Rząd wprowadził zakaz wychodzenia z domu. Na szczęście Netflix ma prawie 150 polskich filmów i seriali

Obecna sytuacja związana z szybkim rozprzestrzenianiem się koronawirusa pozbawiła wielu Polaków ich stałych rozrywek. A w kolejnych tygodniach będzie jeszcze trudniej, bo rząd wprowadził niemal całkowity zakaz opuszczania domów. Jednym z najczęstszych sposobów spędzania wolnego czasu (jeszcze bardziej niż wcześniej) stało się więc oglądanie filmów i seriali na platformach VOD.

Czasowe zamknięcie kin sprawiło, że część dystrybutorów postanowiła wypuścić swoje produkcje od razu na VOD. Podobna decyzja padła też w kontekście „W lesie dziś nie zaśnie nikt” i nie ma wątpliwości, że według użytkowników Netfliksa był to strzał w dziesiątkę. Produkcja dominuje w codziennych zestawieniach TOP 10 serwisu. Nie powinno to zresztą nikogo dziwić. Mowa w końcu o pierwszym polskim slasherze, a widzowie platform VOD uwielbiają horrory.

Na Netflix Polska znaleźć można obecnie kilka filmów Wojciecha Smarzowskiego (m.in. „Wołyń” i „Drogówkę”), ale największym zainteresowaniem widzów cieszy się zdecydowanie „Kler”. Wyprodukowany w 2018 roku film o nadużyciach polskiego Kościoła katolickiego był wielkim hitem w trakcie dystrybucji kinowej i od tego czasu nic się nie zmieniło. Widzowie docenili zwłaszcza, że pomimo bardzo mocnej, kontrowersyjnej tematyki, Smarzowski podszedł do emocjonalnego tematu z większą delikatnością niż zwykle. Ale to dalej mocne kino.

Polskie kino przez wiele lat rzadko sięgało po ciekawe sylwetki kobiet z naszej historii, ale na szczęście ostatnio zaczęło się to zmieniać. Najlepszym dowodem „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”, która podbiła w 2017 roku polskie kina. Produkcja w reżyserii Marii Sadowskiej zachwyciła widzów świeżą, nieskrępowaną opowieścią, humorem i świetnymi kreacjami aktorskimi. Sprawiła też, że książka Wisłockiej na powrót stała się ogólnopolskim bestsellerem.

Większość polskich produkcji na platformie Netflix to dzieła z ostatnich dziesięciu lat. Na szczęście fani rodzimego kina z czasów PRL-u znajdą też dla siebie kilka perełek. Jedną z nich jest kultowy „Rejs” z 1970 roku. Ten oparty na slapsticku i improwizowanych scenkach film pokazuje wszystkie obecne wtedy w codziennym życiu absurdy i nacechowane politycznie dziwactwa, a potem podkręca je do poziomu maksimum. Czy wy też wybraliście się już dzięki Netfliksowi w tytułowy rejs?

Dużo punktów Netflix zbiera u polskich użytkowników również za to, że gromadzi w swojej bibliotece produkcje zapomniane przez ich oryginalnych producentów. Dobrym przykładem jest tutaj właśnie „Rojst” stworzony dla platformy Showmax. Po wycofaniu się tego serwisu z Polski rozgrywająca się w latach 80. produkcja z Dawidem Ogrodnikiem, Andrzejem Sewerynem i Piotrem Fronczewskim długo nie mogła jednak znaleźć godnego siebie domu. Udało się to dopiero w grudniu zeszłego roku.

Polska filmografia w XXI wieku długo miało olbrzymi problem z kinem gatunkowym. Znalezienie dobrego thrillera, horroru czy dramatu biograficznego w hollywoodzkim stylu graniczyło więc z cudem. Pokazani w kinach w 2014 roku „Bogowie” byli więc w pewnym sensie symbolicznym początkiem nowej ery polskiej kinematografii. Filmowa historia profesora Zbigniewa Religii, który jako pierwszy dokonał udanego przeszczepu serca, wyniosła też na nowy poziom karierę grającego go Tomasza Kota.

„1983” to pierwszy polski serial Netfliksa. Produkcja do dzisiaj nie doczekała się ani decyzji o oficjalnym skasowaniu, ani zapowiedzi kontynuacji. Półtora roku po premierze tej dosyć kulawej dystopii można jednak bez większego wahania stwierdzić, że nie był to projekt udany. Warto natomiast zwrócić na niego uwagę, choćby po to, żeby zrozumieć jakich błędów musi uniknąć Netflix przy tworzeniu następnych seriali oryginalnych w naszym kraju. Na razie zapowiedziano dwa takie projekty: „W głębi lasu” i „Sexify”.

„Demon” często jest nazywany współczesną wersją „Wesela” Wojciecha Smarzowskiego, ale w rzeczywistości ostatni film Marcina Wrony kryje w sobie zupełnie inną mieszankę gatunkową. To zdecydowanie mniej satyra na polską rzeczywistość, a bardziej miks horroru, thrillera i klasycznej żydowskiej opowieści o Dybuku. Wronie udało się stworzyć niepokojącą i niezwykle klimatyczną opowieść o zemście za dawne krzywdy.

Wśród polskich produkcji dostępnych na Netfliksie nie znajdziemy zbyt wielu animacji, ale jak zawsze zdarzają się wyjątki od reguły. Najważniejszym z nich jest „Egzorcysta”, czyli kolejny serial stworzony oryginalnie dla platformy Showmax, a obecnie znajdujący się na największym serwisie VOD. Dzieło Bartosza Walaszka („Blok Ekipa”, „Kapitan Bomba”) opowiada o tytułowym bohaterze, który walczy z rozmaitymi nadprzyrodzonymi mocami i przy okazji zahacza o wszystkie typowo polskie stereotypy.

Filmy:

Seriale:

Programy:

Zapowiedzi: