Tak tworzy się historia. "Zimna wojna" oficjalnie rozpoczyna swoją drogę do Oscara. Film Pawła Pawlikowskiego ma realne szanse na zdobycie najważniejszej nagrody w branży filmowej.
Z tygodnia na tydzień skala sukcesu filmu Zimna wojna rośnie w postępie geometrycznym. Na zakończonym niedawno festiwalu polskich filmów fabularnych w Gdyni film Pawła Pawlikowskiego otrzymał Złotego Lwa dla najlepszego filmu (jak i również nagrodę za najlepszy montaż i dźwięk). Teraz przyszło kolejne wyróżnienie. I to takie, które oficjalnie rozpoczyna drogę po Świętego Graala wszystkich filmowców, czyli Oscara.
W poniedziałek 24 września 2018 polska komisja oscarowa, pod przewodnictwem Jana A.P. Kaczmarka zdecydowała, że "Zimna wojna" będzie naszym kandydatem do Oscara.
Mowa tu oczywiście o Oscarze dla filmu nieanglojęzycznego. Choć też wcale nie wykluczone jest, że film Pawła Pawlikowskiego doczeka się nominacji także w innych kategoriach.
Zagraniczny portal The Playlist przewiduje, że szansę na Oscara ma też Joanna Kulig jako najlepsza aktorka oraz Paweł Pawlikowski za reżyserię.
Ja z kolei pozwoliłbym sobie na dodanie mojego prywatnego typu – Łukasza Żala – operatora, którego zdjęcia są po prostu dziełami sztuki, a w "Zimnej wojnie" osiągnął swój poziom mistrzowski.
A tylko wierzchołek góry lodowej sukcesów "Zimnej wojny".
Swoją światową premierę film Pawlikowskiego miał na tegorocznym festiwalu w Cannes, gdzie zdobył nagrodę dla najlepszego reżysera.
W zeszłym tygodniu z kolei Zimna wojna przekroczyła barierę 800 tys. widzów, w większości niedostępną dla artystycznych produkcji.
Oczywiście przed filmem Pawlikowskiego jeszcze długa droga. Polski kandydat do Oscara oznacza tyle, że Amerykańska Akademia Filmowa otrzyma z naszego kraju "Zimną wojnę" do rozpatrzenia i ewentualnego wyboru do listy głównych nominacji. Ale też należy przy tym zaznaczyć, że szansę na nominację do Oscara, a nawet samą statuetkę, polska produkcja ma naprawdę realne. Przypominam, że kilka lat temu "Ida" przechodziła podobną drogę, by potem dostąpić historycznego zaszczytu nagrody dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego.