Narzeczona Ronaldo podpadła biało-czerwonym. Pokazuje, jak się bierze "polski prysznic"
"Jestem Georgina" to serial dokumentalny Netfliksa, w którym śledzimy życie narzeczonej Cristiano Ronaldo. W jednym z odcinków pojawił się polski wątek, ale nie był nim Robert Lewandowski. Georgina Rodriguez mocno podpadła widzom z naszego kraju pokazaniem triku nazywanym "Bano polaco", czyli "polskim prysznicem". Teraz ludzie na całym świecie będą myśleć, że jesteśmy brudasami.
Kim jest Georgina Rodriguez? To narzeczona Cristiano Ronaldo, modelka, influencerka oraz bizneswoman. Jest na tyle interesującą osobą, że dostała swój serial niczym Kardashianki. Dokument "Jestem Georgina" ledwo pojawił się na Netfliksie, a już wywołał kontrowersje. Czy słusznie?
To nie pierwszy raz, gdy produkcja Netfliksa utrwala stereotypy. Ostatnio głośno było o 2. sezonie serialu "Emily w Paryżu", w którym pojawiła się antybohaterka z Ukrainy. Okazała się oszustką i złodziejką, a do afery odniósł się tamtejszy minister kultury. Tym razem to jednak nie wina samych scenarzystów, ale... no właśnie, kogo?
"Jestem Georgina" Netfliksa oburzyło polskich widzów. Narzeczona Ronaldo mówi jak się bierze "polski prysznic".
W jednej ze scen 3. odcinka dowiadujemy się, że Georgina Rodriguez nie potrzebuje dużo czasu na wystrojenie się, bo weźmie "prysznic". Najpierw używa określenia francuski, a potem polski (używane jest to naprzemiennie i oznacza praktycznie to samo), a my słyszymy "bano polaco". "Polski prysznic polega na tym, że myjesz to, to i to" - mówi influencerka i pokazuje gest podmywanie krocza, pupy i pach.
Określenie zostało szybko wychwycone przez internautów, ale media podają, że niekoniecznie musimy się obrażać na panią Georginę. "Słowo 'polaco' to również w jęz. hiszpańskim pogardliwe określenie na Katalończyka" - podają sportowefakty.wp.pl. Jednak polskie napisy są bardzo dosłowne i pewnie to właśnie tłumacz zaliczył wpadkę (to akurat typowe dla Netfliksa), a nie sama celebrytka.
Bano Polaco nie wymyśliła Georgina Rodriguez. To popularny zwrot
Takie określenie faktycznie jest używane od dawna, oznacza "szybki prysznic" i trudno jest ustalić, od kogo ten lifehack się wziął. Kto jednak nigdy się nie mył się tak jak poniżej, niech pierwszy rzuci mydłem. Byle nie pod tym prawdziwym prysznicem. Czasem jesteśmy to tego po prostu zmuszeni i chyba lepiej się szybko przemyć niż gnić spoconym np. w pociągu po pogo na koncercie lub w biurze po gonitwie za autobusem.
To i tak wciąż bardziej higieniczne niż prysznic polegający wyłącznie na psikaniu się dezodorantem. I do tego ostatni krzyk mody z Hollywoodu. Okazuje się, że bano polaco robi też Mila Kunis i Ashton Kutcher, którzy w zeszłym roku z dumą sami się do tego przyznali w podcaście. Czy więc stereotyp jest krzywdzący dla Francuzów, Polaków lub Katalończyków? Można by długo polemizować.
Serial "Jestem Gerogina" można oglądać na Netfliksie.
* zdjęcie główne: Jestem Georgina / Netflix