Ten thriller to klasyk, którzy widzowie Netfliksa oglądają na potęgę. Seans obowiązkowy
Seans "Lęku pierwotnego" odkładałam już bardzo długo. Chociaż produkcja w reżyserii Gregory'ego Hoblita jest dostępny na Netfliksie już od niemal roku, wciąż nie miałam okazji, żeby go obejrzeć. Kiedy w końcu wbił się do TOP-ki, pomyślałam, że najwyższa pora nadrobić zaległości. Uczucie, które mi teraz towarzyszy, to przede wszystkim nostalgia. Szkoda, że już nie robi się takich filmów.

Martin Vail (Richard Gere) jest piekielnie dobrym (i drogim) prawnikiem, który znany jest z tego, że podejmuje się obrony nawet tych najbardziej beznadziejnych przypadków. Kiedy zatem Aaron Stampler (Edward Norton), nastolatek z Kentucky, zostaje oskarżony o zabójstwo arcybiskupa Richarda Rushmana (Stanley Anderson), Vail postanawia wziąć jego sprawę pro bono. Wie bowiem, że może być to najgłośniejszy proces w jego karierze. A poza tym nie do końca wierzy w to, że spokojny i jąkający się Aaron byłby zdolny do zamordowania duchownego.
Lęk pierwotny: opinia o thrillerze na Netfliksie
Vail zaczyna zatem chwytać się wszystkiego, co tylko pomoże mu zbudować linię obrony, a my, jako widzowie, robimy to razem z nim. Nie jest to jednak najprostsza rzecz na świecie - jak można zaprzeczyć śladom zbrodni lub temu, że krew denata znajduje się na butach oskarżonego? Mimo to Vail zadaje świadkom bardzo trafne pytania, a ich odpowiedzi zasiewają ziarnko niepewności, czy Aaron nie stał się przypadkiem w tej całej sytuacji kozłem ofiarnym. Szczególnie, że na wierzch zaczynają wychodzić kompromitujące fakty na temat życia arcybiskupa i jego wątpliwych biznesów.
Tworzymy zatem z Vailem drużynę i dzięki temu wspaniale się w tym śledztwie uczestniczy. Wiemy tyle, co wie główny bohater. Wiemy tyle, co po badaniach psychologicznych przekaże Molly Arrington (Frances McDormand). Oznacza to, że na bieżąco i kawałek po kawałku przekazywane są nam kolejne informacje na temat popełnionej zbrodni. Sytuację dodatkowo podsyca fakt, że Vail jest w swoich osądach raczej osamotniony - w niektórych momentach wątpią w niego nawet jego współpracownicy, nie mówiąc już o zawodowym konflikcie interesów z Janet Venable (Laura Linney), młodą asystentką prokuratura okręgowego, a jednocześnie byłą partnerką Vaila.
Wszyscy bohaterowie tego filmu są wielowymiarowi i realnie mają wpływ na to, co wydarzy się dalej. Gere i Linney są fantastyczni, ale to jednak Norton skradł moje serce. I o tyle, o ile do tej pory kojarzyłam go najbardziej z "Fight Clubu", tak teraz rola Aarona w "Lęku pierwotnym" będzie chyba moją ulubioną. Młody, bo wówczas 27-letni aktor, pokazał wachlarz swoich możliwości. W jaki sposób? Zdradzenie tego byłoby już ogromnym spoilerem. Mogę jednak powiedzieć, że wcielił się w swojego bohatera perfekcyjnie, przez co w finale można już zbierać szczękę z podłogi.
I jasne, ten thriller sam w sobie jest mroczny i tajemniczy, ale podczas sensu można doświadczyć jakichś przedziwnych i złowrogich uczuć, które towarzyszą aż do napisów końcowych. Czasem do wzbudzenia takiego niepokoju nie potrzeba ani muzyki, ani słów - wystarczy wprawne oko reżysera, który konkretnym ujęciem postanowił przedstawić daną sytuację. Wszystkie te elementy sprawiają, że "Lęk pierwotny" zapisze się w mojej głowie jako kolejny klasyk, który będę polecać. Takich filmów się już nie robi, ale na szczęście można z nich czerpać.
- Tytuł filmu: Lęk pierwotny (Primal Fear)
- Rok produkcji: 1996
- Czas trwania: 2h 9m
- Reżyseria: Gregory Hoblit
- Obsada: Richard Gere, Laura Linney, Edward Norton, John Mahoney
- Ocena IMDb: 7.7/10
O thrillerach czytaj w Spider's Web:
- Max zaspoilował mi film, zanim zdążyłam go obejrzeć. Spróbujcie tego uniknąć
- Na Prime Video znajdziecie film tak mocny, że trudno go obejrzeć do końca
- Na Netfliksa trafił genialny thriller. Po latach znów zrobił na mnie wrażenie
- Znalazłam thriller, który warto obejrzeć po Dojrzewaniu. To perełka od Apple TV+
- Film Konklawe zaliczył gigantyczny wzrost oglądalności