Reżyser "Diuny 2" opowiada, co zmienił w oryginalnej fabule. Zdradził też plany na 3. część
"Diuna 2" stała się takim hitem, że Denis Villeneuve otrzymał już szansę na spełnienie swoich marzeń i jeszcze jeden powrót do świata Franka Herberta. Właśnie pracuje nad kontynuacją swojego dyptyku. W niedawnym wywiadzie opowiedział o dotychczasowych zmianach względem oryginału i uchylił rąbka tajemnicy, co zamierza zrobić w nadchodzącym "Mesjaszu Diuny".
"Diuna 2" rozbiła box office. Nie tylko znacząco przebiła zarobki pierwszej części, ale też stała się największym hitem 2024 r. Na swoim koncie ma już niemal 700 mln dol. W naszym kraju wciąż jeszcze można ją złapać na wielkich ekranach. A jeśli wolelibyście obejrzeć ją w zaciszu własnego domu, od jakiegoś czasu jest także dostępna na platformach VOD. Za dodatkową opłatą, oczywiście. Na premierę na HBO Max musimy więc jeszcze trochę poczekać.
"Diuna 2" zaczyna się tam, gdzie kończyła pierwsza część. Próbując przeżyć na pustynnej planecie Paul wraz z matką Jessicą dołączają do plemienia Fremenów. Ludność Arrakis uznaje głównego bohatera za swojego zbawiciela. Jego samego męczą natomiast niepokojące wizje, ale zrobi wszystko, aby pomścić śmierć swojego ojca. Przyjmuje przydomek Muad'Dib i decyduje się zostać przepowiedzianym w proroctwie mesjaszem. Każdy, kto czytał książkę Franka Herberta, wie, że w tym wypadku Denis Villeneuve podchodzi do oryginału bardziej swobodnie niż poprzednio.
Diuna 2 - reżyser o zmianach w fabule
Wywiad Denisa Villeneuve'a dla "The New York Times" zaczyna się od pytania, czy Paul rzeczywiście uważa siebie za mesjasza, po tym, jak skazał miliardy osób na śmierć w nadchodzącej wojnie. Reżyser "Diuny" twierdzi, że nie. Według niego główny bohater czuje ciężar dziedzictwa, które Bene Gesserit zaimplementowało w umysłach Fremenów i widzi potencjał, aby wykorzystać tę moc, żeby móc przetrwać wraz z ciężarną matką.
W przeciwieństwie do książki Franka Herberta, której akcja rozgrywa się na przestrzeni wielu lat, fabuła dyptyku obejmuje zaledwie parę miesięcy. "Koncepcja była taka, żeby skompresować powieść, dzięki czemu Paul może odczuwać presję, aby zdobyć zaufanie Fremenów i zacząć się zbroić - ale nie osiągnąć sukcesu, nie mieć czasu przygotować się do prawdziwej wojny. Czas działa na jego niekorzyść" - mówi reżyser. Dodaje też:
Zazwyczaj, gdy widzimy ciężarną kobietę na ekranie, dochodzi do porodu. Uniknięcie tego, pozostawienie jej w stanie ciążowym, dla mnie to bardzo w stylu Franka Herberta. Odszedłem od morderczego dziecka, ale uznałem to za bardziej świeże i oryginalne. Szczerze mówiąc, to jedna z rzeczy, z której jestem najbardziej dumny w tej adaptacji.
Mesjasz Diuny - reżyser o kontynuacji
"Diuna 2" kończy się, kiedy Paul mówi o zamiarze poślubienia księżniczki Irulany. Jego fremeńska partnerka Chani uważa to za zdradę. Według reżysera nie jest to największa zbrodnia głównego bohatera:
Chani wcale nie chodzi o miłość. Chodzi jej o to, że Paul staje się osobą, która będzie trzymać Fremenów w ich mentalnym więzieniu. Jest liderem, który nie tyle ma ich uwolnić, co kontrolować. To największa z możliwych tragedii. Jak Michael Corleone sci-fi, staje się tym, kim nie chciał. W trzeciej części spróbuje uratować swoją duszę.
Po premierze pierwszej części "Diuny" minęło wiele miesięcy, zanim druga odsłona otrzymała zielone światło. Tym razem sprawy mają się inaczej. Już wiadomo, że "Mesjasz Diuny" powstanie, a Denis Villeneuve, zdradził, że pracuje nad scenariuszem filmu. Na razie wiele o nim jednak nie mówi. Zapytany, czy zamierza wykorzystać gniew Chani, powiedział, że jej złość jest "ogromna. Nie chcę na razie opowiadać o tym, co zamierzam zrobić w trójce, ale wiem dokładnie, co to będzie. (...) Jest w tym dużo mocy i jestem bardzo podekscytowany tą decyzją".
Więcej na temat "Diuny" poczytasz na Spider's Web: