REKLAMA

Jak Nobla skasowali przez seksizm i molestowanie. Na Viaplay jest dokument "The Prize of Silence"

Literacka Nagroda Nobla wciąż jest uznawana za najważniejsze pisarskie wyróżnienie, ale jej reputacja bardzo podupadła w ostatnich latach. Również przez skandal związany z przypadkami molestowania seksualnego i gwałtów popełnionymi przez męża ważnej członkini jury. Kulisy całej sprawy przedstawia serial "The Prize of Silence" dostępny od niedawna na Viaplay.

literacka nagroda nobla viaplay seriale the prize of silence
REKLAMA

Ruch #MeToo doprowadził do ujawnienia wielu nadużyć i przestępstw popełnianych na kobietach przez osoby publiczne. Chyba nikt nie spodziewał się jednak, że w podobnych okolicznościach niemal do upadku zostanie doprowadzona Literacka Nagroda Nobla. Najważniejsza globalna nagroda dla pisarzy, poetów i eseistów straciła rok z powodu zamieszania wewnątrz przyznającej ją Akademii Szweckiej. Wszystko zaczęło się od grupy kobiet, które odważnie wystąpiły przeciwko dręczącemu je przez lata drapieżnikowi seksualnemu.

Jean-Claude Arnault nigdy nie należał do Akademii Szweckiej, ale jest mężem Katariny Frostenson, która w 1992 roku dołączyła do tego grona w chwale najpoczytniejszej wówczas szwedzkiej poetki. Dzięki znajomościom i osobistemu czarowi Arnault miał olbrzymi wpływ na życie kulturalne Sztokholmu i pozostawał w bliskich stosunkach z członkami ciała przyznającego literackiego Nobla. Przez cały ten czas tajemnicą poliszynela były jego liczne romanse, częste napady złości i przypadki zbytniej poufałości. Na wszystkie te kwestie przymykano oko, choć kryła się pod nimi znacznie bardziej mroczna i niepokojąca prawda. Kulisy tej sprawy przedstawia nowy serial Viaplay.

REKLAMA

"The Prize of Silence" opowiada nie tylko o tym, jak odwołana została Literacka Nagroda Nobla. To znacznie szersza opowieść.

Twórcy dokumentu wykonali tytaniczną pracę w zbieraniu materiałów audiowizualnych z ostatnich kilkudziesięciu lat, a także zaangażowali w projekt dziennikarzy, ekspertów i przede wszystkim niektóre ofiary Arnaulta. Grupa byłych partnerek francuskiego kuratora kultury (w tym anonimowo dwie kobiety, które oskarżyły go o gwałt) na przestrzeni czterech epizodów opowiada ze szczegółami o tym, w jakich okolicznościach go poznały i co im zrobił. "The Prize of Silence" doskonale spełnia się jako świadectwo ich poświęcenia i odwagi, a także dowód na pozytywne oddziaływanie ruchu #Metoo.

The Prize of Silence

Z serialu dowiadujemy się wiele o manipulacjach mężczyzny, który miał zostać potem określony w prasie mianem "postaci kultury", ale równie istotnym jego tematem jest szersze społeczne przyzwolenie na molestowanie kobiet. Jean-Claude'a Arnaulta dało się powstrzymać wiele lat wcześniej. Jego zachowanie zostało zgłoszone ówczesnemu szefowi Akademii Szwedzkiej, ale ten postanowił zignorować list jednej z ofiar. W kolejnych latach całe środowisko huczało od doniesień o niewłaściwych zachowań Arnaulta, ale jego żona i wielu członków prestiżowego gremium broniło go do upadłego. Wszystko to zaś działo się w kraju, który podobno celuje w wysokie standardy etyczne, a mimo to pozwala Akademii Szwedzkiej funkcjonować bez żadnego nadzoru, bo jej członkowie chodzą na prywatne kolacje z rodziną królewską.

"The Prize of Silence" gorzej wypada, gdy pochyla się nad historią Literackiej Nagrody Nobla. Nie patrzy też ani trochę w przyszłość.

Kiedy wyszło na jaw, że mąż jednej z działaczek Akademii jest zamieszany w sprawie molestowania seksualnego i gwałtów pierwsza reakcja przewodniczącej Sary Danius była zdecydowana. Wkrótce doszło jednak do olbrzymiego podziału między młodszymi i starszymi członkami, a publiczna kłótnia o Arnaulta szybko przerodziła się w walkę o władzę. Kolejne osoby zaczęły dobrowolnie opuszczać szeregi Akademii Szwedzkiej (choć wcześniej przyjęło się, że następuje to dopiero wraz ze śmiercią powołanej osoby), a prestiż organizacji poleciał na łeb na szyję.

Cały świat ujrzał ją jako grupę zapatrzonych w siebie i oderwanych od rzeczywistości starców, którzy za wszelką cenę chcą utrzymać swoje wygodne i obfitujące w pokaźne granty życie. Wszystkich tych rzeczy dowiemy się z "Prize of Silence", ale próby bardziej poszerzonej dyskusji o Literackiej Nagrodzie Nobla wypadają bardzo blado. Zaproszone "gadające głowy" próbują co prawda nieco podyskutować o przeszłych wyborach i ich płciowej nierówności, ale większość tez padających w przywołanych fragmentach nie zostaje popartych żadnymi argumentami. Na pewno dało się poświęcić temu tematowi większą uwagę.

Trudno też oprzeć się wrażeniu, że "The Prize of Silence" jest dokumentem o jakieś dwa lata spóźnionym.

REKLAMA

Przydałaby się większa odwaga twórców w rzetelnej ocenie obecnej działalności Akademii Szwedzkiej. Wielu z jej najbardziej liberalnych i otwartych na zmiany członków zrezygnowało z udziału w dalszej "zabawie". Członkostwo straciła też Katarina Frostenson, ale akurat po niej nikt nie płacze, bo pomimo wyroku skazującego wciąż broni męża i atakuje oskarżające go kobiety.

Poza nią miejsca w Akademii zachowali jednak wszyscy twórcy, którzy popierali w społecznej dyskusji Jean-Claude'a Arnaulta. Czy nadają się do wyboru tak prestiżowego wyróżnienia jak Literacka Nagroda Nobla? Od jakich kryterium zależą wybory kolejnych członków? Czy ktoś nie powinien pełnić uważnej kontroli nad działalnością takiej organizacji? "The Prize of Silence" podobne pytania zadaje chybcikiem i na samym końcu, co pozostawia widza z uczuciem niedosytu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA