Polacy podzieleni: "na" czy "w" Ukrainie? To, jak mówicie, ma znaczenie, tym bardziej że trwa wojna
"W" czy "na" Ukrainie? Kwestia sporna. Językoznawcy uznają, że, w pewnym stopniu, obie formy są poprawne. W tym wypadku jednak gramatyka ma spore znaczenie. Wybierając dany przyimek, możecie bowiem okazać swój szacunek ofiarom rosyjskiej agresji, albo podać w wątpliwość ich niepodległość.
Wraz z agresją Putina na Ukrainę stała się rzecz niesłychana. Nie chodzi nawet o to, że Szwajcaria zrezygnowała ze swojej neutralności, a FIFA (chociaż z opóźnieniem) zajęła wyraziste stanowisko w tej sprawie. Cały świat przemawia jednym głosem. Nawet Polska. Tak, w kraju, w którym na co dzień kłócimy się o każdą pierdołę, nagle zapadła pełna zgoda - pomagamy uchodźcom i walczącym z najeźdźcą jak tylko możemy, a nawet wszyscy potępiamy działania Rosji i wyśmiewamy jej prezydenta.
Dobra, nie brakuje rosyjskich trolli próbujących siać dezinformację, ale nie dość, że są w zdecydowanej mniejszości, to jeszcze wiemy jak z nimi rozmawiać. To niesamowite. Nie kłócimy się. Jak jeden mąż pomagamy, wychwalamy odwagę Wołodymyra Zełenskiego i patrzymy jak twarz Putina obrzucana jest sztucznymi penisami. W sprawie Ukrainy jesteśmy zgodni... prawie. Nie możemy się dogadać w kwestiach językowych. W internecie trwa spór czy mówić "w Ukrainie" czy "na Ukrainie". Bo w tym przypadku gramatyka ma znaczenie.
"W" czy "na" Ukrainie?
Na pytanie jak powinno się mówić, językoznawcy odpowiadają wymijająco wprost. Nie ma poprawnej formy. Można posługiwać się zarówno "w Ukrainie" jak i "na Ukrainie". W rozmowie z Radiem Zet prof. Jerzy Bralczyk stwierdził bowiem:
Ok, ale co za różnica? Czy chodzi tylko o kwestię przyzwyczajenia? Nie do końca. W Poradni Językowej Słownika Języka Polskiego PWN głos w tej sprawie zabrał prof. Mirosław Bańko z Uniwersytetu Warszawskiego i stwierdził, że przyimek "w" zdaje się "lepiej podkreślać samoistność polityczną danych obszarów", gdyż zwyczajowo, nie licząc wyjątków, łączy się go z nazwami państw. "Na" używa się natomiast głównie w odniesieniu ziem czy regionów (na Mazowszu).
"W" i "na" Ukrainie - kwestia sporna
Mając wypowiedź prof. Bańko na uwadze, nie dziwi, że częstość używania "w Ukrainie" wzrosła po 1991 roku, kiedy to powstała niepodległa Ukraina. Oczywiście dla przeciwników łączenia poprawności językowej z poprawnością polityczną (sic!) nie jest to żaden argument. Dr Annabelle Chapman umieściła na swoim Twitterze post, w którym pisze:
W komentarzach pod opublikowanym postem zaraz ktoś napisał, żeby nie robić z tego sprawy politycznej, bo nie ma to nic wspólnego z brakiem dla kogoś szacunku. W końcu "na" używa się również w stosunku do Litwy czy Słowacji. Co za tym idzie, pojawiły się głosy, że autorka wpisu powinna lepiej poznać język polski. Chapman wyjaśniła, że dorastała, mówiąc po polsku. W domyśle nie ma potrzeby, aby dalej ją w tej kwestii edukować. Jak jednak wiadomo opinia jest jak sami wiecie co - każdy ma swoją.
"W" i "na" Ukrainie - to jak w końcu mówić i pisać?
Screen z tweeta zamieścił na facebookowym fanpage'u "Tendencyjny przegląd idei za pomocą memów". W komentarzach zaroiło się od domorosłych językoznawców. Ktoś stwierdził, że używanie przyimka "na" odnosi się do bliskości danych krajów ("na Węgrzech", "na Litwie"). Inni mówią, że "w Ukrainie" to rusycyzm. Najciekawsza jest jednak ta wypowiedź:
Nie, nigdy sie nie zawtanawiałem. Mówi się też na Węgrzech i na Słowacji ale w Czechach. Nigdy nie uważałem, że te określenia negują prawo do państwowości czy też są wyrazem nie uznawania narodu za pełnowartościowy. No ale jeżeli tak jest to nie mam nic przeciwko zmianie
- komentarz przywołany z oryginalną pisownią.
O! To, to, to, to! O to właśnie chodzi. Tak powinniśmy się zachować. Skoro językoznawcy twierdzą, że obie formy w pewnym sensie są poprawne, ale używanie przyimka "na" wynika z przestarzałych przyzwyczajeń, a "w" podkreśla państwowość danego terytorium, to nas nie zaboli korzystanie z tego drugiego. Będzie za to symbolicznym uznaniem podmiotowości Ukrainy.
W skrócie: korzystanie z przyimka "w" oznacza szacunek dla ofiar rosyjskiej agresji. Jeśli mimo to z uporem maniaka, w imię źle pojętej tradycji czy też sprzeciwu wobec poprawności politycznej będziecie dalej używać "na" ktoś może uznać was za dupków. Tak, to naprawdę jest aż tak prosta sprawa.