie odbył. Zorganizowana we wtorek w UGC Normandie oficjalna premiera nie natrafiła na podobne problemy. Roman Polański wziął w niej udział.