REKLAMA

Venom i Carnage szykują się jatki. Historia obu wrogów Spider-Mana jest burzliwa i musicie ją poznać

Zwiastun „Venom 2: Carnage” to najbardziej dyskutowany materiał wideo ostatnich godzin. Fani obu postaci w większości wyśmiewają trailer, ale to głownie śmiech przez łzy. Bo wzmocnieni symbiotami przeciwnicy Spider-Mana cieszą się olbrzymią popularnością od lat 90.

venom carnage
REKLAMA

Sukces pierwszego „Venoma” to dla wielu komentatorów wielka zagadka, której rozwiązania doszukują się w innych gustach azjatyckich widzów. Bo jak inaczej tak niesamowicie kiepski film wyglądający niczym tytuł wyrwany z czasów „Daredevila” i „Fantastycznej Czwórki” mógłby dorobić się 856 mln dolarów w globalnym box office? Prawdziwa odpowiedź na to pytanie sięga jednak głębiej do serca fanów Marvela.

REKLAMA

Pod względem filmowych adaptacji Venom jest jednym z najbardziej pechowych bohaterów z komiksów o Spider-Manie. Pojawił się na dużym ekranie dwukrotnie i w obu przypadkach były to produkcje absolutnie nieudane. Reżyser „Spider-Mana 3” Sam Raimi w ogóle nie chciał Eddiego Brocka w swoim filmie i dodał go do fabuły po namowach wytwórni Sony, której przedstawiciele chcieli z kolei skapitalizować popularność tej postaci. A stworzony w 2018 roku „Venom” to z kolei chaotyczny film wyglądający jak z poprzedniej epoki.

A przecież Venom od lat 90. jest jedną z najpopularniejszych nowych postaci Marvela.

venom carnage class="wp-image-1717831"
Foto: Debiut Venoma w „Amazing Spider-Man #299”/Marvel Comics

Opisanie pełnej historii Eddiego Brocka i Venoma wymagałoby nie jednego a kilku tekstów, ale w kontekście tych postaci (bo inaczej niż w przypadku Carnage'a mowa o oddzielnych bytach) warto mieć na uwadze przede wszystkim szereg najistotniejszych szczegółów. Brock zadebiutował jako mało istotny bohater drugoplanowy w 1986 roku, a Peter Parker nałożył czarny kostium kostium po raz pierwszy już dwa lata wcześniej. Wtedy nie było jeszcze wiadomo, że to w rzeczywistości żyjący symbiot, a sam koncept miał po prostu na celu odświeżenie wyglądu Spider-Mana.

Venom od początku miał być antytezą Człowieka-Pająka. Dlatego Brock jest zdyskredytowanym dziennikarzem nienawidzącym nowojorskiego bohatera, a sam symbiot nawet po połączeniu z nim w wielu elementach przypomina kostium używany przez Parkera. Venom jest jednak silniejszy, bardziej wytrzymały i nie uruchamia pajęczego zmysłu. Ma natomiast też bardzo szczególne słabości. Wielki ból sprawiają mu przede wszystkim głośne dźwięki i ogień. Wszystko to sprawia, że jego walki ze Spider-Manem są często wyrównane i to nie zawsze „ten dobry” wygrywa.

Marvel z czasem stwierdził jednak, że Venom marnuje się jako antagonista. Dlatego zrobił z niego antybohatera, a miejsce ojca zajął Carnage.

Słowo „ojciec” jest tu absolutnie nieprzypadkowe, bo czerwony symbiot to potomek oryginalnej istoty, który połączył się z seryjnym zabójcą Cletusem Kasadym. Konieczność walki z jeszcze silniejszym przeciwnikiem, który w dodatku nie kieruje się żadnym moralnym kompasem, doprowadziła do pierwszego z wielu przypadków współpracy Spider-Mana z Venomem. Te wydarzenia nie zrobiły z nich przyjaciół, ale ewolucja Brocka postępowała dalej w stronę antybohatera. Aż w 1993 roku (czyli dwa lata po debiucie Carnage'a) otrzymał on własną miniserię „Venom: Lethal Protector”, w której przenosi się do San Francisco i staje się brutalnym obrońcą tego miasta.

