REKLAMA

Channing Tatum i jego "Pies" już w kinach. Spokojnie, to seans nie tylko dla psiarzy

Channing Tatum i jego stary znajomy z czasów "Magic Mike'a", Reid Carolin, przedstawiają komediodramat opowiadający o podróżujących wzdłuż wybrzeża byłym komandosie i jego czworonożnej podopiecznej, którzy muszą zmierzyć się ze swoimi traumami. Efekt reżyserskiej i scenopisarskiej współpracy obu panów - film "Pies" - nie tylko psiarzom może przypaść do gustu.

pies film 2022 recenzja opinie seanse kino premiera channing tatum
REKLAMA

Zwiastuny "Psa" dość dobrze oddają naturę obrazu - to uczciwe, być może aż zanadto powściągliwe zapowiedzi, które nie obiecywały nic więcej, niż momentami zabawny, a momentami poruszający buddy movie z byłym komandosem i krnąbrnym psiakiem na pierwszym planie. Film, który trafił właśnie na ekrany film, może was jednak zaskoczyć - znamy wiele podobnych historii o takich przyjaźniach, jednak nowa produkcja z Channingiem Tatumem w roli głównej to bezdyskusyjnie górna pólka w swojej kategorii. I ma do powiedzenia coś więcej, niż seria psich dowcipów.

"Pies" to stosunkowo prosta historia o trudnych przeprawach przez życie - przede wszystkim o niezdolności pozostawienia za sobą traum i zakodowanych sposobów myślenia. Głównym bohaterem jest były United States Army Ranger, Jason Briggs, który tak przywykł do wojskowej codzienności, że teraz nie potrafi ułożyć sobie bez niej życia. Wielokrotnie ranny, wciąż dochodzi do siebie po urazie mózgu, który uczynił go niezdolnym do czynnej służby - stara się jednak, walczy, robi postępy. Gdy pewnego dnia otrzymuje szansę powrotu do pracy, reaguje bezgranicznym entuzjazmem. Nie waha się i zamierza ją wykorzystać. Rzecz w tym, że - jak się okazuje - ta szansa ma futro, cztery nogi i imię Lulu; jest to belgijski owczarek o imponującej historii zasług w wojskowej służbie. Briggs musi zawieźć Lulu na pogrzeb jej zmarłego pana (i swojego dawnego towarzysza broni) - kilkudniowa podróż kalifornijskim wybrzeżem nie wydaje się zbyt trudnym zadaniem, ba, przywodzi raczej na myśl przyjemny, beztroski urlop.

Nietrudno się domyśleć, że z beztroski nici - Lulu to, jakżeby inaczej, suczka niepokorna, bystra i niesforna, która za ludzkim towarzystwem niespecjalnie przepada (wiąże się to z przerażającymi doświadczeniami wyniesionymi z ognia walki), a Briggs wcale nie jest w tej materii wyjątkiem. Eufemistycznie pisząc - wszelakie wydawane przez żołnierza polecenia ma w głębokim poważaniu, ba, potrafi naprawdę się wściec i zrobić użytek ze swoich kłów (pogryziona tapicerka ukochanego wozu Briggsa to drobiazg w porównaniu z innymi destrukcyjnymi aktywnościami zwierzaka). Wiemy, do czego to wszystko zmierza - w istocie Lulu to istota o złotym sercu, ale trzeba wiedzieć, jak do niej dotrzeć. Między innymi właśnie tego weteran musi się nauczyć.

REKLAMA

Pies - recenzja filmu

Pies - zwiastun filmu

Ja wiem - brzmi to wszystko niebywale wtórnie i trywialnie. Ale ile w tym serca! Twórcy "Psa" nie poszli drogą na skróty - roztropnie balansują na granicy dowcipu, umiejętnie wykorzystując potencjały komediowy i dramatyczny kryjące się w tej historii. Ze skromnych fabularnych warunków wyciskają ostatnie soki, przewyższając oczekiwania (cóż, przynajmniej moje).

Spokojne tempo i malownicze zdjęcia podkreślają rytm tej wtórnej z pozoru opowieści, która od wielu sobie podobnych różni się przede wszystkim skupieniem narracyjnej uwagi na czymś więcej, niż tylko kultywowaniu centralnej dla filmu relacji. Zgodnie z formułą road trip bohaterowie przeżywają kolejne (mniej lub bardziej absurdalne) przygody, zbliżając się do siebie - fakt, że czasem zanadto odwracają one uwagę od rdzenia filmu, ale nie na tyle, by go przytłoczyć. W tym wszystkim najistotniejsze jest bowiem mierzenie się z traumą oraz poszukiwanie poczucia nowego celu, które może okazać się zbawienne - ten podjęty z szacunkiem i empatią temat ma szansę wybrzmieć. I wybrzmiewa.

Świetnie wypadają między innymi sceny uświadamiające cenę, jaką oboje - człowiek i pies - zapłacili za swoje bohaterstwo. Blizny dosłowne i metaforyczne, rany widoczne i niewidoczne - te, które się goją i te, które mogą nie zagoić się już nigdy, przynajmniej nie w pełni. Właśnie to w dużym stopniu łączy człowieka i zwierzę o złożonej przecież psychice, którzy dźwigają na swych barkach podobny ciężar. Jednocześnie "Pies" unika przewidywalnej, bezwstydnej gry na emocjach i mdłej ckliwości - jego ducha najlepiej oddaje postać Tatuma, poraniona, ale nieprzesadnie sentymentalna. Choć konieczności otarcia jednej czy dwóch łez nie wykluczam.

REKLAMA
pies film 2022 recenzja opinie seanse kino premiera channing tatum class="wp-image-1897189"
Pies - recenzja filmu / opinie

Tatum znakomicie panuje nad swoją rolą (pęknięcia na stalowej fasadzie widać najlepiej choćby w scenach interakcji z innymi żołnierzami, gdy Briggs kipi energią, ale nie potrafi ukryć poczucia nieadekwatności). Jest przekonujący i bardzo samoświadomy. Nie wiem, jak na planie wyglądały relacje aktora z trzema wcielającymi się w Lulu psami, ale na ekranie jest między nimi dokładnie tyle chemii, ile trzeba, by zapomnieć, że to po prostu wytresowani psi aktorzy wypełniający polecenia treserów i opiekunów.

Poza wyżej wymienionymi elementami uwagę przykuwa krytyka stosunku USA do weteranów wojennych - podjęta w sposób lotny i subtelny ((no, może odrobinę za bardzo). Irytować za to mogą niekoniecznie celne próby punktowania obu stron politycznego podziału - momentami można odnieść wrażenie, że twórcy "Psa" za bardzo starali się wznieść ponad wszystko inne, albo prostu nie mogli się zdecydować, czy chcą wziąć daną kwestię w obronę, czy poddać krytyce.

"Pies" Tatuma i Carolina, poza uśmiechem, gwarantuje między innymi przyjęcie poruszającej perspektywy na fizyczną i emocjonalną ofiarę, jaką ponoszą osoby biorące udział w zbrojnych konfliktach. I choć można wytknąć mu serię fabularnych potknięć, w ostatecznym rozrachunku okazuje się wciągającym, niegłupim i przyjemnym doświadczeniem - czymś więcej, niż jednowymiarowy buddy movie, którego się spodziewałem.

"Pies" już w kinach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA