Atmosfera związana z udziałem Izraela na Eurowizji 2026 coraz bardziej się zagęszcza. Kolejne kraje zapowiadają bojkot konkursu, jeśli izraelska reprezentacja zostanie dopuszczona do udziału w nadchodzącej edycji wydarzenia.

Finał Eurowizji 2025 wzbudził sporo emocji. Wszystko przez nieoczekiwaną pozycję, którą w konkursie zajął Izrael. Yuval Raphael, reprezentantka tego kraju, uplasowała się na 2. miejscu, w czym pomogła jej najwyższa w tym konkursie liczba punktów od publiczności - aż 297. Gdyby tylko te punkty były brane pod uwagę, Izrael wygrałby Eurowizję. Jury przyznało jednak wokalistce tylko 60 punktów, co ostatecznie sprawiło, że reprezentantka Izraela zajęła 2. miejsce.
Wzbudziło to falę protestów nie tylko wśród widzów, ale również innych krajów. Jako pierwsza swój sprzeciw wyraziła Hiszpania - RTVE, hiszpański nadawca publiczny, wezwał wówczas Europejską Unię Nadawców (EBU) do przeprowadzenia audytu, aby zbadać, czy nie doszło do nadużyć w związku z głosowaniem publiczności. Niedługo później do protestów dołączyła się Belgia, która zagroziła, że opuści Eurowizję, co spotkało się z poparciem Irlandii, Słowenii, Islandii i Finlandii. Teraz dołączyły do nich również inne kraje.
Eurowizja 2026: kolejne kraje grożą bojkotem konkursu, jeśli wystąpi w nim Izrael
RTÉ, publiczny nadawca radiowy i telewizyjny w Irlandii, oficjalnie zabrał głos w sprawie udziału Izraela na nadchodzącej Eurowizji. Podczas spotkania z członkami EBU, które odbyło się w lipcu, zarówno Irlandia, jak i inni przedstawiciele wyrazili obawy co do uczestnictwa Izraela w konkursie.
RTÉ uważa, że udział Irlandii byłby nie do przyjęcia, biorąc pod uwagę ciągłe i przerażające straty w ludziach w Strefie Gazy
- napisano w przytoczonym przez Press.pl oświadczeniu.
Irlandzki nadawca dodał, że jest zaniepokojony "celowym zabijaniem dziennikarzy w Strefie Gazy, odmową dostępu dziennikarzy zagranicznych do tego terytorium oraz losem pozostałych zakładników".
W ślady Irlandii poszła również Holandia. AvroTros, holenderska publiczna firma radiowo-telewizyjna, poinformowała, że ze względu na wojnę w Strefie Gazy reprezentant ich krajów nie wystąpi w przyszłorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji, jeśli pozostanie w nim Izrael. Jakiś czas temu taką samą decyzję podjęła Słowenia, Islandia i Finlandia. A co z Polską?
W oświadczeniu, które Telewizja Polska przekazała serwisowi Pudelek, nie podjęto jeszcze kroków w związku z udziałem w Eurowizji. Sytuacja jest jednak stale monitorowana:
Telewizja Polska z uwagą śledzi dyskusję wokół kształtu przyszłorocznej Eurowizji. Jako członek Europejskiej Unii Nadawców pozostajemy w dialogu z organizatorami i będziemy respektować wszelkie decyzje EBU, ufając, że będą one odzwierciedlać podstawowe wartości Eurowizji, takie jak jedność, różnorodność i tolerancja
- czytamy w oświadczeniu.
Dyrektor Konkursu Piosenki Eurowizji Martin Green podkreślił, że nadawcy mają czas do połowy grudnia, aby zdecydować, czy chcą wziąć udział w nadchodzącej edycji. Eurowizja 2026 odbędzie się w Wiedniu w dniach 12-16 maja 2026 roku.
O Eurowizji czytaj w Spider's Web: