Nowy ranking TOP 10 reżyserów w historii jest absurdalny. Na podium Christopher Nolan, ale kim są dwaj goście nad nim?
Kim są najlepsi reżyserzy w historii światowego kina? Wybór dziesiątki najlepszych twórców i twórczyń nie jest łatwym zadaniem i zawsze będzie budził kontrowersje. Najnowszy ranking TOP 10 reżyserów zaskakuje jednak bardziej niż jakikolwiek inny wcześniej. I nie chodzi o to, że Christopher Nolan zajął 3. miejsce. Problemy z zestawieniem opartym o nagrody i box office są znacznie poważniejsze.
Każdy z nas ma zapewne swoją własną prywatną listę TOP 10 najlepszych reżyserów w historii. W ciągu ostatnich 100 lat powstało tak wiele wybitnych dzieł, że ograniczenie swojego rankingu do tak arbitralnej liczby twórców wydaje się wręcz absurdalne. Z drugiej strony, nawet najbardziej wszechstronni artyści od czasu do czasu zanotowali jakąś wpadkę lub po prostu film, który nie przypadł do gustu ich fanom. Dlatego na pierwszy rzut oka zestawienie TOP 10 reżyserów i reżyserek oparte na ich wymiernych i policzalnych osiągnięciach wydaje się interesującym pomysłem.
Nowa lista z podziałem na płeć twórców powstała z inicjatywy serwisu Uswitch, który przygotował ją w kontekście niedawnego ogłoszenia nominacji do tegorocznych Oscarów. Wyniki oparto na czterech różnych zmiennych: liczbie nagród przez reżysera/reżyserkę (za IMDb), średniej ocen otrzymanych od krytyków (za Rotten Tomatoes), średniej ocen otrzymanych od widzów (również za Rotten Tomatoes), a także wynikach osiągniętych w globalnym box office. Każda z tych wartości ma realne znaczenie w tym, jak oceniamy sukces danego filmu, a co za tym idzie również jego twórców. Okazuje się jednak, że same w sobie prowadzą do bardzo wykrzywionych wniosków.
Najlepsi reżyserzy w historii to Pete Docter, Lee Unkrich i Christopher Nolan. Nie zdziwi mnie, jeśli nie rozpoznacie dwóch pierwszych nazwisk.
Najwyższe dwa miejsca na bazie wspomnianych danych zajęli bowiem twórcy animacji dla studia Pixar. Docter to reżyser filmów "Potwory i spółka", "Odlot", "W głowie się nie mieści" i "Co w duszy gra", a Unkrich odpowiadał za "Toy Story 2", "Gdzie jest Nemo", "Toy Story 3" oraz "Coco". Wiele z wymienionych powyżej tytułów to naprawdę świetne produkcje i nie należy ich lekceważyć. Prawda jest jednak taka, że osoba reżysera w filmach animowanych nie ma aż tak wielkiego znaczenia jak w przypadku produkcji aktorskich. To inny rodzaj pracy i dlatego wiąże się z zupełnie różną skalą rozpoznawalności.
Christopher Nolan na 3. miejscu najlepszych reżyserów w historii kina jest siłą rzeczy zdecydowanie mniejszą niespodzianką. Nadal można się jednak otwarcie zastanawiać, czy faktycznie zasługuje na uznanie za najwybitniejszego reżysera produkcji aktorskich w historii światowego kina. Zresztą wybór wśród kobiet też budzi pewne kontrowersje. Ze średnią 8,37 punktu zwyciężyła w nim Greta Gerwig, co dałoby jej 4. pozycję na liście TOP 10 bez podziału na płeć. Kolejne miejsca w takowym zestawieniu zajęliby Peter Jackson, Chloe Zhao, Hayao Miyazaki, Rodney Rothman, Andrew Stanton i Joss Whedon. Będąca na najniższym miejscu podium wśród kobiet Emerald Fennell znalazła by się tuż poza TOP 10 wraz z Koreańczykiem Bong Joon-ho, który notabene zgarnął najwięcej nagród ze wszystkich twórców wziętych pod uwagę.
Bardziej znane i szanowane reżyserskie nazwiska częściej pojawiają się w drugiej dziesiątce rankingu. Quentin Tarantino jest na 13. miejscu męskiej topki, Martin Scorsese zanotował wynik na poziomie 15. lokaty, a Steven Spielberg, Sam Mendes, Wes Anderson i James Cameron okupują pozycje od 17. do 20. Wielu największych sław, większości twórców spoza USA i Wielkiej Brytanii oraz reżyserów pracujących przed latami 70. nie uświadczymy tam w ogóle. Co karze nam zapytać, po co w ogóle powstał taki ranking i czy jest w stanie powiedzieć nam cokolwiek istotne o historii kina.
W ocenie kultury czysta statystyka zawsze zawodziła i raczej się to już nie zmieni. TOP 10 najlepszych reżyserów należy wybierać inaczej.
Wypada w tym miejscu powtórzyć spopularyzowane przez Marka Twaina powiedzenie: "Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, cholerne kłamstwa i statystyka". Na papierze przyjęte przez Uswitch zmienne mają sens, ale w praktyce dyskwalifikują ich ranking pod kilkoma różnymi względami. Wyraźnie nie wzięto poprawki na rosnący przez lata box office. Zarobek współczesnych produkcji jest bez porównania wyższy niż tych z przeszłości. Automatycznie dyskwalifikuje to twórców, którzy zmarli przed początkiem XXI wieku. Z kolei kategoria związana z liczbą nagród znacząco ogranicza punktowy potencjał reżyserów nieanglojęzycznych i kobiet. Dopiero w ostatniej dekadzie jury największych amerykańskich nagród filmowych bardziej otworzyły się na te dwie grupy osób.
Z kolei kategorie związane ocenami widzów i krytyków najmocniej wspierają animacje, bo produkcje skierowane w teorii do dzieci są oceniane zdecydowanie mniej krytycznie. A jeżeli dany reżyser pracuje dla Pixara lub studia Ghibli, to ma też zagwarantowane świetne wyniki w box office i pokaźny worek nagród w kieszeni. Przecież Akademia Oscarowa przez lata wręczała nagrody za filmy animowane "na odwal". Wszystko to rzuca sporo światła na to, jakie filmy są obecnie popularne i jak branża filmowa zmieniła się w ciągu minionych dwóch dekad.
W kontekście TOP 10 najlepszych reżyserów w historii oba zestawienia nie mówią nam jednak prawie nic. Trudno traktować je poważnie, gdy na liście brakuje takich nazwisk jak Stanley Kubrick, Akira Kurosawa, Federico Fellini i niezliczonych innych artystów z całego świata. W jakimś sensie prywatne rankingi są więc znacznie lepsze - tam każdy z nich mógłby się tam znaleźć i nie byłby z góry wykluczony przez statystyczne uwarunkowania.