REKLAMA

Netflix adaptował komiks "Ciała" i wyszło mu to świetnie. To jedna z najciekawszych premier ostatnich tygodni

„Ciała” to nowy brytyjski kryminał Netfliksa, który komplikuje intrygę widełkami czasu - akcja rozgrywa się bowiem na przestrzeni 160 lat. Produkcja jest przyjemnym powiewem świeżości wśród innych kryminalnych premier ostatnich miesięcy, a co więcej - jest też tytułem naprawdę solidnym.

ciała serial netflix recenzja opinie 2023 dc vertigo
REKLAMA

„Ciała”, nowy miniserial Netfliksa, zaskakuje na kilku poziomach. Poza zgrabnymi, ale standardowymi dla gatunku zwrotami akcji, produkcja funduje widzom niespodzianki w zakresie głównych wątków i ich tematyki. Oczywiście, rdzeniem fabularnym jest intryga, czyli dążenie do poznania prawdy o pewnym ciele oraz próba powstrzymania złowrogiego spisku o wielkiej skali. W tym wszystkim kryje się jednak znacznie więcej; „Ciała” to treść kilkuwarstwowa, z jednej strony rozlewająca się na wiele dekad i pochylająca się nad niegodziwcami, którzy mogą wpłynąć na losy całego świata. Z drugiej - bardziej kameralna, emocjonalna, dotykająca sfer miłości, odrzucenia, żalu i desperacji. Ten miks zataczającej szerokie koła historii z intymną, przejmującą opowieścią sprawdza się tu doskonale.

Nowy miniserial Netfliksa stworzył Paul Tomalin, adaptując powieść graficzną DC Vertigo pod tym samym tytułem, napisaną przez Si Spencer i ilustrowaną przez Deana Ormstona, Tulę Loty, Meghan Hetrick i Phila Winslade’a. Ten nietypowy kryminał przedstawia nam czwórkę detektywów, którzy w czterech różnych epokach prowadzą śledztwo dotyczące tego samego ciała. Zwłoki znaleziono na Longharvest Lane na londyńskim East Endzie w 1890, 1941, 2023 i 2053 roku. Śledczym udaje się ustalić, że ich dochodzenia są ze sobą powiązane na przestrzeni dekad - wkrótce orientują się, że wszystkie tropy prowadzą do niejakiego Eliasa Mannixa, politycznego lidera. By rozwiązać tę sprawę, czwórka detektywów musi znaleźć sposób, aby ze sobą współpracować i rozpracować ten obejmujący ponad 160 lat spisek.

Czytaj więcej o Netfliksie:

REKLAMA

Ciała: recenzja serialu Netfliksa

Okej - zdarza się, że „Ciała” gubią logikę, dzieje się to jednak na tyle rzadko, że łatwo przymknąć na to oko. Przez większość czasu obraz jest wystarczająco spójny fabularnie i w ramach świata przedstawionego, przy okazji znajdując zdrową równowagę między satysfakcjonującym, rozrywkowym absurdem a bardziej tradycyjnym kryminałem - to między innymi dzięki temu jego oglądanie potrafi sprawić naprawdę sporo przyjemności. 

Bo właściwie wszystko tu działa. Poza wspomnianą w pierwszym akapicie mnogością tematów, robotę robi również zabawa płaszczyznami czasowymi, wymuszająca zmianę atmosfery. Doceniam sprawne modyfikacje w zakresie tempa i dynamiki, różnych w zależności od linii czasowej i etapu śledztwa - w końcu każdy z detektywów otrzymuje kluczowe informacje w innym momencie. Narracja przenosi nas między nimi wtedy, kiedy akcja potrzebuje przyśpieszyć lub dać widzowi wytchnąć. Tomalin w zaskakujący sposób utrzymuje poziom zainteresowania widza każdym z czterech „światów”, dopieszczając kostiumy i scenografie, dbając o ich odrębność, autonomiczność. Paradoksy podróży w czasie? Spokojnie, podstawy są bardzo jasne, a zanim całość zbliży się niepokojąco blisko do bzdurek, zaangażujemy się w losy tych postaci tak bardzo, że ewentualne potknięcia uznamy za w pełni akceptowalne. 

REKLAMA
Ciała

Doskonałe radzi sobie też obsada - przekonująca nawet wtedy, gdy scenariusz wymaga od niej wytoczenia ekspozycyjnych dział. Niedobory budżetowe są sprawnie maskowane, bohaterowie są czymś więcej, niż nużącymi archetypami, a całość nie wstydzi się swojej nieco geekowskiej tożsamości. To wciągająca, generująca emocje i pozwalająca się przejąć produkcja - warto zainwestować w nią osiem godzin. Miną jak z bicza strzelił. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA