Przy "Trzydziestce" pokazał pazur, ale przy "Dwudziestce" rozwinął skrzydła. Nowa książka Tomasza Żaka jest jeszcze lepsza

Lokowanie produktu: GW Foksal

"Dwudziestka" to wbrew tytułowi kontynuacja "Trzydziestki" Tomasza Żaka. Autor wraz ze swoim debiutem pojawił się nagle i z miejsca stał się jednym z najbardziej obiecujących pisarzy kryminałów. "Dwudziestka" ma przemyślaną intrygę ze zbrodnią w tle, ale jest też odważnym political fiction i czarna komedią mocno osadzoną w polskim piekiełku. Czy warto sięgnąć po ten nietypowy mix gatunkowy?

dwudziestka tomasz zak ksiazka premiera opinia

"Dwudziestka" to sequel "Trzydziestki" z 2021 roku. W debiutanckiej powieści Tomasz Żak, wcześniej dziennikarz, radny, a nawet wokalista hardcore punkowy, zabrał nas do miasteczka, w którym prawie nie ma dobrych ludzi, a każdy ma coś za uszami. Szambo wybija, gdy brutalnie zostaje zamordowany Tomek, syn burmistrza Andrzeja Pałeckiego. I to w swoje trzydzieste urodziny.

Fabułę "Trzydziestki" śledzimy z perspektywy kilku osób, w tym m.in. Kuby, dziennikarza marzącego o swojej pierwszej książce, oraz Iwony, policjantki z własnymi demonami, która mogłaby być bohaterką stworzoną przez Stiega Larsona. Powieść Żaka roiła się od ostrych dialogów i zwrotów akcji, które sprawiały, że chciało się ją przeczytać od razu. Jak wypada "Dwudziestka"? Od razu mogę powiedzieć, że nie zaniżyła poziomu, a moim zdaniem jest nawet lepsza od debiutu, bo solidniejsza narracyjnie i dojrzalsza, aczkolwiek nie brakuje w niej zabawnych scen i tekstów.

O czym jest "Dwudziestka"? Kontynuacja "Trzydziestki" przenosi nas do przyszłego roku.

W "Dwudziestce" poznajemy dalsze losy głównych bohaterów "Trzydziestki", a niektórzy z nich nawet wstają z grobu. Rzecz dzieje się 5 lat później - w 2023 roku w Warszawie (i nie tylko). Kuba stał się autorem poczytnych kryminałów, który zdobył sławę reportażem o wspomnianej, głośnej zbrodni. Miała miejsce w miasteczku, którego nazwy nie poznajemy, ale ta historia mogła się wydarzyć w dowolnej polskiej gminie.

 class="wp-image-1883521"
Fot. materiały prasowe / wydawnictwo W.A.B.

Tytuł tym razem nawiązuje do wieku nowego bohatera - Dominika, studenta, skejta i fotografa, który dorabia sobie w tabloidzie "Nius". Dokonuje odkrycia, które wywraca do góry nogami losy wszystkich pozostałych. Nie będę pisać jakiego, bo najfajniej dowiedzieć się tego z książki. Zdradzę tylko, że druga część kontynuuje główny motyw z "Trzydziestki" (co też jest nietypowe dla polskich pisarzy kryminałów), który zatacza kręgi aż do Tajlandii. Zapytałem autora o to, co teraz siedziało w jego głowie.

Jeden z najciekawszych wątków dotyczy właśnie kariery Andrzeja Pałeckiego, już nie burmistrza, ale ministra z ramienia partii Nowa Polska Siła. Powstała ona po pewnym przełomowym dla polskiej polityki wydarzeniu, którego jeszcze nikt nie odważył się opisać w polskiej literaturze, a przynajmniej ja nie kojarzę. To właśnie ten moment political fiction z książki, który kiedyś nastąpi i w naszych realiach, ale którego następstwa trudno przewidzieć. Zobaczymy, czy Żak okaże się pod tym względem polskim Michelem Houellebecqiem.

 class="wp-image-1883524"
Fot. Kuba Celej

Tomasz Żak nadal trzyma poziom. "Dwudziestka" wciąga intrygą kryminalną i polskim political fiction.

Fabuła "Dwudziestki" może i korzysta z oklepanego motywu "zabili go i uciekł", ale nie odnosimy wrażenia, by została wymyślona na siłę. Tymczasem okazuje się, że Żak nie miał od początku pomysłu na sequel. Zanim o tym opowie, przyszli pisarze wyjmijcie notatnik, bo ten protip jest dla was: nie opisujcie dokładnie kulminacyjnej sceny w zakończeniu swojej powieści, bo wtedy zamykacie sobie furtkę na ewentualny ciąg dalszy.

Książka napisana jest w lekko copypastowym stylu, kojarzącym się z twórczością Malcolma XD. Jest on niezwykle dynamiczny, dowcipny, pełen zwariowanych metafor, cytatów z piosenek, odniesień do popkultury, virali i memów. Nawet przekleństwa nie rzucają się tak w oczy, a jak już są, to stanowią naturalne przecinki, których nie brakuje w normalnych rozmowach podenerwowanych Polaków.

Specyficzny styl pisania i skomplikowana intryga kryminalna to jednak tylko wierzchnia warstwa. Żak pokazuje od środka mechanizmy rządzące polityką (praca w radzie miejskiej ewidentnie procentuje po latach), ale przede wszystkim opowiada o ludziach, ich słabościach i polskich przywarach. Stara się odpowiedzieć nie tylko na nieśmiertelne pytanie, czy da się dokonać zbrodni doskonałej, ale też ukazuje, jak daleko jesteśmy w stanie brnąć w kłamstwa, co poświęcimy dla naszych celów i czy ostatecznie może to nam się opłacić.

"Dwudziestkę" nie da się po prostu wrzucić na półkę z kryminałami, bo nie ma w niej schematycznego śledztwa i detektywa w prochowcu, który pali szluga za szlugiem. Niektóre sceny są wprost z filmu akcji lub thrillera, przewrotny świat wielkiej polityki kojarzył mi się z "House of Cards", a momenty dramatyczne często przerywane są gagami i błyskotliwymi dialogami. To książka, którą trudną zaszufladkować i przez to tak trudno się od niej oderwać.

Premiera książki "Dwudziestka" Tomasza Żaka już 9 lutego 2022 roku.

* Zdjęcie główne: Kuba Celej

Lokowanie produktu: GW Foksal
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-29T16:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T11:33:39+02:00
Aktualizacja: 2025-04-27T11:05:00+02:00