Niepokoje w Las Encinas nie ustają. Widzieliśmy 3. sezon serialu „Szkoła dla elity” platformy Netflix
Na Netfliksie możecie już oglądać 3. sezon serialu „Szkoła dla elity”. To lekkostrawna i nadal wciągająca rozrywka, choć nie pozbawiona pewnych uproszczeń.
OCENA
3. sezon „Szkoły dla elity” miał być tym ostatnim, nowsze wieści głoszą jednak, że tak się nie stanie, a kolejne odsłony serialu o młodzieży z elitarnej hiszpańskiej szkoły opowiadać będą o zupełnie nowych bohaterach. Końcówką 3. sezonu twórcy zostawili sobie otwartą furtkę na taką kontynuację, jednocześnie zakończyli wszystkie dręczące widzów wątki. Jedne sprawniej, inne jakby po łebkach, ale ostatecznie nikt nie spodziewa się raczej po tym serialu zaangażowania większego, niż to koniecznie. Bowiem jak w poprzednich seriach, tak i teraz akcja pędzi jak szalona.
Nowy sezon „Szkoły dla elity” opiera się na tym samym schemacie, co poprzednie. Na początku widzimy, że doszło do tragedii. Nie wiemy jeszcze, o kogo dokładnie chodzi, natomiast dopiero pod koniec serii dowiadujemy się, kto jest temu winien.
Jakby było mało kłopotów w Las Encinas, w 3. sezonie dobrze znana paczka znajomych stawia czoła kolejnym tragicznym wydarzeniom.
Po powrocie do szkoły odpowiedzialny za śmierć Mariny Polo (Alvaro Rico) musi stawić czoła pragnącym zemsty rówieśników. Ci z kolei czują się bezsilni wobec faktu, że zabójcę ich przyjaciółki nie spotkała żadna kara. Sezon krąży ściśle wokół tego wątku, natomiast na drugim planie obserwujemy problemy innych bohaterów. Każdy odcinek zresztą zatytułowany imieniem kolejnych członków i członkiń paczki, opowiada historię właśnie z perspektywy tej osoby. Sprawa Polo jest nadrzędna, ale oprócz niej każdy musi mierzyć się ze swoimi własnymi tragediami. A w 3. sezonie jest ich całe zatrzęsienie. Dodatkowo przed nastolatkami bardzo ważny czas - niedługo skończą szkołę średnią, muszą zatem podjąć ważne decyzje dotyczące ich przyszłości.
Po raz kolejny twórcy „Szkoły dla elity” pokazują podziały klasowe w ekskluzywnej szkole średniej, choć tym razem natężenie problemu jest mniejsze. Poruszają ponownie ważne wątki nieheteronormatywnych związków, nadal robią to bardzo powierzchownie, nakreślając jedynie temat i używając uproszczeń, często ocierając się o banał. Bohaterowie serialu na przestrzeni kolejnych serii ulegali transformacjom, zmieniali swoje nastawienie, siatka przyjaźni i powiązań co chwila ulegała przetasowaniom. W najnowszym sezonie natężenie zmian w bohaterach jest jeszcze większe niż dotychczas. Przez co sama fabuła jeszcze bardziej traci na wiarygodności.
Ale chyba uniknięcie poczucia odrealnienia bohaterów nigdy nie było najważniejszym celem twórców. „Szkoła dla elity” od samego początku była serią przerysowaną, celowo hiperbolizująca pewne zachowani, postawy, problemy. A widz nie liczył chyba nigdy na rzetelne i głębokie portrety poszczególnych bohaterów, a raczej na dobrze rozpisaną intrygę i, koniec końców, pozytywne zakończenie. To właśnie serwuje trzeci sezon „Szkoły dla elity", choć odbiór zakończenia to kwestia dyskusyjna.