Marc Randolph jest jednym ze współzałożycieli Netfliksa i zarazem jej pierwszym szefem. Rozstał się z firmą, gdy ta zaczęła gwałtownie rosnąć. Cały czas jednak jest aktywny, wydając książki i udzielając się w mediach. Teraz podzielił się swoim pomysłem na współdzielenie kont na platformie Netflix. Decydenci serwisu powinni go posłuchać.
Marc Randolph to współzałożyciel platformy Netflix i jej pierwszy szef. Rozstał się z firmą już jakiś czas temu, ale wciąż ma kilka rad dla jej obecnych włodarzy. Jedna z nich dotyczy nadchodzącej wojny z współdzieleniem kont przez użytkowników. Zdaniem Randolpha można to przeprowadzić z sensem i bez antagonizowania klientów. I wiecie co? Ma rację.
Spór o współdzielenie kont na Netfliksie trwa już od wielu lat. Firma długo akceptowała podobne praktyki, bo tak czy inaczej jej dochody rosły. W ostatnim kwartale Netflix zaliczył jednak pierwszy spadek liczby użytkowników od dekady i natychmiast ogłosił zmianę poprzedniej strategii. Wojna z subskrybentami rozdającymi klucz do swojego konta rozpocznie się w ostatnim kwartale roku, ale jej zwycięzca nie jest obecnie wcale oczywisty.
Pierwsze testy opcji "legalnego" współdzielenia konta nie poszły po myśli szefów platformy. Klienci z krajów takich jak Peru, Kostaryka i Chile narzekali na brak jasnych wskazówek, kogo dotyczy testowanie, wrzucanie wszystkich do jednego worka i ogólny chaos. Netflix niby stwierdził, że od tej pory każdy użytkownik dzielący się swoim kontem będzie musiał dopłacić około 2,99 dolara za podtrzymanie takiej możliwości. Testy pokazały jednak, że nie bardzo jest w stanie to przeprowadzić. Nie zdołał też uniknąć negatywnego odzewu odbiorców, dla których każda tego typu ingerencja w dotychczasowe zasady oznacza skasowanie całej subskrypcji.
Współdzielenie kont można traktować zupełnie inaczej. Świetny pomysł ma pierwszy szef Netfliksa.
Marc Randolph w nowej rozmowie z Yahoo Finance wypowiedział się na szereg tematów związanych ze (niegdyś) swoją firmą. Wypowiedział się m.in. o nowych wewnętrznych wytycznych dla pracowników Netfliksa i konieczności podejmowania politycznych tematów w jego produkcjach. Najszerszym echem odbije się jednak z pewnością jego pomysł na rozwiązanie problemu współdzielenia kont. To dlatego, że Marc Randolph proponuje iście salomonowe rozwiązanie.
Współzałożyciel serwisu ma plan, dzięki któremu Netflix odzyska część straconych środków i nie wywoła przy okazji wściekłości dużej grupy użytkowników. Zdaniem Randolpha należy po prostu zaprezentować dwa skrajnie różne podejścia. Jedno będzie dotyczyć zwykłych klientów, którzy podali swoje hasło członkom rodziny lub jednemu czy dwóm przyjaciołom. A także tym pomieszkującym po prostu w dwóch różnych lokalizacjach. Zdaniem Randolpha takich użytkowników nie należy w żaden sposób karać i nie dokładać im dodatkowej opłaty.
Netflix powinien walczyć z oszustami i zostawić zwykłym ludziom odrobinę swobody.
Inaczej powinno się zaś traktować ludzi, którzy zarabiają na nielegalnym dystrybuowaniu hasłami. Jeżeli ktoś dzieli się kontem z kilkunastoma różnymi osobami, to najprawdopodobniej robi to dla pieniędzy. I takie praktyki należy ukrócić. Tylko czy zalecana przez Marca Randolpha "ostrożność" i indywidualne traktowanie każdego przypadku jest w ogóle możliwe? Netflix to olbrzymia korporacja i liczy się dla niego głównie twardy pieniądz, który potrafi przeważyć nad logicznymi argumentami.
Słowa byłego szefa brzmią sensownie, bo twardy kurs obrany przeciwko zwykłym użytkownikom i notorycznym oszustom na równi może obrócić się przeciwko platformie. Jakie pożytek z tych trzech dodatkowych dolarów, jeśli w międzyczasie straci się więcej kont? Wydaje się ponadto, że większość klientów Netfliksa byłaby w stanie zaakceptować zmianę dotychczasowych zasad, gdyby dotyczyła faktycznie tylko streamingowych hochsztaplerów. Teraz pozostaje tylko pytanie, czy na to samo jest gotowy sam Netflix.
Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej
Tekst opublikowano oryginalnie w czerwcu 2022 r.