Nie „365 dni”, nie komedie romantyczne i nie Patryk Vega. Najlepsze polskie filmy 2020 roku
Mijający rok upłynął nam pod znakiem pandemii i przesuwanych premier filmowych. I chociaż wielu produkcji nie udało nam się jeszcze obejrzeć i wciąż na nie czekamy, to wśród dystrybuowanych tytułów można znaleźć nieco perełek. Również tych polskich.
Tak, wiemy, że najgłośniejszą polską produkcją było w tym roku „365 dni”, ale ten film nie znalazł się na poniższej liście. Bo przecież oprócz takiej taniej rozrywki, kiczowatych komedii romantycznych i „dzieł” Patryka Vegi mogliśmy zobaczyć również m.in. dystopijny western, zmysłowe kino Agnieszki Holland, trzecią część kultowej serii czy opowieść o konsekwencjach internetowego hejtu.
Najlepsze polskie filmy 2020 roku
(kolejność przypadkowa)
Polski dystopijny western, czyli „Eastern” to iście wybuchowa mieszanka gatunkowa. Opowieść osadzona jest w bliżej nieokreślonej rzeczywistości, w której obowiązują patriarchalne zasady krwawej zemsty. Urażony honor karze się śmiercią. Dwie nastolatki zostają wplątane w wojnę dwóch od lat zwaśnionych rodów. Muszą stanąć do walki, ale z każdą chwilą pojawia się w nich coraz więcej wątpliwości. Debiutujący w pełnym metrażu Piotr Adamski nie stroni co prawda od filmowych atrakcji, ale bardziej interesuje go analiza toksycznej męskości i kondycji kobiety w rządzonym przez mężczyzn świecie. Ze względu na pandemię film przeszedł jednak niemalże niezauważony przez widzów. Szkoda.
2020 rok rozpoczął się od mocnego polskiego uderzenia. Już 3 stycznia do regularnej dystrybucji wszedł drugi po „Underdog” film Macieja Kawulskiego. Tym razem współzałożyciel KSW postanowił opowiedzieć gangsterską biografię. Film oparty jest na faktach i poznajemy w nim losy Bohatera, który postanawia wspiąć się na szczyt mafijnej hierarchii. Problemy najchętniej rozwiązuje pięściami, ale kiedy trzeba potrafi też pociągnąć za spust. Nie działa bezmyślnie, a każdy jego ruch jest dokładnie przemyślany. W tle pogrywa wątek miłosny i kawał historii naszego kraju.
Na ten film fani twórczości Władysława Pasikowskiego czekali 26 lat. Niemal trzy dekady po premierze „Ostatniej krwi” na ekrany kin weszły „Psy 3”. Nawet jeśli reżyserowi ostatnio nie może pochwalić się jakością na miarę produkcji z początków swojej kariery, to tym razem nie zawiódł. Dobrze nam znany Franz Maurer po długiej odsiadce próbuje odnaleźć się w nowej, polskiej rzeczywistości. Jakby to nie było wystarczająco trudne, to przeszłość upomina się o niego. Splot wydarzeń doprowadzi go do Nowego, któremu pomoże zemścić się za śmierć syna. W tytułowe imię zasad wypowiedzą wojnę policji.
Nikt nie czekał na ten sequel, ale wszyscy się ucieszyliśmy, że powstał. „Hejter” bardziej niż kontynuacją okazał się duchowym spadkobiercą „Sali samobójców”. Fabuła skupiona na losach byłego studenta prawa, który postanawia zemścić się na swoich dawnych sponsorach, pozwala reżyserowi opowiedzieć o współczesnej Polsce i Polakach. Jan Komasa punktuje nasze narodowe przywary, zaglądając za kulisy mechanizmu hejtu internetowego i doprawiając całość ciekawą intrygą polityczną. W bonusie jest hipnotyzująca oprawa audiowizualna.
Jeszcze nie tak dawno temu tą sprawą żyła cała Polska. Tomasz Komenda został oskarżony i skazany za brutalną zbrodnię, której nie popełnił. W więzieniu spędził 18 długich lat. Był bity i torturowany przez współosadzonych. I chociaż wiemy, że ta historia kończy się happy endem, to oglądaniu filmu na jej podstawie towarzyszy cały wachlarz emocji, a napięcie nieustannie wzrasta. Jan Holoubek stanął na wysokości zadania, nasączając opowieść wieloma gatunkowymi evergreenami i surowym, a wręcz dokumentalnym realizmem.
Ten film zdaje się obowiązkową lekcją polskiego rapu. Bartosz Paduch przenosi nas wspomnieniowo do lat 90. ubiegłego wieku i opowiada o składzie, który odmienił polską scenę muzyczną na zawsze. Członkowie Molesty Ewenement mówią tu o powstawaniu kultowego „Skandalu”. Podczas seansu czekają na was rozmowy o jeżdżeniu na desce, dawnym MTV i Polsce czasów posttransformacyjnych. Nostalgiczno-najntisowy klimat bez przerwy udziela się widzowi, przez co dokument działa niczym wehikuł czasu.
Druga część głośnego dokumentu braci Sekielskich o pedofilii w polskim kościele katolickim. Tym razem twórcy przedstawiają sprawę wykorzystywanych przez księdza braci i biskupa, który krył duchownego. Obok podejmowanego przez twórców tematu nie można przejść obojętnie, dlatego seans wypełniony jest emocjami, a głównie złością.
Jak najdalej stąd
Po głośnej „Cichej nocy” Piotr Domalewski ponownie podejmuje temat Polaków na emigracji zarobkowej. Główną bohaterką „Jak najdalej stąd” jest nastoletnia Ola, która wyrusza samotnie do Irlandii, gdzie od lat pracuje, a właściwie pracował jej ojciec. Mężczyzna niespodziewanie zginął w tragicznym wypadku i bohaterka została oddelegowana przez rodzinę, aby sprowadzić jego ciało do kraju. Podróż i napotkani w obcym kraju ludzie odmienią jej podejście do życia.
Bardzo zmysłowe kino w wykonaniu Agnieszki Holland. Reżyserka opowiada tu historię Jana Mikoláška. Czeski uzdrowiciel stał się słynny na cały kraj, przez co zainteresowały się nim państwowe służby. „Szarlatan” to hipnotyzująca opowieść o człowieku rozrywanym żądzami i namiętnościami. Bardzo szybko zaczynamy rozumieć, że protagonista skrywa wiele tajemnic, a do tego jego rys psychologiczny składa się z wielu paradoksów. W tle natomiast pojawia się wiele pytań o indywidualizm człowieka.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.