Niedługo później Venom zadebiutował też na małym ekranie w kultowym serialu animowanym „Spider-Man”. Było to niebagatelne zdarzenie, bo zdecydowanie zwiększyło popularność Venoma w krajach, gdzie dostęp do komiksów nie należał do najłatwiejszych. W 3. sezonie produkcji zobaczyliśmy również Carnage'a, co zdecydowanie ugruntowało jego pozycję jako najbardziej szalonego i nieprzewidywalnego z przeciwników Petera Parkera. Cletus Kasady stał się dla niego niczym Joker dla Batmana (i nie ma w tym niczego dziwnego, bo klaun z Gotham zainspirował twórców z Marvela przy tworzeniu tego antagonisty).

Venom i Carnage na przestrzeni lat wielokrotnie zmieniali żywicieli, ale Eddie Brock i Cletus Kasady z czasem zawsze wracali do swojej pierwotnej roli.

Na przestrzeni lat oba symbioty walczyły ze sobą nawzajem i Spider-Manem, tworzyły w mniej lub bardziej naturalny sposób kolejnych potomków (jeden z nich Riot zadebiutował w kinach właśnie w filmie „Venom”), a nawet znikały z komiksów na długie lata. Venom łączył się m.in. ze Skorpionem i Flashem Thompsonem, zaś Eddie Brock przez pewien czas umierał na nowotwór, później działał jako Anti-Venom, Toxin (czyli bohater połączony z symbiotem będącym synem Carnage'a) i ponownie jako Venom.

 class="wp-image-1717870"

Kasady z kolei na pewien czas stracił swój kostium (potem odzyskał jego alternatywną wersję z tzw. Negative Zone, ale tak naprawdę nie do końca, bo to w jakimś sensie wciąż był ten sam symbiot – tak to już bywa z komiksami, cóż poradzić), a potem został rozszarpany na pół przez Sentry'ego, czyli marvelowską wersję Supermana. Przeżył jednak to spotkanie i w 2010 roku powrócił w nowej serii stworzonej przez Zeba Wellsa. Od tej pory pojawia się dosyć regularnie w komiksach, a zeszły rok był mu wręcz poświęcony ze względu na wielki crossover „Absolute Carnage”.

Venom i Carnage od dawna stanowią ważny wycinek historii Marvela, dlatego należy im się większy szacunek.

W stosunku do obu postaci można by początkowo narzekać, że stanowią odzwierciedlenie prostego konceptu pt. „Spider-Man, ale zły”. Ale od tego czasu awansowali do rangi odpowiednio jednego z najważniejszych antybohaterów i antagonistów Domu Pomysłów. Dlatego wielu widzów tak bardzo boli, że „Venom 2: Carnage” zapowiada się na bezmyślną sieczkę.

Marzy im się pojedynek na miarę największych bitew obu symbiotów, nawet jeśli bez udziału Spider-Mana (a biorąc pod uwagę umowę między Marvel Studios i Sony być może w przyszłości również z nim). Trudno więc dziwić się ich rozczarowaniu. Na pocieszenie pozostaje im możliwość zapoznania z najlepszymi historiami tak o Venomie, jak i Carnage'u. A tych nie brakuje, bo przecież obie postaci funkcjonują na papierze i w innych mediach już od około 30 lat. Z tego powodu poniżej wybraliśmy szereg komiksowych serii, z którymi warto się zapoznać przed premierą filmu:

  • „Amazing Spider-Man Epic Collection: Venom”
  • „Venom: Lethal Protector”
  • „The Amazing Spider-Man: Carnage”
  • „Maximum Carnage”
  • „Venom vs Carnage”
  • „Toxin Volume 1”
  • „Carnage” (2010) i „Carnage U.S.A.”
  • „Axis. Carnage i Hobgoblin”
  • „Venom by Rick Remender: The Complete Collection”
  • „Minimum Carnage”
  • „Absolute Carnage”
  • „King in Black”
REKLAMA

Film „Venom 2: Carnage” trafi do kin 17 września.

Oscarowe i głośne tytuły możesz obejrzeć w CHILI za darmo dzięki nowej promocji Logitech – sprawdź

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA