Jo Nesbo zaskakuje. "Zemsta" to jego nowa książka, w której pisarz flirtuje z science fiction
"Zemsta" to kolejny po "Zazdrości" zbiór opowiadań pióra Jo Nesbo, czyli twórcy słynnego cyklu o Harrym Hole. Warto po niego sięgnąć dla jednego konkretnego niebanalnego opowiadania o przyjaźni dwóch chłopaków i młodej dziewczynie, która stanęła im na drodze. Oceniamy "Zemstę" Jo Nesbo.
OCENA
Jo Nesbo jest norweskim pisarzem znanym głównie za sprawą cyklu książek z Harrym Hole, czyli skandynawskim genialnym policjancie po przejściach w roli głównej. Jego powieści fascynują czytelników na całym świecie, w tym w Polsce, a pisarz, gdy zajdzie taka potrzeba, potrafi wyjść ze strefy komfortu.
W dorobku autora oprócz rasowych kryminałów o Harrym Hole i nie tylko znalazł się między innymi przeniesiony we współczesność "Makbet" oraz cykl kierowany do najmłodszych, a teraz pisarz poszedł w opowiadania. Pół roku temu zaczytywałem się w "Zazdrości", a teraz przyszła kolej na "Zemstę".
"Zemsta" od Jo Nesbo to pięć opowieści o posiłku, który najlepiej smakuje na zimno.
Autor wykreował na potrzeby swojej nowej książki aż pięć światów, które zaludnił bardzo różnorodnymi bohaterami. Podróżujemy z nimi sporo po tych globach - odwiedzamy zarówno Amerykę, gdzie prawnik próbuje zadbać o bezpieczeństwo bliskich w obliczu zbliżającego się upadku cywilizacji, jak i farmę węży w Afryce, gdzie młody narkoman z branży finansowej poluje z ojcem na węże.
Na kartach "Zemsty" przewijają się też członkini gangu z giętkim kręgosłupem moralnym, powściągliwy morderca na zlecenie oraz naukowiec, który najpierw szuka recepty na wieczne życie, a potem stara się o niej zapomnieć. Do tego dochodzi dwóch młodych studentów podróżujących po Europie, których życie zmienia się bezpowrotnie po poznaniu niedoszłego topielca na hiszpańskiej plaży...
Podczas lektury "Zemsty" ze zdumieniem odkryłem, że norweski pisarz postanowił poromansować z takimi gatunkami jak fantastyka naukowa i dystopia.
Tak jak zwykle w jego powieściach i opowiadaniach obserwujemy rzeczywistość niemal identyczną z naszą, tak tutaj pisarz zabiera nas w przyszłość do światów alternatywnych. Niestety czuć, że Jo Nesbo nie ma w tym zbyt wiele doświadczenia i to dla niego zupełnie nowe terytorium, po którym wcale nie porusza się pewnie. Nie wszystko przedstawione w "Zemście" wypada wiarygodnie i naturalnie.
Na szczęście tylko trzy z pięciu opowiadań pokazują Ziemię tuż po jakiejś katastrofie, a do tego nawet w tych co bardziej wybiegających w przyszłość to wszystko szybko staje się tłem. Jo Nesbo za każdym razem zajmuje się tym, co zawsze wychodzi mu bezbłędnie: daje nam wejść w głowy swych bohaterów. Nie w każdej z nich jest porządek i nie każda z tych osób ma szlachetne intencje...
W wejściu w skórę bohaterów pomaga narracja pierwszoosobowa, którą autor wykorzystał u wszystkich protagonistów "Zemsty".
Warto tylko wiedzieć o tym, że tak jak Jo Nesbo miał kilka świetnych pomysłów, tak jego nowa antologia sporo by zyskała, gdyby ją skrócić. Nie obraziłbym się, też gdyby autor spłodził jakieś dwa dodatkowe opowiadania, aby zapełnić odzyskane strony, a nawet jeśli nie, to i tak zbiór by zyskał na skompresowaniu. Ciut za dużo było tutaj warstw, a "Zemsta" okazała się być cebulką. Albo ogrem.
Oczywiście te wszystkie retrospekcje w retrospekcjach służyły nadaniu kontekstu aktualnym wydarzeniom, co było przydatne zwłaszcza w tych opowiadaniach, które wzięły na tapet upadek ludzkości. Podstawowe zasady rządzące danym światem trzeba była zarysować - zwłaszcza jeśli mowa o takim, w którym do władzy doszły kartele zatrudniające na etacie obok prawników morderców na zlecenie.
Niestety większość opowiadań w "Zemście" jest strasznie rozwleczona, a tylko jedno zakończenie mnie faktycznie zaskoczyło.
Jak na książkę od mistrza kryminałów nie jest to zbyt dobry wynik - i to nawet biorąc pod uwagę fakt, że mam za sobą inne jego powieści wydane w naszym kraju. Mimo to "Zemstę" mogę jednak polecić - zarówno fanom tegoż pisarza Jo Nesbo, których i tak nie trzeba namawiać, jak i tym czytelnikom, których mogłoby zainteresować, jak wypada ta niecodzienna krzyżówka kryminału z dystopią.
Jak zwykle nowa książka Jo Nesbo rozbudziła mój apetyt - czy to na pełnokrwisty kryminał (albo wręcz zupełnie nową serię), czy to na kolejny tom o Harrym Hole (za którym zdążyłem się stęsknić). Mam tylko nadzieję, że na następną powieść tego autora nie będziemy musieli zbyt długo czekać, a pisarz po tym tete-a-tete z dystopią zdecyduje się wrócić w okolice tej naszej współczesności...